Reklama

Niedziela w Warszawie

Wykłady dla każdego

Na spotkania organizowane przez Uniwersytet Otwarty UKSW dotychczas przychodziło kilkaset osób. W nowym roku akademickim chętnych jest znacznie więcej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostatnia dekada minionego miesiąca była bardzo pracowita dla kierownika Uniwersytetu Otwartego UKSW dr. Kazimierza Szałaty. W niedzielę 21 września był on na inauguracji nowego roku akademickiego w Akademii Dialogu Społecznego w Ostrowii Mazowieckiej. W ubiegłym tygodniu brał udział w otwarciu Akademii Colloquia Gostiniensia w Gostyninie. A w ostatnim dniu września uczestniczył w rozpoczęciu cyklu wykładów w Akademii ABC Chrześcijaństwa w parafii św. Maksymiliana M. Kolbe w Płońsku.

– Uniwersytet Otwarty UKSW powstał w 2009r. Główną ideą naszej działalności jest tworzenie miejsc, w których o ważnych problemach mówi się mądrze – mówi „Niedzieli” dr Szałata. – I takich miejsc jest coraz więcej. Na początku był to kampus UKSW przy ul. Wóycickiego oraz parafie w Warszawie. Teraz współpracujemy także z ośrodkami duszpasterskimi i kulturalnymi na Mazowszu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wykładowcami Uniwersytetu Otwartego (UO) są głównie naukowcy z UKSW. Jest wśród nich znany m.in. z łamów „Niedzieli” historyk prof. Jan Żaryn. Wykłady otwarte z teologii prowadzi o. Jacek Salij. Natomiast prof. Bogdan Chazan – który nie jest związany z UKSW – na Uniwersytecie Otwartym wyjaśnia słuchaczom skomplikowane zagadnienia bioetyczne. – Naszą kadrę wyróżnia to, że wykładowcy są autorytetami w swojej dziedzinie, ale jednocześnie potrafią opowiedzieć o zawiłych sprawach w sposób jasny i przystępny – mówi dr Kazimierz Szałata i podkreśla. – Powyższe warunki doboru kardy dydaktycznej są konieczne, ponieważ studentem UO może być każdy. Najmłodsi słuchacze mają zaledwie kilkanaście lat, najstarsi dobiegają 90-tki.

– Na początku myślałem, że teologia i mistyka to nauki bardzo hermetyczne. Tymczasem nawet osoba o wykształceniu technicznym może się wiele dowiedzieć. I co ważniejsze, dzięki tym wykładom można rozwinąć swoją formację duchową – mówią zgodnie studenci Akademii Wiary.

Reklama

Zajęcia prowadzone przez UO UKSW odbywają się raz w miesiącu. Najczęściej najpierw jest wykład, potem dyskusja. Słuchacze uczestniczą w spotkaniach za darmo. W stolicy dużą popularnością cieszą się wykłady Akademii Wiary oraz Akademii Dobrego Wychowania i Rodziny odbywające się w kościele Wszystkich Świętych na pl. Grzybowskim. Z kolej w bazylice Świętego Krzyża słuchacze gromadzą się na Akademii Cnót Obywatelskich. W tym roku w bazylice odbędzie się już III edycja tego programu, co najlepiej świadczy o popularności wykładów prowadzonych przy Krakowskim Przedmieściu 3. Natomiast wspomniany prof. Bogdan Chazan wyjaśnia zagadnienia medyczne w sali kurialnej przy ul. Floriańskiej.

Przysłowiowym strzałem w „10” okazały się wykłady dla młodzieży. Młodzi ludzie mogą na nich uzupełnić swoją wiedzę z przedmiotów, z jakich planują w przyszłości zdawać maturę. Ale zajęcia prowadzone przez UO dla gimnazjalistów i licealistów, to nie tylko darmowe korepetycje, lecz również pomoc w wyborze drogi zawodowej. – Młodzi są zagubieni. Zauważyliśmy np., że coraz więcej maturzystów składa swoje aplikacje na diametralnie różne kierunki studiów. Takie postępowanie świadczy o tym, że oni nie wiedzą, co naprawdę chcieliby robić. Dlatego na zajęciach UO pomagamy im, aby lepiej poznali samych siebie – mówią psychologowie orientacji zawodowej.

Dla Kierownika Uniwersytetu Otwartego UKSW większe zainteresowanie ofertą prowadzonej przez niego placówki, to więcej obowiązków, ale też i większa radość. – Rozwijanie uniwersytetów otwartych jest realizacją jednego z moich marzeń – mówi dr Szałata. – Sam od 20 lat współpracuję z Międzynarodowym Uniwersytetem Latającym Społecznej Nauki Kościoła w Genewie. W przyszłości chciałbym, aby i Uniwersytet Otwarty UKSW był taką instytucją.

* * *

UO zaprasza

Każdy, kto chciałby przychodzić na otwarte wykłady organizowane przez UO UKSW powinien skontaktować się z sekretariatem: ul. Dewajtis 5, pok. 001, tel. 22 561 90 05. Sekretariat czynny poniedziałek-piątek w godz.: 8.30-15.30.

Parafie oraz ośrodki duszpasterskie i kulturalne zainteresowane nawiązaniem współpracy z UO powinny najpierw zapoznać się z tegoroczną ofertą, która znajduje się na stronie: www.uo.uksw.edu.pl

2014-10-01 14:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uniwersytet dla każdego

Niedziela lubelska 45/2012, str. 1

[ TEMATY ]

uniwersytet

KUL

Roman Czyrka

Młodzi studenci podczas pierwszych zajęć

Młodzi studenci podczas pierwszych zajęć

Uniwersytet Otwarty Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II umożliwia wszystkim - bez względu na wiek czy wykształcenie, zdobywanie i pogłębianie wiedzy na akademickim poziomie. - Na naukę nigdy nie jest ani za wcześnie, ani za późno - przekonuje Anna Tarnowska-Waszak, dyrektor tej wyjątkowej inicjatywy środowiska akademickiego KUL, skierowanej do mieszkańców Lublina i regionu

Uniwersytet już rozpoczął swoją działalność, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by dołączyć do grona słuchaczy. Zarówno uczniowie wszystkich typów szkół, jak i osoby dorosłe w bogatym programie zajęć z pewnością znajdą coś dla siebie. - W piątki zapraszamy grupy szkolne na specjalnie im dedykowane zajęcia, które są zróżnicowane nie tylko tematycznie, ale także pod względem wieku adresatów. W soboty czekamy na dzieci i młodzież gimnazjalną wraz z opiekunami. Dla naszych wyjątkowych gości przygotowaliśmy trzy równoległe przestrzenie uniwersyteckie: dla dzieci w wieku od 6 do 11 lat, dla młodzieży od 12. do 15. roku życia oraz dla dorosłych. Dodatkową ofertę stanowią kursy weekendowe - zaprasza A. Tarnowska-Waszak. Jak podkreśla, „poznawanie świata, zdobywanie wiedzy i poszukiwanie prawdy to dążenia, które towarzyszą człowiekowi przez całe życie”, dlatego zadaniem nowego uniwersytetu jest „dostarczanie wiedzy i rozwijanie naukowych pragnień na najwyższym poziomie”. Dodatkowym atutem są niskie opłaty oraz liczne rabaty, skierowane m.in. do rodzin wielodzietnych.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję