Reklama

Czytanie uczy myślenia

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 22-23

pedrosimoes7-Foter-CC-BY

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chętnie oddycham co tydzień powietrzem pojawiającej się na moim biurku „Niedzieli” i cieszę się, widząc pewną żywotność tego pisma, jego inicjatywę i bogatą tematykę, która jest w nim poruszana. Tę wrażliwość redaktorów „Niedzieli” na tematy, z którymi obecnie zmaga się Kościół w Polsce. I dziękuję Panu Bogu, że jest „Niedziela”, że są tygodniki katolickie; że prostują ludzkie myślenie zgodnie z nauką Kościoła, z Ewangelią, i że pomagają rozwijać skrzydła wielu sumieniom. Dziękuję za tę pracę redaktorów i wszystkich przyjaciół „Niedzieli”. Boleję jednak nad tym, że dynamika rozszerzania pism katolickich w Polsce nie jest zbyt duża.

Chciałbym zachęcić do ich czytania. Obcowanie ze słowem pisanym jest ogromnie ważne w formowaniu własnego poglądu na świat, kontaktu z ludźmi, z Panem Bogiem. Jest to odtrutka dla naszego myślenia – patrzenie na otaczającą rzeczywistość spojrzeniem wiary, które przewija się przez szpalty „Niedzieli” czy innych pism katolickich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gratuluję też odwagi w zabieraniu głosu w trudnych sprawach, przyjmowaniu postawy bardzo jasnej, zdecydowanej.

Budzić potrzebę refleksji

Reklama

Różne mogą być sposoby promowania dobrych dzieł. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że dzisiaj mamy kryzys czytelnictwa. Jest to równoznaczne ze zmniejszeniem samodzielności myślenia ludzi. Dzisiejsza kultura obrazkowa jest bardzo chwytliwa i stwarza wrażenie wystarczalności, co nie jest prawdą. Dlatego też większy jest trud zachęcenia ludzi do czytania. Nie wystarczy tylko zdobyć i rozdać „Niedzielę” czy inne dobre pismo, ale trzeba też nauczyć ludzi czytać. To jest ważne zadanie i trzeba uwrażliwiać wszystkie grupy, wszystkie wspólnoty, stowarzyszenia, ruchy katolickie na to, żeby budzić w ludziach wewnętrzną potrzebę refleksji nad pismem. Oni tego bardzo potrzebują. Jeśli nie kupujemy pism katolickich i ich nie czytamy, zwiększamy swoją podatność na manipulację. Trzeba przestrzegać ludzi sumienia przed czytaniem kolorowych pism świeckich, mówić wyraźnie, że to nie jest godna lektura. Tym bardziej że niektóre z tych pism są prowokacyjne, złe i sięganie po nie jest naruszeniem sumienia, budowaniem królestwa rozkładu, a nie królestwa życia i piękna.

I trzeba mieć odwagę o tym mówić!

Promować słowo pisane

Dobra jest myśl spotykania się w parafii z wiernymi i dyskutowania nad tekstami w prasie katolickiej. Często w czasie wizytacji i spotkań zachęcam, żeby kupowano „Niedzielę” i żeby w rodzinie ojciec czy matka, kiedy przeczytają ten sam artykuł, zachęcili do jego przeczytania dzieci i zdobyli się na kilkuminutową rozmowę z nimi na poruszony w piśmie temat. To jest forma wyrabiania krytycznego spojrzenia na rzeczywistość, pozytywnej oceny czy przedstawienia zastrzeżeń wobec tezy przedstawionej w danym artykule. Mam doświadczenie z katedry gorzowskiej, która leży w centrum miasta i nie ma wielu własnych parafian, ale dużo ludzi do niej przyjeżdża. Jej ówczesny proboszcz w moich latach gorzowskich, śp. ks. Ignatowicz – wydawaliśmy wtedy miesięcznik „Aspekty” – przyjmował wtedy i rozprowadzał ok. 200 egz. „Niedzieli”, a jak zostawały inne pisma, to też je dystrybuował. Jak to robił? To był człowiek, który bardzo dużo czytał. Przychodził na ambonę i mówił: W ostatnim miesięczniku... albo: Jest tu jeszcze parę gazet, w których taki a taki artykuł mówi na taki a taki temat, ma takie propozycje. Jeśli chcecie – można nabyć. Z reguły wszystkie się rozchodziły.

Musi człowiek wierzyć w to, co robi, musi podchodzić do wszystkiego z pasją. I księża, i ludzie świeccy muszą docenić wartość słowa pisanego. Nad każdym z artykułów ktoś myślał, ktoś zebrał materiał, ktoś wydał w nim swój sąd – może subiektywny, ale warto się przekonać, czy używa argumentów, które do mnie przemawiają, czy nie. To jest dialog z człowiekiem, spokojny przez lekturę. Dlatego nie zniechęcajcie się, promujcie słowo pisane. We wszystkich kołacze zawsze coś dobrego i coś złego. Odwołujmy się do dobrego i próbujmy promować dobro.

2014-09-16 16:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cud jak z filmu

2025-11-10 13:58

Niedziela Ogólnopolska 46/2025, str. 71

[ TEMATY ]

film

Adobe Stock

Janek dziesięć dni po narodzinach doznał poważnego wylewu krwi do mózgu. Lekarze nie wiedzieli, czy przeżyje… – wspomina Jerzy Szkamruk, ojciec chłopca.

Ojciec Maksymilian Maria Kolbe jest świętym, który nie pozwala o sobie zapomnieć, o czym świadczą cuda za jego przyczyną. W sposób przedziwny losy reżysera Jerzego Szkamruka splotły się ze św. Maksymilianem.
CZYTAJ DALEJ

Św. Elżbieta Węgierska - patronka dzieł miłosierdzia

[ TEMATY ]

św. Elżbieta Węgierska

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych (obraz tablicowy z XV wieku)

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych
(obraz tablicowy z XV wieku)

17 listopada Kościół wspomina św. Elżbietę Węgierską, patronkę dzieł miłosierdzia oraz bractw, stowarzyszeń i wielu zgromadzeń zakonnych. Jest świętą dwóch narodów: węgierskiego i niemieckiego.

Elżbieta urodziła się 7 lipca 1207 r. na zamku Sárospatak na Węgrzech. Jej ojcem był król węgierski Andrzej II, a matką Gertruda von Andechts-Meranien, siostra św. Jadwigi Śląskiej. Ze strony ojca Elżbieta była potomkinią węgierskiej rodziny panującej Arpadów, a ze strony matki - Meranów. Dziewczynka otrzymała staranne wychowanie na zamku Wartburg (koło Eisenach), gdzie przebywała od czwartego roku życia, gdyż była narzeczoną starszego od niej o siedem lat przyszłego landgrafa Ludwika IV. Ich ślub odbył się w 1221 r. Mała księżniczka została przywieziona na Wartburg z honorami należnymi jej królewskiej godności. Mieszkańców Turyngii dziwił kosztowny posag i dokładnie notowali skarby: złote i srebrne puchary, dzbany, naszyjniki, diademy, pierścienie i łańcuchy, brokaty i baldachimy. Elżbieta wiozła w posagu nawet wannę ze szczerego srebra. Małżeństwo młodej córki królewskiej stało się swego rodzaju politycznym środkiem, mającym pogłębić i wzmocnić związki między oboma krajami. Elżbieta prowadziła zawsze ascetyczny tryb życia pod kierunkiem franciszkanina Rüdigera, a następnie Konrada z Marburga. Rozwijając działalność charytatywną założyła szpital w pobliżu zamku Wartburg, a w późniejszym okresie również w Marburgu (szpital św. Franciszka z Asyżu). Konrad z Marburga pisał do papieża Grzegorza IX o swojej penitentce, że dwa razy dziennie, rano i wieczorem, osobiście odwiedzała swoich chorych, troszcząc się szczególnie o najbardziej odrażających, poprawiała im posłanie i karmiła. Życie wewnętrzne Elżbiety było pełną realizacją ewangelicznej miłości Boga i człowieka. Wytrwałość czerpała we Mszy św., na modlitwie była niezmiernie skupiona. Wiele pracowała nad cnotą pokory, zwalczając odruchy dumy, stosowała ostrą ascezę pokuty.
CZYTAJ DALEJ

Patriotyczna oprawa wyświetlona na Pałacu Prezydenckim

2025-11-17 18:15

[ TEMATY ]

Pałac Prezydencki

Oprawa Patriotyczna

Facebook ks. Jarosław Wąsowicz

Patriotyczna oprawa wyświetlona na Pałacu Prezydenckim przed meczem z Maltą

Patriotyczna oprawa wyświetlona na Pałacu Prezydenckim przed meczem z Maltą

Patriotyczna oprawa niewpuszczona na piątkowy mecz Polska - Holandia na Stadionie Narodowym, została wyświetlona na Pałacu Prezydenckim. Duchowny Kapelan Prezydenta RP ks. Jarosław Wąsowicz opublikował zdjęcie na swoim Facebooku.

Dziś na kilka godzin przed kolejnym meczem Reprezentacji Polski z Maltą wyświetlona została patriotyczna oprawa, którą kibice przygotowali na piątkowy mecz z Holandią.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję