„Posługiwanie się kłamstwem godzi nie tylko w przeciwników, ale rykoszetem trafia tych, którzy się nim posługują”.
Tadeusz Kotarbiński
W ostatnich dniach wiadomości, bombardujące nas ze wszystkich stron, z różnych mediów, często sprzeczne ze sobą, coraz bardziej przerażające, bulwersujące, osaczają nas, zwykłych odbiorców, do tego stopnia, że trzeba dużej siły woli i umysłu, aby się nie dać zwariować. I wcale nie o terroryzm światowy tu chodzi. Nasza rodzima wojna medialna przybrała na sile w perspektywie zbliżających się wyborów, gdy obecnie sprawujący władzę i wszyscy im usługujący poczuli, że ten luksusowy, bezkarny proceder może się skończyć. Przecież rządzą Polską ci sami ludzie już ponad 7 lat, czasami zamienili ministra na marszałka, jeden resort na inny, marszałka na prezydenta czy premiera i już głośno ogłaszali wielkie zmiany na lepsze. Dziś już nie trzeba mówić, w jakiej sytuacji jest Polska, bo to każdy widzi i doświadcza tego osobiście, ale ogrom złodziejstwa i kłamstwa, który czasami, jak strzał we własną piętę, dotąd skrywany, dociera nagle do opinii publicznej, rodzi wewnętrzny bunt w społeczeństwie, ale też rezygnację, apatię, na zasadzie – wszyscy są jednakowi, wszyscy kłamią i kradną. Trudno przekonać, że nie wszyscy i nie wszędzie, gdy jedna strona ma największe media w kraju, ma swoich ludzi w urzędach, instytucjach, które orzekają, sądzą i w ogóle decydują o losie majątku narodowego, o wszystkim! Sposoby manipulacji widzem, czytelnikiem osiągnęły taki stopień perfekcji, że nawet wytrawny znawca tematu gubi się, a co dopiero tzw. masowy widz, zmęczony po całym dniu, zasiadający przed ekranem w czasie wieczornych wiadomości telewizyjnych. Dotrze do niego dokładnie to, co zaplanowali i ułożyli spece od propagandy, świetnie opłacani przez „grupy trzymające władzę”. 19 marca br. odbyło się w Sejmie posiedzenie Zespołu Parlamentarnego w sprawie Wojskowych Służb Informacyjnych, ich proweniencji, powiązań z bankami, finansami, obcymi służbami, światem mafijnym... Padały nazwiska ludzi zajmujących najwyższe stanowiska w państwie, ich dzieci, krewnych, znajomych. Defraudacje, miliardowe sumy, rzeczy wprost niemieszczące się w głowie normalnego człowieka! Pytanie zasadnicze: dlaczego telewizja publiczna nie transmituje tych wydarzeń dziejących się w polskim Sejmie?! Ma przecież taki obowiązek statutowy! Tu o Polskę chodzi, o naszą przyszłość! Niektórym jest już wszystko jedno, zobojętnieli, pogubili się w marności tych, którzy mieli być wzorem, jak na elitę państwa przystało. Machają ręką i nie idą do wyborów, a to jest najgorsze. „Obojętność społeczna to prosta droga do upadku Państwa” – mówił Józef Piłsudski. Może obecnie rządzącym właśnie o to chodzi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu