Potrzebne są nowe kościoły
Reklama
Kościół katolicki w Islandii zaczyna rozwijać własną infrastrukturę. Powstają nowe kościoły, myśli się o odnowieniu życia monastycznego. Wszystko to jest związane z dynamicznym rozwojem liczebnym katolickiej wspólnoty w tym kraju. Dzięki napływowi migrantów, m.in. z Polski, liczba katolików potroiła się w ciągu ostatnich 10 lat. Na 325 tys. mieszkańców wyspy jest ich już 13 tys. Co roku jest średnio 180 chrztów i 20 pogrzebów. Co roku też od 5 do 25 rodzimych luteranów przechodzi do Kościoła katolickiego.
Głównym architektem długofalowego rozwoju Kościoła w Islandii jest ordynariusz Reykjavíku – bp Pierre Bürcher. Niedawno przebywał w swej ojczystej Szwajcarii, gdzie próbował pozyskać pomoc na rozwój nordyckiego Kościoła. Przypomina on, że w czasie długiej zimy komunikacja po wyspie jest utrudniona, dlatego niezbędne jest powstanie nowych miejsc kultu.
We wrześniu 2014 r. w Asbru otwarto kościół pw. św. Jana Pawła II. W planach są już kolejne dwa kościoły, dom rekolekcyjny oraz klasztor. Bp Bürcher chce odnowić tradycję monastyczną. Przed reformacją była ona bardzo żywa – istniało 12 klasztorów mniszych. Biskup Reykjavíku znalazł już teren pod lokalizację nowego klasztoru oraz sposób na jego samofinansowanie. Obecnie szuka już tylko wspólnoty zakonnej, która odważyłaby się na nową fundację w tym nordyckim kraju, gdzie teraz słońce wstaje dopiero po godz. 11, a zachodzi tuż po 15. Warto przypomnieć, że w tych niełatwych warunkach od 30 lat żyją polskie karmelitanki.
Olimpiada w Watykanie?
Kard. José Saraiva Martins nie widzi przeszkód, aby Ogrody Watykańskie były miejscem zawodów łuczniczych w ramach Letnich Igrzysk Olimpijskich w 2024 r. – Sądzę, że to bardzo dobry pomysł, który mógłby zaakceptować Papież – stwierdził były prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w wywiadzie dla grupy medialnej „Quotidiano Nazionale”. Premier Włoch Matteo Renzi poinformował oficjalnie 15 grudnia ub.r., że Rzym będzie się ubiegał o organizację letniej olimpiady w 2024 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zachód nie zna islamu
Reklama
Maronicki duchowny, sekretarz generalny Rady Kościołów Bliskiego Wschodu, skupiającej przedstawicieli wszystkich głównych wyznań chrześcijańskich w tym regionie oraz w Afryce Północnej – ks. Michel Jalakh wezwał do zaprzestania bombardowań przez koalicję państw zachodnich pozycji dżihadystów Państwa Islamskiego. Jego zdaniem, to nie jest dobra droga do walki z terrorystami. Paradoksalnie, bombardowania mogą wzmocnić dżihadystów. Stanie się tak, gdy umiarkowani muzułmanie wezmą stronę ISIS, odczytując te ataki jako kolejną krucjatę przeciw islamowi czy bitwę białych z czarnymi.
W opinii ks. Jalakha, Zachód nie zna dobrze islamu i ocenia całą religię Mahometa przez pryzmat ISIS. To błąd. Uważa on, że muzułmański ekstremizm to tylko fragment islamu, który sam upadnie, ma nadzieję, w najbliższym czasie. Większość muzułmanów to sąsiedzi chrześcijan, z którymi wyznawcy Chrystusa na Bliskim Wschodzie od wieków żyli w pokoju i zgodzie. Zdaniem sekretarza Rady Kościołów Bliskiego Wschodu, sami muzułmanie są też przeciwni Państwu Islamskiemu i wiedzą doskonale, że to wypaczenie ich religii.
Ks. Jalakh jest przekonany, że z muzułmanami trzeba prowadzić nieustanny dialog. Zachodni politycy, oceniający całą religię przez pryzmat Państwa Islamskiego, nie są w stanie go prowadzić. Duchowny twierdzi, że wielką rolę mogliby tu odegrać sami chrześcijanie bliskowschodni. – Znamy arabski, znamy Koran i to daje nam przewagę – mówi.
Popularność Papieża
Papież Franciszek cieszy się wielką popularnością na całym świecie. Takie wyniki przyniosły międzynarodowe badania przeprowadzone na szeroką skalę przez Pew Research Center. Wynika z nich, że 60 proc. całej światowej populacji pozytywnie ocenia osobę i działania Ojca Świętego. Pew Research Center przeprowadził badania w 43 krajach na 5 kontynentach. Najwięcej pozytywnych ocen Papież otrzymał w Europie – 84 proc. Na drugim miejscu znalazła się Ameryka Łacińska, gdzie Franciszka pozytywnie oceniło 72 proc. badanych. W Afryce działania i osobę Papieża pozytywnie oceniło 44 proc. respondentów, podobnie liczna grupa – 40 proc. nie zajęła żadnego stanowiska, a 12 proc. wyraziło opinię negatywną. Najwięcej przeciwników Franciszek ma na Bliskim Wschodzie, gdzie identyczne wielkościowo grupy – po 25 proc. badanych – wyraziły aprobatę i dezaprobatę wobec osoby Papieża z Argentyny. W tym regionie, gdzie dominują państwa muzułmańskie, Ojciec Święty ma najwięcej przeciwników. W Azji z kolei największą grupę stanowią ci, którzy nie wiedzą, co sądzić o osobie Franciszka. Takich jest prawie połowa, dokładnie 45 proc. Trochę mniej – 41 proc. wyraziło zadowolenie z pontyfikatu.
Najwięcej pozytywnych opinii – 92 proc. – Papież zebrał wśród Polaków, 91 proc. – wśród swoich rodaków oraz Włochów. Na kolejnych miejscach w tej klasyfikacji znaleźli się Francuzi, Filipińczycy, Koreańczycy z Południa, Hiszpanie, Kolumbijczycy i Niemcy. Zaś najmniej przychylnym okiem patrzą na Franciszka w Pakistanie, Tunezji, Turcji i Palestynie. (pr)
Za tradycją
Amerykanie chcą zachowania tradycji podczas świętowania Bożego Narodzenia. Pokazuje to sondaż przeprowadzony przez LifeWay Research. Wyniki badania są jednoznaczne. Nieustanne próby wyprania Bożego Narodzenia z religijnych treści są dziełem mniejszości, która chce narzucić swoją wolę pragnącej pozostać przy tradycji większości.
Dwie trzecie badanych uważa, że w czasie świąt Bożego Narodzenia należy pójść na nabożeństwo do kościoła. Jeszcze więcej, bo aż 79 proc., jest zdania, że w czasie grudniowych obchodów narodzin Chrystusa należy jeszcze więcej mówić o Nim samym. Przywiązani do tradycji ludzie są też zdania, że próby zawłaszczenia Świąt przez organizacje laickie są obraźliwe. Za takie badani uznali stosowanie zamiast tradycyjnego Christmas określenia X-Mas (39 proc.), a także wyrażenia „Happy Holidays” (29 proc.).