Wyruszy w sobotę 2 sierpnia z katedry w Hildesheim. Planuje dotrzeć do Watykanu we wtorek 5 sierpnia. Podczas audiencji generalnej w środę zamierza wręczyć papieżowi listy od młodych pacjentów z hospicjum.
„Oczywiście, jadę, chcąc zebrać pieniądze, ale chcę też, żeby dzieci zobaczyły, że po drodze muszę zmagać się ze zmęczeniem, wiatrem, deszczem czy upałem” - powiedział kapłan w rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA. „To powinno być dla nich inspiracją, by również podjęły walkę z rakiem” - wyjaśnił ks. Nowak z diecezji tarnowskiej, który od 2014 roku pracuje w diecezji Hildesheim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Nie da się wytrenować, aby tak długo jechać bez snu. Na pewno będzie ciężko” - stwierdził duchowny. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, będzie miał 24 godziny na odpoczynek w Rzymie przed audiencją papieską. „Wszystko zależy od pogody. Może po drodze będzie burza wtedy mógłbym wykorzystać to na kilka godzin snu” - powiedział ks. Nowak i dodał: „Mogę być szalony, ale nie jestem nieodpowiedzialny”.
Pomysł na charytatywną trasę zrodził się w związku z trwającym w Kościele katolickim Rokiem Świętym. „Poza tym, kończę w tym roku 40 lat i lubię podejmować coraz większe wyzwania - przyznał ks. Nowak, który przyjął święcenia kapłańskie w 2010 roku w diecezji tarnowskiej. - Rok temu, kiedy okrążałem diecezję Hildesheim, pokonałem 1200 kilometrów w 54 godziny i bez snu. Mam nadzieję, że teraz też uda mi się dotrzeć do Rzymu”.
Zwrócił przy tym uwagę na swój profesjonalny sprzęt: planuje wjechać do Wiecznego Miasta na swoim różowym Colnago, dokładnie tym samym modelu, na którym Tadej Pogačar wygrał Giro d’Italia w 2024 roku. Przyznał, że bardzo ucieszyła go wiadomość, że w czerwcu papież Leon XIV powitał kolarzy Giro d’Italia w Watykanie i otrzymał kopię „Maglia Rosa” - różowej koszulki zwycięzcy.
Podczas jego ultramaratonu do Rzymu towarzyszyć mu będzie kilka rodzin z jego parafii zapewniając mu zapasowe rowery, prowiant i odzież. Na papieskiej audiencji będzie też jego rodzina: rodzice i brat, którzy przyjadą z Polski.