Reklama

To jest największy cud

Kiedy kończyła się konferencja prasowa promująca książki o. Antonella, włoskiego charyzmatyka, podeszła do niego młoda kobieta. Chwilę rozmawiali, po czym duchowny położył rękę na jej czole i zaczął się nad nią modlić. Kobieta zamknęła oczy i bezwładnie osunęła się na podłogę. Dziennikarze stali jak wryci. A o. Antonello spokojnie przeszedł do sali obok, gdzie miał udzielić mi wywiadu.

Niedziela Ogólnopolska 26/2015, str. 44-45

Milena Kindziuk

Uzdrowienie dla samego uzdrowienia nie ma sensu. Ono musi być po coś – mówi o. Antonello Cadeddu

Uzdrowienie dla samego uzdrowienia nie ma sensu.
Ono musi być po coś – mówi o. Antonello Cadeddu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MILENA KINDZIUK: – Co się stało kobiecie, którą Ojciec dotknął i która osunęła się na ziemię?

O. ANTONELLO CADEDDU: – Doznała daru, który nazywa się spoczynkiem w Duchu Świętym. Jest to doświadczenie spotkania z Bogiem. Duch Święty dotyka wtedy serca ludzkiego, zabiera wszelki opór fizyczny i psychiczny. To dlatego człowiek nie może ustać na nogach o własnych siłach.

– Czy ta kobieta wcześniej prosiła Ojca o modlitwę?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Tak.

– Wystarczy więc, że ktoś poprosi o modlitwę i pada, doznając spoczynku w Duchu Świętym?

– Nie, to nie tak. Jako że spoczynek w Duchu Świętym stanowi dar, to czasami Bóg udziela tego daru, ale czasem daje np. dar pokoju lub jakiejś innej łaski. To Duch Święty decyduje, co uczynić wobec konkretnej osoby.

– Czy ta kobieta została uzdrowiona?

– Nie wiem, czasami dowiaduję się o jakimś uzdrowieniu pięć, sześć, siedem lat po tym, jak się nad kimś modlę. Ale moje dwudziestopięcioletnie doświadczenie pokazuje, że w takim momencie człowiek zostaje dotknięty przez miłość Boga i wiele rzeczy się wtedy zmienia. Nie wiem zatem, co dokładnie wydarzyło się tutaj, ale Jezus na pewno dotknął tej kobiety. Nie jest jednak ważne, żebym ja to wiedział, ważne, żeby ta osoba była już na zawsze z Jezusem.

Reklama

– A uzdrowienia, o których Ojciec wie na pewno, że się zdarzyły?

– Pamiętam chłopaka, którego matka wyskoczyła z okna mieszkania na siódmym piętrze. Próbował ją zatrzymać, ale nie zdążył. Potem widział już tylko ciało swojej mamy na chodniku. Przez dwadzieścia lat żył z poczuciem winy. Pomodliłem się nad nim i doznał spoczynku w Duchu Świętym. Zobaczył wtedy swoją mamę i usłyszał jej głos: „Nie powinieneś być zdesperowany, gdy spadałam, prosiłam Boga o wybaczenie i jestem już w Niebie”. W tym momencie chłopak odzyskał wewnętrzny spokój, został uzdrowiony.
Miłość Boga może najpełniej uzdrowić naszą psychikę i emocjonalność, rany, żal, depresję, a także wszystkie choroby, które one przynoszą. Miłość Boga dosięga duszy, w której dokonują się cuda przebaczenia i wybór Boga przez człowieka.

– Dlaczego jednych Pan Bóg uzdrawia, a innych nie?

– O to trzeba by zapytać Jezusa.

– A jak Ojciec myśli?

Reklama

– Myślę, że Jezus dotyka wszystkich, tylko my nie dostrzegamy tego od razu, chcemy natychmiastowości. Tymczasem nagłe uzdrowienia nie są powszechne. Dla Boga nie istnieje to, co natychmiastowe. Słowo Boże mówi, że u Boga jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat – jak jeden dzień. Bóg zatem w jakiś sposób dotyka człowieka, ale wszystko dokonuje się w czasie, nie od razu. Jezus jest wielkim Lekarzem dusz i wie, co i kiedy uzdrowić. Kocha nas nieskończoną miłością i wie, jak mówić do każdego z nas indywidualnie, tak by okazać nam swoją czułość.

– Niektórzy jednak wciąż ciężko chorują i nie zostają uzdrowieni. Dlaczego?

– To nam się wydaje, że nie zostali uzdrowieni. Podam przykład: Pewnego dnia wezwano mnie do ciężko chorej 34-letniej kobiety. Była jedną z najbogatszych kobiet w Brazylii. Żyła jedynie na imprezach, dbała tylko o własne ciało. I nagle w jej organizmie pojawił się nowotwór. Wezwano mnie, bym się za nią pomodlił. Kobieta ta na początku była całkowicie zbuntowana wobec swojej choroby, nie umiała jej zaakceptować; straciła włosy, o które wcześniej bardzo dbała, była nerwowa i nieustępliwa. Rozmawiałem z nią, trochę się za nią pomodliłem. Odwiedzałem ją później kilkakrotnie. Po dwóch latach ta kobieta umarła. Ale przed śmiercią wypowiedziała słowa: „Poprzez tę chorobę odnalazłam coś, co jest najważniejsze w życiu – Jezusa. Dlatego usilnie proszę moich krewnych, by się nie buntowali przeciw mojej chorobie i śmierci, bo odnalazłam prawdziwe szczęście”.
Uzdrowienie dla samego uzdrowienia nie ma sensu. Ono musi być po coś. Poszukiwanie uzdrowienia i cudu może być przejawem duchowego infantylizmu.

– Uzdrowienie duchowe jest zatem ważniejsze niż fizyczne?

Reklama

– Oczywiście, że tak! Uzdrowienie fizyczne może trwać kilka tygodni, miesięcy, najwyżej kilka lat, bo później i tak wszyscy umieramy. Czymś, co ma wartość trwałą, jest natomiast uzdrowienie duchowe. Bo to jest uzdrowienie wieczne.

– Ale ludzie „dobijają się” do Nieba o uzdrowienia fizyczne i one także się zdarzają...

– Tak, bo człowiek ma prawo do zdrowia, a także do uzdrowienia fizycznego. I to jest naturalne. Musimy jednak wziąć pod uwagę to, że żyjąc na ziemi, odczuwamy pragnienie wieczności, bo jesteśmy stworzeni na chwałę Bożą, a nie do życia na ziemi. Ono przemija, a życie wieczne trwa. Uzdrowienia fizyczne wzbudzają najwięcej zainteresowania, są najbardziej spektakularne, najbardziej widoczne, ale też najbardziej powierzchowne. Nie oznaczają bowiem zbawienia. Mogą natomiast być znakiem, sygnałem, że Jezus uzdrawia również tę część człowieka, która jest zbolała. Uzdrowienie jest znakiem nadziei na lepszą przyszłość, która jest wieczna.

– Czy na cud trzeba być przygotowanym?

– Nie. Pomyślmy o trędowatym z Ewangelii, on po prostu zobaczył, że obok niego przechodzi Jezus, i poprosił o uzdrowienie. Jezus działa na swoje sposoby, których my nie znamy.

– Jaki jest najbardziej pamiętny cud, którego Ojciec był świadkiem?

– Największe cuda, jakich doświadczyłem, to te, kiedy widziałem mężczyzn i kobiety – dilerów narkotykowych i prostytutki – którzy spotkali Jezusa. Spotkać Jezusa – to jest największy cud.

* * *

Cztery książki charyzmatycznych misjonarzy: o. Antonella Cadeddu i o. Henrique Porcu, pracujących wśród najuboższych, ukazały się nakładem wydawnictwa Esprit. Duchowni, którzy są założycielami Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia, w pasjonujący sposób piszą o cudach i uzdrowieniach, których byli świadkami. Wszystko to w kontekście orędzia Bożego Miłosierdzia. Wyjaśniają też doświadczenie spoczynku w Duchu Świętym, odpowiadają na pytania dotyczące tajemniczej mocy Ducha Świętego, przytaczają świadectwa ludzi, którzy dzielą się swymi przeżyciami. Ich książki ukazują również, czym jest Przymierze Miłosierdzia.
(mk)

Wydawnictwo Esprit SC, ul. św. Kingi 4, 30-528 Kraków, tel. (12) 264-37-09; e-mail: sprzedaz@esprit.com.pl.

2015-06-23 12:25

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy Gizela Jagielska stanie się ofiarą? Próba wybielenia sprawczyni zabójstwa z Oleśnicy

2025-05-06 10:59

[ TEMATY ]

aborcja

Oleśnica

Ordo Iuris

Adobe Stock

Sprawa zabójstwa 9-mięcznego nienarodzonego chłopca w szpitalu powiatowym w Oleśnicy jest wciąż obecna w przestrzeni publicznej, w tym medialnej - informuje o tym Ordo Iuris.

Sposób potraktowania małego pacjenta w szpitalu w Oleśnicy – 9-miesięcznego nienarodzonego chłopca cierpiącego na łamliwość kości - wciąż obecny jest w relacjach medialnych. Magda Nogaj z wrocławskiej edycji serwisu wyborcza.pl przeprowadziła wywiad z dr Gizelą Jagielską – lekarką, która uśmierciła chłopca.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Stanisława Biskupa Męczennika

[ TEMATY ]

nowenna

św. Stanisław Biskup i Męczennik

Mazur/episkopat.pl

Święty Stanisław Biskup Męczennik

Święty Stanisław Biskup Męczennik

Nowennę do św. Stanisława Biskupa Męczennika odmawiamy między 29 kwietnia a 7 maja lub w dowolnym terminie.

Pragnę w tej dzisiejszej nowennie przypominać sobie opatrznościowego męża, świętego Stanisława, który był biskupem Kościoła krakowskiego, który przez swoje świadectwo życia i męczeńskiej śmierci stał się na całe stulecia rzecznikiem ładu moralnego w Ojczyźnie, który był i nadal jest tej Ojczyzny Patronem.
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję