Reklama

Wiadomości

Piętno przez pokolenia

W styczniowe rocznice oswobodzenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau Towarzystwo Lekarskie Krakowskie szczególnie pochyla się nad losem tych, którzy przeżyli golgotę obozu

Niedziela Ogólnopolska 4/2015, str. 14-15

[ TEMATY ]

historia

wspomnienia

obozy

Karolina Pękala

Obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau

Obóz koncentracyjny
Auschwitz-Birkenau

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczyste konferencje naukowe z udziałem byłych więźniów odbywają się zwykle w Auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego, lecz badania nad skutkami zdrowotnymi pobytu w obozach, znanymi pod nazwą KZ-syndromu, rozpoczęto w Polsce w latach 50. XX wieku. Zainicjowali je prof. Antoni Kępiński i dr Stanisław Kłodziński, obaj byli więźniowie obozów: Kępiński – obozu koncentracyjnego w Miranda de Ebro, a Kłodziński – właśnie Auschwitz-Birkenau. W krakowskiej Klinice Psychiatrycznej dołączyli do tych badań prof. Eugeniusz Brzezicki, były więzień Sachsenhausen, oraz prof. Wanda Półtawska, była więźniarka i „królik doświadczalny” obozu Ravensbrück. W latach 70. do opieki nad dawnymi więźniami włączyło się młode pokolenie lekarzy i psychologów. Gasnącą populację więźniów jako ofiar bezpośrednich stopniowo zastępowały ich dzieci.

„Przegląd Lekarski – Oświęcim”

Reklama

Opieka medyczna nad ofiarami obozów przekształciła się w trwający 50 lat projekt badawczy obejmujący także pokolenie ich dzieci i wnuków. Przez Klinikę Psychiatryczną AM (obecnie Collegium Medicum UJ) przewinęło się co najmniej 2 tys. byłych więźniów różnych obozów, głównie Auschwitz-Birkenau. W ciągu 30 lat pod kierunkiem naukowym prof. Antoniego Kępińskiego i pod redakcją prof. Józefa Bogusza wyniki opublikowano w 31 tomach „Przeglądu Lekarskiego – Oświęcim”. To zbiorowe dzieło obejmuje 7,2 tys. dwukolumnowych stron zawierających ok. 1050 prac, których autorami jest 477 lekarzy, psychologów, socjologów. Bariera językowa oraz niski nakład złożyły się na to, że ten ogromny dorobek naukowo-badawczy jest mało znany poza kręgami specjalistów. Egzemplarze „Przeglądu Lekarskiego – Oświęcim” są trudno dostępne nawet w bibliotekach medycznych. Opublikowanie antologii prac oświęcimskich w języku niemieckim, a potem w języku angielskim tylko częściowo zaspokoiło zapotrzebowanie czytelnicze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pod kierunkiem Antoniego Kępińskiego powstały pierwsze cztery rozprawy doktorskie: Aleksandra Teutscha o adaptacji do stresu obozowego, Marii Orwid o przystosowaniu do życia poobozowego, Romana Leśniaka o zmianach osobowości byłych więźniów Auschwitz i Adama Szymusika o KZ-syndromie, czyli chorobie poobozowej.

Stres pourazowy

Badania były nastawione głównie na cele diagnostyczne i lecznicze. Ich istotą było dociekanie prawdy o piętnie stresu obozowego w pierwszym i drugim pokoleniu. Prowadzono je bezinteresownie, bez grantów czy celów orzeczniczych. Problem odszkodowań i uprawnień kombatanckich pojawił się później. Zbiorowe dzieło „Zeszytów Oświęcimskich” było dwukrotnie nominowane do Pokojowej Nagrody Nobla (w roku 1993 i 1994). Chociaż nagrody nie przyznano, sama nominacja do niej była źródłem satysfakcji moralnej dla tych, którzy przeżyli obozy oraz dla ich bliskich.

Istotą choroby obozowej jest jej wielonarządowy charakter, przewlekły i postępujący przebieg oraz transmisja jej skutków na następne pokolenia. Doświadczenie Holocaustu okazało się tragedią całej ludzkości, która nie umiała przeciwstawić się zaplanowanej zbrodni ludobójstwa.

Reklama

Piętno przemocy i poniżania ludzkiej godności, jakie zgotowała ideologia nazizmu w ramach programu „oczyszczania rasy ludzkiej”, naznaczyło nie tylko ofiary bezpośrednie, ale całe narody, które uznano za „niegodne życia”; przede wszystkim Polaków i innych Słowian, Żydów, Cyganów...

Niemieckie „fabryki śmierci”, zbudowane celowo na terenach okupowanej Polski, funkcjonowały jak taśmy produkcyjne. Na obozową rampę przywożono „ludzki surowiec”, który – po selekcji – poddawano precyzyjnej „obróbce”. Jednych prowadzono wprost do komór gazowych i „wypuszczano na wolność” przez krematoryjny komin, innych – jako „obozowe numery” w ciągu kilku miesięcy zmieniano w nieznane do tej pory w historii ludzkości obozowe „muzułmany”, istoty na granicy życia i śmierci.

W opracowanie metod masowego i ekonomicznego uśmiercania zaangażowano umysły nazistowskiej nauki, w tym medycyny. Programy eutanazji, akcji specjalnych, eksperymentów pseudomedycznych, wyrafinowanych metod tortur psychicznych i fizycznych – wszystko miało służyć świetlanej przyszłości III Rzeszy. Polska, zaraz za nią, była pierwszym krajem, w którym lekarze niemieccy mordowali najbardziej bezbronnych – psychicznie chorych.

Pamięć Auschwitz

Reklama

Warto zapytać, jaka jest pamięć Auschwitz? Szacuje się, że obozy przeżyło ok. 20 proc. więzionych, z czego mniej więcej połowa zmarła wkrótce po uwolnieniu. Ocaleni nie byli w stanie przystosować się ponownie do normalnego życia. Siła i głębokość doznanych urazów spowodowały odwrócenie kryteriów normy i patologii. Normą stały się nawyki wyniesione z obozu, a układem odniesienia – jego piekło. Poobozowe życie na jawie wydawało się nierzeczywistym snem, a koszmarne obozowe sny – codzienną rzeczywistością.

Głęboki ślad pozostawiły metody odczłowieczania i łamania osobowości, wyrafinowane metody moralnej deprawacji więźniów prowadzące do demoralizacji i degradacji. W osobowości utrwaliły się nastroje depresyjne i spadek aktywności życiowej – utracono sens życia. Lęk przed śmiercią i przed życiem owładnęły świadomość. Osoby więzione w okresie dzieciństwa ujawniają przewagę emocji negatywnych: lęku, gniewu, wybuchowości oraz objawy obsesyjno-kompulsywne.

W praktyce lekarskiej utrwaliło się przekonanie, że rok pobytu w obozie był jak 4-5 lat życia w normalnych warunkach. Badania psychiatryczne wskazały na proces organicznego uszkodzenia mózgu i przedwczesnego starzenia się.

Nawiązanie kontaktu terapeutycznego okazało się jednym z najtrudniejszych egzaminów dla lekarza i personelu leczącego. Choroba obozowa okazała się oporna na tradycyjne metody leczenia. W Polsce nie zbudowano adekwatnej sieci szpitali czy ośrodków rehabilitacyjnych. Wielu byłych więźniów musiało korzystać z pomocy Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Negatywny stosunek władz państwowych do środowisk kombatanckich, bariery administracyjne, wreszcie postawy orzeczników ZUS okazały się wtórnym źródłem frustracji i niepowodzeń.

Reklama

Pamięć o obozach utrwaliła się w stereotypach reagowania i zachowania. Przetrwały obozowe nawyki jedzenia, ubierania się, przetrwał obozowy język, zrozumiały jedynie w gronie współwięźniów (tzw. lagerszpracha). Pamięć o obozach ujawnia się do dzisiaj w koszmarnych snach: o selekcji, gazowaniu, biciu, kopaniu, rozstrzeliwaniu pod ścianą śmierci, ucieczkach z obozu itp. Śmiertelne zagrożenie i lęk powoduje gwałtowne budzenie się. Ponowne zaśnięcie to powrót do obozowego piekła. Przetrwała obsesyjna potrzeba gromadzenia chleba – symbolu przeżycia w obozie.

Dzieci byłych więźniów cierpią z powodu zaburzeń osobowości, niedojrzałości społecznej, zaburzeń nerwicowych i trudności adaptacyjnych. W drugim pokoleniu patologia ujawnia się w tendencjach samobójczych, nieudanych związkach małżeńskich, alkoholizmie, agresywności, niższym poziomie wykształcenia i gorszej pozycji zawodowej.

Ślepa przemoc

Antoni Kępiński pisał, że świat do dziś nie może przetrawić tego, co się stało w obozach koncentracyjnych. Proces pojednania między prześladowcami i ofiarami nadal przebiega z trudem i przekracza pokolenia. Piętno obozów zakorzeniło się w pamięci zbiorowej.

Stając na terenie obozu Auschwitz w czerwcu 1979 r. Jan Paweł II mówił: „Oświęcim jest miejscem, które ma swoją groźną wymowę nie tylko w dziejach naszego narodu, ale także w dziejach innych narodów i całej współczesnej ludzkości. Jest w tej wymowie jakaś przerażająca miara pogardy dla człowieka, miara możliwości zdeptania człowieka przez człowieka, która otwiera się wówczas, gdy na miejsce przykazania miłości życiem i współżyciem ludzi zaczyna władać jakkolwiek sformułowany imperatyw nienawiści. Czy te możliwości wygasły?”. Czy likwidacja obozu oświęcimskiego oznacza pod każdym względem ich kres?

W cywilizowanej Europie zrodził się faszyzm z obłędną teorią rasizmu oraz ideologią „oczyszczania” rasy ludzkiej. W środku Europy funkcjonowały niemieckie fabryki śmierci, które wpisały się w ludobójstwo na niespotykaną skalę w historii ludzkości. Potem stalinowski terror z sowieckimi gułagami i Sybirem, ścigał się z dziełem Hitlera. Wyniki badań medycznych, psychologicznych i społecznych nad skutkami prześladowań ze strony nazizmu i komunizmu są ważną przestrogą w refleksji nad przyszłością.

Jan Paweł II wprowadził nas w trzecie milenium w przekonaniu, że wiek XX – wiek Auschwitz przeszedł do historii, ale już u progu kolejnego stulecia pojawił się terroryzm. Kto wie, czy nie jeszcze bardziej okrutna, bo ślepa, forma przemocy, dotykająca osób niewinnych. Sekretarz Generalny ONZ, komentując atak terrorystyczny z 11 września 2001 r. powiedział, że ludzkość weszła w XXI wiek przez bramę ognia. Wydaje się, że oszalały świat staje się mistrzem zadawania cierpienia niezawinionego. Stajemy więc wobec poważnego wyzwania: uwolnienia człowieka od nienawiści, agresji, fanatyzmu. Na ile doświadczenie i ofiara Auschwitz mogą być w tym pomocne?

O syndromie stresu pourazowego i niezawinionym cierpieniu więźniów obozów koncentracyjnych oraz pracy zespołu prof. Antoniego Kępińskiego z Kliniki Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie nad więźniami Auschwitz-Birkenau i rodzinami katyńskimi można przeczytać w książce pt. „Zdzisław Jan Ryn – lekarz, podróżnik, dyplomata” wydanej w Bibliotece „Niedzieli”, 2014

2015-01-20 11:55

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wdzięczni za nową parafię

Niedziela zamojsko-lubaczowska 48/2012, str. 1

[ TEMATY ]

historia

parafia

Archiwum parafii

Na pamiątkę uroczystości

Na pamiątkę uroczystości
W malowniczo położonej miejscowości, na Równinie Biłgorajskiej, wśród krajobrazu lasów sosnowych i łąk rozpościera się imponujący widok kościoła w Starym Bidaczowie. Swoją historią świątynia sięga 1983 r., kiedy to - z inicjatywy proboszcza parafii Sól ks. Adama Gorzelewskiego - mieszkańcy okolicznych miejscowości: Starego i Nowego Bidaczowa, Łazor, Banach, Suszki i Jachosz, rozpoczęli budowę kościoła. J. E. bp Jan Śrutwa dokonał poświęcenia świątyni 5 lipca 1987 r. Od tego czasu wierni mogli gromadzić się na wspólnych modlitwach w kaplicy podległej parafii Sól. Okres 25 lat istnienia kościoła to czas stałych prac i inicjatyw ludzi szczerze zaangażowanych w rozbudowę świątyni, placu kościelnego i plebanii. Swoją aktywnością wyróżniali się szczególnie: śp. Jan Schodziński, radni: Kazimierz Dzido, Andrzej Flis, Stanisław Ciosmak, Maria Kowal, Jacek Dzido, Wiesław Przytuła, Danuta Juszczyńska, Janusz Kusz, Jan Przytuła, Stanisław Gonciarz, Marian Banach, Wiesław Fusiarz i wielu anonimowych ludzi dobrego serca.
CZYTAJ DALEJ

Jezusa wciąż tak bardzo brakuje w wielu miejscach – bliskich i dalekich

2024-12-21 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Adwent z o. Pio

Red.

Kto przyniesie ziemi pokój? Już za parę dni siądziemy do wigilijnego stołu, składając sobie życzenia i śpiewając kolędy, ale i ze świadomością, że w różnych miejscach na świecie trwają działania zbrojne, giną ludzie, że w tym roku przy świątecznym stole gdzieś kogoś zabraknie… Modlimy się o pokój, prosimy Boga, aby przyszedł, zstąpił, odmienił ludzie serca. Czy i my sami możemy zanieść Boga miłości i pokoju innym, czy możemy Go innym dać?

Jezus do domu Elżbiety i Zachariasza przybywa pod sercem Maryi. Maryja idzie pomóc swej krewnej, o której dowiedziała się, że jest już w szóstym miesiącu, że zbliża się do momentu porodu. Przynosi jej jednak coś znacznie większego niż pomoc – radość z obecności Jezusa. Jest to obecność ukryta, ale realna, którą wyczuwa nawet mały Jan jeszcze pod sercem Elżbiety.
CZYTAJ DALEJ

Sondaż: Polacy nie chcą zmian zasad handlu w niedzielę

2024-12-22 23:16

Monika Książek

54,5 proc. badanych nie chce zmiany przepisów ws. zakazu handlu w niedzielę. Zdaniem 27,1 proc. ankietowanych należy wprowadzić przynajmniej dwie niedziele handlowe w miesiącu, 14,5 proc. osób uważa, że trzeba znieść zakaz handlu w te dni, a 3,9 proc. nie ma zdania - wynika z sondażu dla Wirtualnej Polski.

Uczestnicy sondażu odpowiadali na pytanie "Czy Pana/i zdaniem zakaz handlu w niedziele powinien zostać zmodyfikowany?".
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję