Każdego roku 12 czerwca i w dni sąsiadujące z tą datą wiele razy i na różne sposoby wspominamy obecność w naszej diecezji świętego Papieża. Jedną z inicjatyw systematycznie pielęgnowanych i z roku na rok coraz popularniejszą jest Rowerowy Rajd Papieski.
Jak się zrodziła myśl?
Po podjęciu przez bp. Krzysztofa Nitkiewicza posługi ordynariusza w naszej diecezji pierwszy rajd planowany był na maj. Termin jednak został zmieniony ze względu na powódź, która dotknęła wówczas dużą część terenów diecezji. Postanowiono więc, aby planowany tak długo Papieski Rajd Rowerowy uczynić jednym z elementów obchodów święta bł. Wincentego Kadłubka – patrona Sandomierza i diecezji, a także 32. rocznicy wyboru św. Jana Pawła II na stolicę Piotrową.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zawsze Rajd startował z Sandomierza, a metę miał w różnych miejscach diecezji. I tak pierwszy zakończył się w Koprzywnicy. Następne w Klimontowie, Radomyślu nad Sanem, Zawichoście, Karwowie i w końcu – w tym roku w Sulisławicach. Rajd wyruszył już 6. raz.
Czemu rajd?
Reklama
Różne idee mogą przyświecać zarówno organizatorom, jak i uczestnikom aktywnego wypoczynku. Tego roku na sandomierskim Rynku inicjator rajdu, bp Krzysztof Nitkiewicz podkreślał: – Ten rajd jest formą upamiętnienia pobytu w Sandomierzu, dziś świętego, papieża Jana Pawła II. Kontynuuje on Jego pragnienie, aby wszyscy byli bliżej siebie, abyśmy byli razem. Jako chrześcijanie wierzymy, że im bliżej jesteśmy Chrystusa, tym zbliżamy się wzajemnie i umacniamy, aby móc dalej zajechać. Taki jest też cel dzisiejszej wyprawy – mówił bp K. Nitkiewicz. Wtórował mu Kazimierz Stafiej, utytułowany reprezentant Polski w kolarstwie: – Taki rajd to okazja do wspaniałego spotkania, aktywnego wypoczynku i poznania okolicy. Jako zawodowi kolarze chętnie uczestniczymy w takich zjazdach, bo jest to dobra okazja, aby promować kolarstwo – mówił p. Kazimierz. Jak więc widać, rajd ma łączyć pokolenia oraz nie pozwolić, by w niepamięć odeszły piękne i wzruszające chwile spotkania z św. Janem Pawłem II.
A jak było w tym roku?
Podobnie jak przed 16 laty dzień należał do bardzo upalnych. Temperatura dochodziła do 30 stopni Celsjusza. Wydawałoby się, że warunki bardzo trudne do uprawiania aktywnego wypoczynku. Nic bardziej mylnego. Przed sandomierskim Ratuszem, gdzie wyznaczono miejsce startu, pojawiło się blisko 900 osób. Formę gwiaździstą rajdu tworzyły dodatkowe kilkunastoosobowe kolumny wyruszające z Iwanisk i Klimontowa.
Ks. Tomasz Lis, rzecznik prasowy Kurii, informuje: – Z roku na rok impreza cieszy się coraz większym zainteresowaniem. I tym razem przybyli rowerzyści z Tarnobrzega, Stalowej Woli, Janowa Lubelskiego i innych miejscowości diecezji. Rajd ruszył malowniczym szlakiem pośród sandomierskich sadów w kierunku Skotnik, Koprzywnicy do sulisławskiego Sanktuarium. Tym razem rowerzyści mieli do przebycia blisko 30-kilometrową trasę. Na starcie wspólnej imprezy stanęli przede wszystkim młodzi cykliści, ale nie brakowało także seniorów, jak również całych rodzin. Wśród rowerzystów wystartowały grupy parafialne, księża, klerycy z rektorem Seminarium Duchownego na czele, a nawet siostry zakonne – wylicza Ksiądz Rzecznik. Koordynacji przedsięwzięcia podejmuje się zawsze duszpasterz Polskiego Związku Kolarskiego ks. Zbigniew Kuras. Oprócz Kazimierza Stafieja w rajdzie uczestniczył także Mieczysław Nowicki, medalista olimpijski.
Cykliści mieli zapewnioną opiekę medyczną, serwis techniczny oraz byli pilotowani przez patrole policyjne. W Sulisławicach nastąpiło podsumowanie rajdu i wręczenie okolicznościowych nagród oraz upominków dla najmłodszych i najstarszych miłośników rowerowej wyprawy.