To właśnie w tej świątyni, gdzie przez wieki modlili się i spoczywają prymasi Polski, zabrzmiały słowa papieża Leona XIV: - Niech święta Wiktoria wstawia się za Wami u Pana, który patrzy w serce (…), by duchowe zwycięstwa nad „starym człowiekiem” przynosiły owoce w życiu całej Diecezji.
Słowa te, przeczytane na początku liturgii, rozbrzmiały jak zaproszenie do odnowienia serca. Ordynariusz diecezji łowickiej bp Wojciech Osial przypomniał zebranym historię sprowadzenia relikwii przez prymasa bp. Henryka Firleja: - Święci się nie starzeją – wciąż chcemy na nowo odczytywać ich życie. Święta Wiktoria oddała Jezusowi swoje życie z miłości. To nauka dla nas – że świętowanie bez otwarcia serca na Boga nie ma sensu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Słowa te niosły w sobie coś więcej niż tylko wzruszenie. Bo ten jubileusz przyniósł niespodziewany znak. Podczas prac archeologicznych w katedralnych kryptach natrafiono na nienaruszony sarkofag prymasa Firleja. - To unikat w skali Polski i Europy – podkreślał bp Osial. – Wierzę, że prymas czekał na ten jubileusz. Wcześniej nie pozwolił nikomu się dotknąć – czekał na nas.
Ten niezwykły znak wielu odczytało jako symbol: przeszłość otwiera się dla teraźniejszości, a historia Kościoła przemawia przez ciszę grobów – 12 grobów prymasów gnieźnieńskich, którzy spoczywają w łowickiej bazylice.
Reklama
Metropolita Łódzki, kard. Grzegorz Ryś w homilii, zatrzymał zgromadzonych nad słowami św. Pawła: „Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas”. – Skarbem jest chwała Boga objawiona w Chrystusie, która przechowywana jest w naszym sercu – tłumaczył metropolita łódzki. – Odkryła go święta Wiktoria, bo miała przed oczami twarz Jezusa bardzo wyraźnie. Świat myśli, że dziewictwo to rezygnacja z miłości, ale w Kościele nie ma powołania do rezygnacji – jest tylko jedno powołanie do miłości – podkreślał kaznodzieja.
Wiktoria młoda Rzymianka z III wieku, która zginęła, bo nie wyrzekła się wiary, stała się świadectwem odwagi i czystości serca. „Znalazła swój skarb” – mówił kardynał. „A gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje”.
Z homilii kard. Rysia przebijało pytanie: co stało się z naszym sercem? Czy nadal przechowuje w sobie światło wiary, czy może – jak pisał prorok Ozeasz – „miłość nasza podobna jest do rosy, która prędko znika”?
Kardynał przywołał również słowa Prymasa Tysiąclecia, który mówiż, że największą nieznaną człowiekowi rzeczywistością jest serce – tak potężne, że może oprzeć się Bogu, i tak kruche, że może zburzyć wszelki ład. – Dlatego św. Wiktoria pilnowała swego serca – mówił kaznodzieja – „Nie pozwoliła, by oziębło. Wiedziała, że tylko jedno może nas przenieść przez zło: twarz Jezusa Chrystusa”.
W tym jednym zdaniu kaznodzieja zawarł całą teologię Bożej prostoty. Serce, nawet jeśli jest kruche jak glina, to jest miejscem, w którym Bóg chce być przechowywany i chce mieszkać.
W uroczystości udział wzięli nie tylko biskupi i duchowieństwo, ale również wierni z całej diecezji, przedstawiciele władz i szkół, konfraternie oraz goście z Litwy - bp Darius Trijonis – łącznik wielowiekowej historii, ponieważ prymas Firlej, który sprowadził relikwie św. Wiktorii, był niegdyś prymasem Polski i Litwy. Łowicz stał się centrum duchowej geografii – miejscem, gdzie historia, wiara i miłość złożyły się w jeden znak. Słowa kard. Rysia: - Nośmy twarz Jezusa w tych kruchych naczyniach, którymi są nasze serca. I nie pozwól, by one oziębły. Kryją w sobie sens jubileuszu.
