Samolot z Syryjczykami, najpewniej chrześcijanami, przyleciał z Bejrutu do Warszawy dzień po tym, gdy wiceszef MSW Piotr Stachańczyk poinformował, że Polska zadeklarowała przyjęcie 2 tys. osób w ramach unijnych planów przesiedlania uchodźców. Syryjczycy – wśród których jest 12 dzieci – przyjechali z inicjatywy Fundacji Estera w porozumieniu z polskim MSZ (to nie koniec tej współpracy; mówi się o kolejnym transporcie) i nie mieszczą się w deklarowanej przez ministra liczbie.
Jednych zainteresowało to, że liczba deklarowanych osób, które mają być przyjęte w Polsce, jest mniejsza, niż chciała Komisja Europejska. Wszak według zalecenia Brukseli, do Polski miałoby trafić prawie 2,7 tys. imigrantów przejętych od Włoch i Grecji oraz ok. 1 tys. uchodźców z obozów spoza UE. Innych z kolei zaciekawiło, że rządzący, którzy przez lata nie mogli poradzić sobie z przyjęciem choćby niewielkiego ułamka Polaków rozsianych po dawnych Sowietach, tym razem wykazali się sprawni jak nigdy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zwróciła na to uwagę Beata Szydło, wiceprezes PiS, kandydatka na premiera. – Jeżeli mowa o solidarności europejskiej, o uchodźcach, my, Polacy, polski rząd powinien być solidarny z Polakami, którzy są poza granicami kraju i chcą wrócić, a z różnych powodów nie mogą – oświadczyła.
Reklama
– Jeśli już zostaliśmy zmuszeni do takich decyzji, to powinniśmy mieć kontrolę nad tymi uchodźcami. To powinni być chrześcijanie, którzy dają jakąś nadzieję na zasymilowanie się w Polsce – podkreśla Witold Waszczykowski, poseł PiS. Inaczej mówiąc: na 2 tys. uchodźców łatwiej byłoby się zgodzić, gdyby chodziło o chrześcijan. Ale nie ma o tym mowy: co najmniej część z nich będzie obcymi nam kulturowo muzułmanami.
To, że liczba przyjmowanych uciekinierów ma być nieco mniejsza, politycy PO uznali za… sukces rządu, co współgra z ostrzeżeniem, że Polska nie jest przygotowana na przyjęcie nawet wspomnianych 2 tys. osób. A przecież – wobec sytuacji wokół Europy – może to być dopiero początek fali uciekinierów. Poza tym, zwraca uwagę Witold Waszczykowski, Polska musi utrzymać potencjał w związku z ewentualnym przybyciem uchodźców ze Wschodu. – Bo konflikt na Ukrainie nie został wcale zakończony – zastrzega.
* * *
Mówi ks. dr Waldemar Cisło z papieskiego stowarzyszenia pomoc kościołowi w potrzebie
Pomagać mądrze
Nie uda się nam pomóc wszystkim, ściągnąć ich z zagrożonych terenów w Syrii i Afryce Wschodniej. Powinniśmy pomagać mądrze. Trzeba przede wszystkim czynić to tam, na miejscu. Jeżeli mamy 12 mln ludzi potrzebujących pomocy, to trudno znaleźć kryterium, według którego przyjmiemy w Polsce 2 tys. osób. Co z tymi milionami tam, na miejscu? Przyjęcie tysiąca czy dwóch tysięcy osób nie załatwi sprawy, choć można się tym pochwalić w mediach. To powierzchowne kupowanie sobie spokoju sumienia. Obawiam się, że jeżeli będziemy tak sprowadzać uchodźców, to rękami chrześcijan zrobimy to, czego muzułmanom nie udało się wykonać przez wieki – „wyczyścimy” tereny Ziemi Świętej z chrześcijan – a chyba nie o to nam chodzi.
(Wypowiedź dla TV Trwam, opr. wdd)