Osiemnasty Dzień Judaizmu, którego współorganizatorem była diecezja bielsko-żywiecka, pokazał, że nawet mając za sobą bagaż bardzo trudnych doświadczeń można wciąż podejmować dialog. A ten, jeśli jest prawdziwy, z definicji prowadzi do lepszego rozumienia nie tylko tego, z kim się rozmawia, ale także do pogłębienia własnej tożsamości.
Warto podkreślić, że impulsem dialogu jest wiara. Stąd 18. edycja Dnia Judaizmu, któremu towarzyszyło hasło: „Szukałem Pana, a On mnie wysłuchał i uwolnił od wszelkiej trwogi”, rozpoczęła się międzyreligijną modlitwą przy Pomniku Ofiar Obozu Auschwitz-Birkenau. Tam, gdzie zrealizowano najczarniejszy scenariusz historii XX wieku, podeptano ludzką godność, właśnie zwrócenie się do Boga pozwala leczyć rany, które bolą zarówno Żydów, Polaków, jak i przedstawicieli innych narodów. Można tutaj wyciągnąć wcale nie odkrywczy wniosek: jeśli z takim bagażem doświadczeń, w takim miejscu możliwe jest pojednanie, to możliwe jest ono wszędzie. Po drugie należy dodać, że wszyscy uczestnicy Dnia Judaizmu mieli świadomość, że są po prostu „w drodze”. Dialog, pojednanie to nie jednorazowy akt, ale proces, który trwa, a w ten sposób pogłębia i buduje wciąż na nowo wzajemne relacje. O tym m.in. wspominał bp Mieczysław Cisło podczas konferencji, która odbyła się w bielskim Ratuszu. Odnosząc się do współczesnych relacji katolicko-żydowskich przewodniczący Rady ds. Dialogu Religijnego KEP stwierdził, że „18 lat to co prawda dużo, to pewna dojrzałość, ale jeszcze nie doskonała”. Dlatego w tym dialogu należy wykonać jeszcze bardzo wiele pracy. – W tej chwili wzajemnie, i jako Polacy i jako Żydzi, winniśmy czuć się odpowiedzialni za dalszy kształt dialogu i za jego jakość i rozwój – mówił bp Cisło. Z kolei naczelny rabin Polski Michael Schudrich ocenił, że 25 lat wolności jest czasem, kiedy Polacy i Żydzi uczą się na nowo ze sobą rozmawiać, a w tym okresie we wzajemnych relacjach zaszło bardzo wiele pozytywnych zmian. Podkreślił, że on sam potrzebę otwarcia na drugiego, także człowieka innej wiary, zrozumiał dzięki dwóm papieżom: Janowi XXIII i Janowi Pawłowi II.
Mówienie o pojednaniu i dialogu dotyczy nie tylko tradycji religijnych chrześcijan i wyznawców judaizmu, ale też pojedynczych ludzi, którzy zawsze mogą siąść do wspólnego stołu, by wypowiedzieć słowo, okazać gest przebaczenia i otwarcia na nowe. Jeśli już do tego dojdzie można mieć nadzieję, że słowa i gesty zaczną „pracować” na rzecz pojednania, wspólnego dobra i lepszej przyszłości. I chyba tu należy upatrywać najgłębszego sensu takich spotkań do jakich doszło przy okazji obchodów, których nasz diecezjalny Kościół był współgospodarzem i organizatorem. Nawet jeśli świadkami tych wydarzeń byli nieliczni, to jednak mają one swoją moc symboliczną, mogącą być światłem dla każdego z nas.
Kochani... Mamy najserdeczniejsze, ciepłe pozdrowienia i błogosławieństwo od naszego Drogiego Ks. Michała. Ksiądz Michał, poruszony bardzo, wszystkim Wam dziękuje za tak wiele okazywanych wyrazów troski i zainteresowania oraz tak bardzo licznego wsparcia modlitewnego i życzliwości ludzkiej (między innymi za pośrednictwem mediów społecznościowych publicznych i prywatnych wiadomości), które jest dla niego i dla nas bardzo ważne. Przekazujemy mu te pozdrowienia i serdeczności w miarę możliwości i jego aktualnego samopoczucia, na bieżąco. Powstała już z Was wielo, wielotysięczna wspólnota wsparcia i modlitwy.
Wiele osób zapytuje, czy mogą przyjść. W ostatnich kilku dniach odwiedziło Ks. Michała w warszawskim Instytucie dużo osób, które spontanicznie, z potrzeby serca - co oczywiście zrozumiałe, chciały dostać bezpośrednie błogosławieństwo prymicyjne i zamienić z nim kilka słów. To dla niego bardzo ważne... Jednak Ks. Michał jest b. poważnie chory, co wszyscy już wiemy, i dlatego zdajemy sobie sprawę, że potrzebuje odpowiednich, spokojnych warunków do przeżywania choroby i najskuteczniejszego jej leczenia. Leży w pokoju izolacyjnym, co wymusza jednoznacznie rygorystyczne procedury sanitarne i medyczne. W trosce o jego zdrowie i jakość komfortu opieki zwracamy się do Was wszystkich z prośbą o wyczucie i na razie ograniczenie wizyt do niezbędnego minimum osób, które musimy pozostawić rodzinie, najbliższym i osobom zainteresowanym przedmiotowo, którzy w zależności od jego stanu będą dozować możliwość takich odwiedzin.
Są sytuacje, które zapraszają do poważnych rozważań. Zmuszają człowieka do zastanowienia się nad tym, co było i co może się stać, co robił i czy miało to sens, a jeśli miało, to jaki. Pyta się też, czy nie utracił talentów otrzymanych od Boga, czy dobrze wykorzystał swój czas, czy życia nie zmarnował. Czy wykorzystał wszystkie możliwości, by czynić dobro, podnosić na duchu, pocieszać, umacniać tych, którzy byli w potrzebie?
Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Co wyszliście obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale co wyszliście zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po co więc wyszliście? Zobaczyć proroka? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: „Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on».
W Adwencie jest taki moment, który – niczym pierwsze różowe światło na porannym niebie – przerywa ciszę oczekiwania i zapowiada coś nowego. Trzecia niedziela - nazywana Niedzielą Gaudete - wprowadza w liturgię ton radości, jednocześnie nie odbierając jej powagi. – „Gaudete” to wezwanie „Radujcie się!”. To pierwsze słowo antyfony, która otwiera liturgię tego dnia. Nie przypadkiem Kościół zaczyna właśnie tak: „z radością, która ma płynąć z bliskości Pana” – mówi liturgista, ks. dr Ryszard Kilanowicz.
W trzecią niedzielę Adwentu radość ma swój wyraźny znak – kolor różowy. To – obok Niedzieli Laetare w Wielkim Poście – jedyne momenty w roku liturgicznym, gdy kapłani mogą założyć ornaty właśnie w tym odcieniu. – Różowy to blednący fiolet. Jak niebo o świcie – jeszcze nie pełnia światła, ale już jego zapowiedź, jeszcze nie dzień, ale już nie noc – mówi ks. dr Ryszard Kilanowicz.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.