Maria Czerska (KAI): Powstaje nowe dyrektorium katechetyczne dla Kościoła w Polsce. Jak wygląda praca nad tym dokumentem i na jakim jest etapie?
Bp Artur Ważny: Prace nad nowym dyrektorium są zaawansowane, zależy nam, by był to dokument wspólny dla całego Kościoła w Polsce, obejmujący zarówno sprawy religii w szkole jak i katechezy parafialnej. Dlatego pracujemy nad nim wespół z: Komisją Wychowania Katolickiego KEP i Zespołem ds. Katechezy Parafialnej. Komisja ds. Wychowania przygotowuje podstawę programową religii w szkole, która jest jest już analizowana i prawdopodobnie Episkopat podejmie decyzję w tej sprawie na najbliższym, październikowym posiedzeniu w Gdańsku. Natomiast część przygotowywana przez nasz zespół powinna być gotowa do końca roku i wtedy - w styczniu i lutym roku przyszłego - trafi do szerszych konsultacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na czym polega praca Zespołu ds. katechezy parafialnej?
Reklama
- Podzieliliśmy się na podzespoły, które pracują nad nowym modelem w pewnym kluczu. Wyodrębniliśmy 5 typów katechez: katechezę chrzcielną, katechezę misyjno - ewangelizacyjną, katechezę związaną z przygotowaniem do pierwszej spowiedzi i Komunii świętej, katechezę związaną z bierzmowaniem oraz katechezę dla dorosłych. Nad nimi pracujemy. Warto jednak podkreślić, że kwestiami związanymi z małżeństwem i przygotowaniem do małżeństwa osobno zajmuje się Rada ds. Rodziny na podstawie dokumentu, który przygotował Watykan.
Jak ma wyglądać katecheza parafialna w ramach 5 rodzajów, które opracowuje Wasz Zespół?
- Katecheza chrzcielna, to pierwszy etap. Spotkanie. Skierowana będzie do rodziców oraz rodziców chrzestnych. Nie zapominamy tutaj o katechumenacie dorosłych. Zdarza się, że rodzice są nieochrzczeni i najpierw sami potrzebują przejść drogę przygotowania do chrztu. W tym kontekście pojawia się postulat, by w każdej diecezji powstał ośrodek katechumenalny i środowisko, w którym ludzie nieochrzczeni mogliby przygotowywać się do sakramentów inicjacji chrześcijańskiej.
Drugi typ to katecheza misyjno - ewangelizacyjna. Jest skierowana do osób ochrzczonych, ale nie mających żywego związku z Chrystusem i Kościołem. Chodzi o to, by w każdej parafii było miejsce, gdzie człowiek - czy młody, czy starszy - dostanie szansę by odnaleźć drogę wiary.
Reklama
Trzecim rodzajem jest katecheza związana z przygotowaniem do pierwszej spowiedzi i pierwszej Komunii św. Wciąż zastanawiamy się, jak tę katechezę nazywać, chodzi nam o pewną zmianę mentalności - sformułowanie „przygotowanie do sakramentu” zakłada pewien proces, który kończy się wraz z przyjęciem sakramentu. A przecież sakrament nie jest metą, ale startem. To brama, przez którą wychodzi się w drogę, a nie znak, że już wszystko za nami. Jeśli chodzi o ten typ katechezy, chcemy w nią włączać nie tylko dzieci, ale również rodziców i chrzestnych a nawet dziadków. Chcielibyśmy formować rodziców i dawać im narzędzia do tego, by oni w domu katechizowali swoje dzieci. Dla dzieci to rodzina jest pierwszym środowiskiem wiary.
Katecheza związana z bierzmowaniem - tu również nie chodzi o „przygotowanie do bierzmowania” - to nie egzamin do zdania, ale początek żywej wspólnoty. Dlatego ta katecheza powinna być tworzona dla młodych i przez młodych. Kluczowe bowiem jest, by młodzi słyszeli głos swoich rówieśników i znaleźli własne miejsce w Kościele. Rodzice są zaproszeni, ale dajmy szansę młodym, aby zbudowali to środowisko trochę sami od środka.
Skupiamy się na tworzeniu takich treści i metod, które będą mogły służyć młodzieży i które będą mogły być w odpowiedni sposób przekazywane przez ludzi w podobnym wieku. W katechezie związanej z bierzmowaniem istotny będzie też wątek ewangelizacyjny. Czas dojrzewania, młodości, to czas, kiedy pojawiają się poważne pytania i - problemy z wiarą.
Reklama
Ostatni typ katechezy, który chcemy zaproponować to katecheza dorosłych. Tu chodziłoby o propozycję dla tych, którzy chcą wzrastać w wierze, dla tych, którzy przeżyli nawrócenie i chcą swoją wiarę dalej wzmacniać i rozwijać. Nawet jeśli nie wszyscy będą z tego korzystać, to chcemy, by w każdej parafii była taka możliwość. Ważnym elementem takich katechez powinna być mistagogia czyli ukazywanie i doświadczanie, czym jest obecność żywego Boga w sakramentach. Wyjaśnianie sensu znaków liturgicznych oraz pokazywanie, że to naprawdę piękne, gdy patrzymy na życie w świetle Paschy Chrystusa. Te znaki często traktowane są jak magia, obrzęd kulturowy, pusty rytuał. Nieraz ktoś pragnie dla dziecka chrztu czy Komunii, ale symbole liturgiczne są dla niego jak szyfr. Jeszcze nie odkrył, że sakramenty są po to, by codzienność stała się miejscem spotkania z Bogiem.
Kolejne ważne elementy w katechezie dla dorosłych to wątki moralne, dogmatyczne, społeczne, bioetyczne i oczywiście biblijne.
Wszystkie te typy katechez mają być zakorzenione w Słowie Bożym i mają mieć bardzo mocny walor kerygmatyczny, ewangelizacyjny. Potrzebna jest bowiem katecheza inicjacyjna, porządkująca i towarzysząca ludziom w wierze. Chcemy zaczynając od kerygmatu, prowadzić przez mistagogię i kontynuować katechezę po sakramencie. Katecheza parafialna daje nam inne możliwości niż religia w szkole, m.in. dlatego, że w szkole np. trudno przeprowadzić mistagogię - nie mamy tam do czynienia ze środowiskiem wiary oraz znakami liturgicznymi i celebracją sakramentów. Religia w szkole jest ważna, daje niezbędne uzupełnienie, ale dom i parafia są miejscem, gdzie wiara oddycha.
Czy katecheza parafialna w Kościele w Polsce będzie prowadzona zgodnie z jakimś jednym, ujednoliconym programem czy raczej stawiamy na różnorodność? Co z programami, które już istnieją i dobrze funkcjonują?
- Nie chcemy tworzyć wrażenia, że wymyślamy teraz katechezę parafialną od nowa. W wielu miejscach ona istniała i istnieje. Są sprawdzone programy realizowane w wielu diecezjach oraz m.in. przez różne ruchy i wspólnoty. Będziemy z nich korzystać, chcemy je rozwijać.
Reklama
W przygotowywanym przez nas dokumencie do każdego z typów katechez chcemy przedstawić wprowadzenie teologiczno - pastoralne, aby podkreślić, że katecheza wypływa z nauczania Kościoła, bez niepotrzebnego „nowinkarstwa”. Chcemy także każdy z tych typów osadzić w pewnym kontekście organizacyjnym, związanym z uwarunkowaniami prawnymi oraz dyscyplinarnymi.
A treść?
- I tu jest odpowiedź na pytanie. Opracujemy programowe minimum, które jest potrzebne, by dany typ katechezy realizować. Czasami parafia jest mała, zasoby niewielkie, jeden ksiądz proboszcz i słabe zaplecze organizacyjne. Nie da się wiele. Chodzi o to, by zaproponować podstawy, zrealizować je, a potem odkryć, że Bóg zaprasza do czegoś więcej. Planujemy pokazać, jak to „więcej” można zrealizować. Naszym celem jest wskazanie również różnorodnych metod i form. Zachęta do twórczego języka i współpracy: z katechetami, rodzicami, młodzieżą. Bo to nie ksiądz sam odpowiada za katechezę - to wspólne dzieło Kościoła, które może mieć wiele twarzy i rąk. Promujmy także dobre praktyki. Niektóre modele katechetyczne już można odnaleźć na stronach wydziałów katechetycznych. Chcemy zwrócić uwagę na to bogactwo i z niego czerpać.
Zapowiadał Ksiądz Biskup, że katechezy w parafiach mają ruszyć od września 2026 r. Czy faktycznie jest na to szansa?
Reklama
- Myślę, że tak. Zwłaszcza, jak patrzę na zaangażowanie i entuzjazm członków zespołu. Wytyczne dla każdego typu katechez są już prawie gotowe. Konsultacje z różnymi gremiami formalnie mają ruszyć od początku przyszłego roku, ale wiele osób już pisze, dzieli się swoimi opiniami i doświadczeniem. W marcu nasz projekt chcemy przedstawić na Konferencji Episkopatu, liczymy, że zyska akceptację i że umożliwi nam to dalszą promocję programu, który - mam nadzieję - ostatecznie zostanie zatwierdzony na czerwcowym zebraniu KEP.
Planujemy to, co ma się wydarzyć za rok, ale w tym roku katecheza parafialna to też nie są mrzonki. Ruszyliśmy już. Nie śpimy, pracujemy. W wielu miejscach w Polsce katecheza parafialna świetnie funkcjonuje, tylko trzeba zadbać o nową formę. Tam, gdzie tej rzeczywistości jeszcze nie ma, chcemy zapalać pierwsze iskry. Każdy biskup bierze odpowiedzialność za swoją diecezję. To on czuwa, by katecheza nie była teorią, tylko realnym życiem wspólnoty. A wydziały katechetyczne nie siedzą z boku - podpowiadają metody, pokazują, jak już teraz w parafiach prowadzić katechezę. To nie jest rok wolny od katechezy. Ona funkcjonuje a nasz zespół pracuje nad tym, aby ją udoskonalić.
Nasze działania nie ograniczają się do pracy nad dokumentem. W najbliższym czasie spotykamy się z przedstawicielami szkół katechistów, ponieważ chcemy przedstawić biskupom model funkcjonowania szkoły katechetycznej - w wersji minimalnej i maksymalnej. Takie szkoły, w zależności od lokalnych możliwości, mogłyby powstawać w diecezjach. Zapewne nie w każdej, bo może nie każdą na to stać - podobnie, jak to jest w przypadku seminariów. Ale to może być też okazja do pięknej współpracy między diecezjami.
Reklama
Mamy świadomość, że nie wszystko można wprowadzić od razu. Zapewne nie wszędzie od przyszłego roku katecheza parafialna będzie funkcjonowała w optymalnym wymiarze. Ale chcemy uruchomić ten proces, chcemy go zdynamizować. Chcemy propagować szkoły katechistów po to, by chętni mogli do nich dołączyć i się formować. Początki zawsze są trudne. Pamiętam, gdy jako proboszcz wprowadzałem w parafii program związany z przygotowaniem do bierzmowania „Młodzi na progu”, który zakłada, że animatorami są młodzi ludzie. Przecież ja ich na początku nie miałem. Zaprosiłem więc do współpracy dobrze uformowanych parafian - młode małżeństwa, lektora, młodego szafarza. I tak się zaczęło, na zasadzie „pospolitego ruszenia”. A w następnym roku pojawili się już młodzi animatorzy, którzy przeszli przygotowanie i było coraz łatwiej.
Czy wiadomo mniej więcej, ilu potrzeba katechistów, by katecheza parafialna mogła ruszyć „pełną parą”? Czy mamy już tych ludzi, czy należy ich dopiero poszukać i przygotować?
- Nie będę udawał, że wiem dokładnie, o jakich liczbach mówimy. Z pewnością jednak jeszcze nie mamy wystarczająco wielu katechistów i animatorów. Chcemy taką współpracę zaproponować nauczycielom religii, zwłaszcza gdy teraz ograniczona została liczba jej godzin w szkole. Wiele przygotowanych osób będzie można „znaleźć” wśród członków różnych ruchów, wspólnot czy stowarzyszeń, których formacja często opiera się na pracy w grupach. I my chcemy ich szukać.
Jak miałaby wyglądać sprawa wynagrodzeń za tę pracę. Skąd na to środki?
- Można sobie wyobrazić, że rodzice i młodzież dołączą - nie dla etatu, ale z serca, na zasadzie wolontariatu. Pamiętam jeszcze z czasu, gdy byłem proboszczem, jak rodzice, którzy przeszli katechezę związaną z przygotowaniem ich dzieci do bierzmowania w następnym roku chętnie brali udział w spotkaniach z kolejnymi rodzicami, jak organizowali kawę i herbatę, by te spotkania przebiegały w przyjaznej, rodzinnej atmosferze, w klimacie spotkania, rozmowy…
Reklama
Zdecydowanie chcę jednak podkreślić, że czasy, kiedy w Kościele wszystko robiło się na zasadzie wolontariatu, się skończyły, zwłaszcza jeśli oczekujemy, że ktoś będzie profesjonalnie przygotowany do swojej pracy i będzie na nią poświęcał wiele czasu. Myślę, że parafia, kilka parafii lub dekanat mogłyby zatrudniać katechistów, podobnie, jak zatrudniani są np. organiści. Podejrzewam, że kilka parafii lub dekanat byłoby na to stać.
Jestem też przekonany, że wielu rodziców, wielu wierzących, mając świadomość tych potrzeb, przekazywałoby środki na takie wynagrodzenia. Mamy już doświadczenie ruchów i wspólnot, których członkowie są bardzo zaangażowani w życie Kościoła i przekazują dziesięcinę lub jałmużnę, m.in. na potrzeby danej wspólnoty i na wsparcie dla osób, które w szczególny sposób się o nią troszczą. Jeśli widzimy, że ktoś wykonuje pracę, która nam pomaga, że ktoś służy katechezą czy formacją - będziemy chcieli go wspierać, co pokazuje również przykład różnych katolickich youtuberów, czy influencerów, którzy zbierają fundusze na Patronite.
Katechezy musza się gdzieś odbywać. Jak wygląda infrastruktura przy parafiach. Czy wiele trzeba pozyskać? Jaka jest skala koniecznych inwestycji?
Reklama
- Gdy odwiedzam parafie, zawsze o to pytam i widzę, że wielu księży proboszczów o tym myśli i przygotowuje się. Mówimy o tym od dwóch lat, więc dla duszpasterzy to nie jest zaskoczenie. Przygotowywane są sale, pomieszczenia na parafii czy plebanii, domy katechetyczne, czasem kościół dolny. Trwają remonty, konsultacje ze strażą pożarną. Podejmowana jest też współpraca ze szkołami, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. W wielu z nich sale szkolne będą mogły być wykorzystywane, podobnie piękne sale w remizach strażackich czy siedzibach kół gospodyń wiejskich. Proboszczowie myślą też o przygotowaniu pomieszczeń, w których rodzice i młodsze rodzeństwo mogliby poczekać na dzieci uczęszczające na katechezę albo też o przestrzeni, w której ktoś mógłby się zająć dziećmi, gdy to rodzice będą na katechezie. Wszystkie te działania będą podejmowane zgodnie z tzw. ustawą Kamilka, co bardzo istotne.
Kiedy ludzie będą mieli czas na tę katechezę?
- Wielu proboszczów o to pyta. To też nie jest łatwe. Ludzie są zabiegani, dzieci mają popołudniami i wieczorami mnóstwo zajęć. Pozostaje niedziela. Już teraz zapowiadamy, że prawdopodobnie ulegną pewnej zmianie dotychczasowe godziny niedzielnych Mszy św., gdyż musimy znaleźć czas, by np. rodzic mógł przyjść z dzieckiem na Mszę a potem jeszcze uczestniczyć w katechezie. Być może odstępy między kolejnymi Mszami św. w niedzielę będą musiały się zwiększyć. Pojawiają się też pomysły, by wykorzystać przedpołudnia w tygodniu, zwłaszcza na katechezę osób starszych. Wielu księży do południa nie ma lekcji religii. Czemu nie mieliby organizować zajęć dla seniorów, swego rodzaju religijnych Uniwersytetów Trzeciego Wieku, również z myślą o tym, by przekazywać im narzędzia do ewangelizacji wnuków. O tym często mówił papież Franciszek: przyjaźnijcie się z dziadkami. Rodzice bywają zabiegani, zapracowani a dziadkowie - mają czas. Mogą pójść na katechezę, na adorację a potem - spotkanie z wnukami i katecheza domowa.
Co dziś jest najważniejsze, jeśli chodzi o przygotowanie do katechezy parafialnej?
- Najważniejsza jest zmiana myślenia, która oczywiście będzie się dokonywała stopniowo: że to rodzina, wspólnota, parafia jest podstawowym miejscem katechezy i że katecheza ma mieć charakter inicjacyjny i sakramentalny. To musi powoli stawać się normalnością w krwioobiegu Kościoła.
Na dziś zachęcam wszystkich, którzy są zainteresowani, którzy mają pytania i doświadczenia - kontaktujcie się, piszcie na adres: katechezaparafialna@episkopat.pl , żeby to była nasza wspólna sprawa, nie narzucona, ale wypracowana, życiowa, nie oderwana od realiów.