Reklama

Święta i uroczystości

Narodziny wybranej Matki Pana

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół świętuje 8 września Narodziny Najświętszej Maryi Panny, u nas zwane też świętem Matki Bożej Siewnej, ze względu na czas wysiewania zbóż. Na Jasnej Górze jest to jedno z głównych świąt maryjnych, zaś dla Kapituły Częstochowskiej – święto patronalne, kiedy to przewodniczy ona Sumie odpustowej. Trzeba też pamiętać, że w 1946 r., gdy Polska stanęła wobec trudnych decyzji jałtańskich, mając przed sobą zagrożenie ze strony coraz bardziej umacniającej się okupacji komunistycznej, w tym właśnie dniu prawie milionowa rzesza wiernych, pod przewodnictwem polskich biskupów, dokonała poświęcenia Polski Niepokalanemu Sercu Maryi. Było to także podjęcie prośby Matki Bożej z Fatimy, aby oddać się Jej Sercu celem uratowania wiary oraz egzystencji narodu. Papież Pius XII dokonał tego oddania w czasie wojny, co w okupowanej Polsce nie było możliwe.

Trochę historii

Jaka jest w skrócie historia święta Narodzenia Matki Bożej? Kult Najświętszej Maryi Panny pod tym tytułem rozpoczął się już w V wieku w Jerozolimie i łączył się z poświęceniem bazyliki w miejscu Jej narodzenia. Święto zaczęto obchodzić zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie już w VII wieku, potem rozszerzyło się ono na cały Kościół i stało się jednym z najważniejszych świąt maryjnych, gdyż zapowiadało narodzenie Jezusa Chrystusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tradycja przekazuje, że rodzicami Maryi byli św. Anna i św. Joachim, pobożne małżeństwo żydowskie. Mimo sędziwego wieku nie mieli oni dziecka, co w tamtych czasach uważane było za brak Bożego błogosławieństwa. Dlatego modlili się gorliwie i prosili Boga o upragnione potomstwo. Bóg wysłuchał ich próśb i w nagrodę za pokładane w Nim nadzieje sprawił, że Anna urodziła córkę. Nie wiedziała ona wtedy, że Maryja została niepokalanie poczęta i jest zachowana od wszelkiego grzechu, by później współpracować wiernie z Bogiem, stając się Matką Bożego Syna. Do tej prawdy wiara Kościoła dochodziła bardzo długo.

Reklama

Nie znamy miejsca narodzenia Maryi ani też daty Jej przyjścia na świat. Jeżeli jednak uznamy za punkt wyjścia przyjęty pierwszy rok naszej ery jako datę narodzenia Jezusa Chrystusa, to należy się zgodzić, że Maryja z Nazaretu urodziła się między 20 a 16 r. przed narodzeniem Pana Jezusa. Z informacji o narodzinach Maryi z rodziców Anny i Joachima największy wpływ na tradycję Kościoła wywarła Protoewangelia Jakuba. Pochodzi ona z ok. 150 r., a więc jest bardzo bliska Ewangelii św. Jana. Z tego właśnie apokryficznego pisma, niewłączonego do kanonu Nowego Testamentu, dowiadujemy się, że rodzicami Maryi byli św. Anna oraz św. Joachim i że Maryja jako kilkuletnie dziecię została ofiarowana przez rodziców w świątyni, gdzie też zamieszkała. Śladem tego opisu jest obchodzone w Kościele w dniu 21 listopada wspomnienie Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny.

W liturgii Kościoła

Pierwsze wzmianki o liturgicznym obchodzie narodzin Maryi pochodzą z VI wieku. Święto powstało prawdopodobnie w Syrii, gdy po soborze efeskim kult Maryi w Kościele przybrał zdecydowanie na sile. Wprowadzenie tego święta przypisuje się papieżowi św. Sergiuszowi I w 688 r. Na Wschodzie uroczystość ta musiała być wcześniejsza, bo kazania o niej wygłaszali już św. German (+732) i św. Jan Damasceński (+749). Datę 8 września przyjął Kościół ze Wschodu, na co wskazują sakramentarze gelazjański i gregoriański. Święto przyjmowało się w Kościele bardzo wolno, co wynikało z faktu, że wszelkie informacje o narodzinach Maryi pochodziły z apokryfów.

Wybrana spośród wybranych

Wielkość Maryi z Nazaretu, Matki Jezusa Chrystusa, wszystkie Jej przywileje pochodzą z wybrania Jej przez Boga na Matkę Bożego Syna. Pan Bóg u początku stworzenia, gdy po grzechu pierwszych rodziców powiedział do Ewy, że jej potomstwo zdepcze głowę węża (por. Rdz 3, 15), przewidział zbawcze Wcielenie swego Syna, który miał wyzwolić ludzkość z niewoli grzechu. Dlatego też przewidział, wybrał i przeznaczył na Jego Matkę Maryję z Nazaretu. To z tej racji, że w swym odwiecznym postanowieniu Bóg wybrał Ją i bardzo umiłował, przysługuje Jej tytuł wybranej Córki Boga Ojca.

Reklama

Maryja jako człowiek, i tylko człowiek, w szczególny sposób wybrana przez Pana, wyrasta jednak ze starotestamentalnego wybrania Izraela. Jest to wybór spośród pokornych i ubogich Pana, którzy z ufnością oczekiwali na Boże zbawienie. Tych oddanych i wiernych Jahwe zbiorowo nazywano Córą Syjonu. Obraz ten zapowiada tajemnicę „Matki Kościoła”, która rodzi zarówno Mesjasza, jak i nowy lud mesjański. Wypełnia się ona w Maryi, prawdziwej i wiernej Córce Izraela, którą egzegeci identyfikują z „Córą Syjonu”. Maryja, początek nowego stworzenia, łączy w sobie lud Starego i Nowego Przymierza, zaś Jej narodziny są początkiem nowego świata. Tak też należy rozumieć święto Jej narodzin.

Do skutków wyboru Maryi dla Niej samej i dla całej ludzkości szeroko nawiązuje prefacja mszalna. Stwierdza się w niej, że Maryja, będąc z pochodzenia córką Adama, swoją niewinnością naprawia winę Ewy. Przyjmując z wiarą zwiastowanie anioła, w dziewiczym łonie poczęła Syna Bożego i przez wiarę stała się potomstwem Abrahama. Pod względem pochodzenia jest różdżką korzenia Jessego, z którego wyrosła odrośl – nasz Pan Jezus Chrystus. W prefacji Maryja nazywana jest także szczytem dziejów Izraela i początkiem Kościoła. Dlatego zarówno antyfona na wejście, jak również na Komunię wzywają Maryję do radości. Z Jej „fiat” weselili się już pełni wiary patriarchowie. Do tej radości liturgia zaprasza wszystkich pokornych i ubogich Pana, wśród których Maryja zajmuje pierwsze miejsce.

Alfons Liguori, święty doktor Kościoła i wielki czciciel Maryi, streszcza wszystkie Jej przywileje łaski w jednym zdaniu: „Jeśli Maryja wybraną była na Matkę Bożą, to najzupełniej odpowiadało, że Bóg ozdobił Ją od pierwszego momentu niezmiernymi łaskami, wyższymi od łask wszystkich aniołów i ludzi, ponieważ miara Jej darów odpowiadać musiała ogromowi godności, do której Bóg Ją wyniósł”. Innymi słowy, Maryja musiała być godną Dziewicą, żeby wydać na świat Syna samego Boga, musiała być godną Matką tak wielkiego Króla.

Reklama

Zawsze przede wszystkim wybierać Boga

Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przypomina nam, że mimo tak wielkiej godności Maryja była zwykłym człowiekiem. Choć zachowana od zepsucia grzechu, przez całe życie posiadała wolną wolę, nie była do niczego zmuszona, ale w pełni chciała współpracować z Bogiem. Tak jak każdy z nas miała swoich rodziców, rosła, bawiła się, pomagała w prowadzeniu domu, miała swoich znajomych i krewnych. Dopiero Jej zaufanie, posłuszeństwo i pełna zawierzenia odpowiedź na Boży głos sprawiły, że „będą Ją błogosławić wszystkie pokolenia” (por. Łk 1, 48).

Nawiązując do wspomnianej na początku polskiej nazwy święta Matki Bożej Siewnej, trzeba wspomnieć, że był dawniej zwyczaj, iż dopiero po tym święcie i uprzątnięciu pól zabierano się do orki i siewu. Lud pragnął, by rzucone w ziemię ziarno pobłogosławiła najpierw Boża Rodzicielka. Do ziarna siewnego mieszano ziarno wyłuskane z kłosów poświęconych wraz z kwiatami i ziołami w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej, by uprosić sobie dobry urodzaj. Ilu z naszych rolników pamięta dziś o tym chwalebnym zwyczaju oraz o powiedzeniu ojców: „Bez Boga ani do proga”?

2014-09-02 14:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Betlejemskie niewiniątka

Niedziela przemyska 51/2013

[ TEMATY ]

dzieci

wiara

Betlejem

Arkadiusz Bednarczyk

Rzeź niewiniątek - obraz z Ropczyc na Podkarpaciu

Rzeź niewiniątek - obraz z Ropczyc na Podkarpaciu

Św. Augustyn pisał o tym okrutnym wydarzeniu: „W jakiej mierze na błogosławione Niemowlęta rzuciło się zło, w takiej też obfitości spłynęło na nich błogosławieństwo. Są to pierwsze pąki Kościoła, rozwinięte wśród niewiary”

Zbrodnia ta opisana przez Ewangelię wg św. Mateusza, do dzisiaj porusza serca, mąci nieco trwającą jeszcze świąteczną atmosferę, ale i budzi zrozumiałą ciekawość. Chodzi o rozkaz znanego z okrucieństwa króla Judei Heroda, który w obawie przed pojawieniem się na Ziemi „nowego króla” nakazał wymordowanie wszystkich małych chłopców do lat dwóch w Betlejem i okolicy...
Kiedy Mędrcy (Trzej Królowie) przybyli ze wschodu na dwór Heroda, zapytali go gdzie mają szukać nowo narodzonego króla żydowskiego... Herod wpadł w szał, gdy usłyszał, że jest jeszcze inny król... Ukuł więc sprytną intrygę: wysłał Mędrców do Betlejem, którzy mieli mu donieść gdzie jest ów nowo narodzony władca. Królowie jednak przejrzeli zamiary okrutnego tyrana i więcej nie pojawili się na jego dworze. Herod nakazał więc zamordować wszystkich chłopców do lat dwóch w Betlejem i okolicy (Mędrcy pojawili się w Betlejem około roku do półtora po narodzinach Jezusa).
Podawano różne liczby ofiar tej okrutnej rzezi: od 14 tys. nawet do 144 tys. dzieci, co jest wyolbrzymioną wartością. Wedle naukowców populacja ówczesnego Betlejem wynosiła w owych czasach około trzystu mieszkańców, tak że gdyby do takiej rzezi doszło, pochłonęłaby ona nie więcej niż 6-7 chłopców (do lat 2). Choć wydarzenia, które dokonać się miało w zapadłej wsi Betlejem, nie odnotował znany żydowski historyk Józef Flawiusz (trudno się dziwić: wiele informacji czerpał on od Mikołaja z Damaszku, przyjaciela i kronikarza Heroda) to spotykamy o nich relację pochodzącą 150 lat później w tzw. Protoewangelii Jakuba, gdzie autor wspomina o ukrywaniu się nie tylko Jezusa, ale i jego kuzyna Jana Chrzciciela, dla którego Bóg przygotował cudowne schronienie w górskiej jaskini. Do dzisiaj nie wiemy dokładnie, kiedy do takiego wydarzenia mogło dojść (najprawdopodobniej przed śmiercią Heroda 4 r. p.n.e.). Powszechnie znane były okrutne morderstwa dokonane przez króla Heroda na własnych dzieciach – nakazał on zamordowanie trojga własnych dzieci: synów Aleksandra i Arystobulosa, których miał z żoną Mariamme (ją również nakazał zabić pod zarzutem wiarołomstwa), a także, zaledwie pięć dni przed własną śmiercią, nakazał zabić trzeciego syna, Antypatra, pochodzącego z żony o imieniu Doris. Dlatego też w pierwszej niechrześcijańskiej relacji o tym wydarzeniu – tzw. „Saturnaliach” swoistej encyklopedii dziejów Rzymu, napisanej przez rzymskiego pisarza Makrobiusza w piątym stuleciu, wspomina on, że cesarz rzymski „dowiedziawszy się, że pomiędzy chłopcami do lat dwóch, które nakazał zamordować Herod, król Judei, był również jego syn” odparł, że „lepiej być świnią na dworze Heroda niż jego własnym synem”. Skoro tak okrutny człowiek nakazał zabicie własnych dzieci, tym bardziej mógł posunąć się do wydania rozkazu zamordowania betlejemskich chłopców. Okrucieństwo Heroda wynikało – jak się dzisiaj przypuszcza – z choroby umysłowej i psychozy strachu o utratę własnej władzy.
Papież Leon Wielki umieścił święto Niewiniątek (zwane później Świętem Młodzianków) w swoim sakramentarzu w piątym stuleciu. Relikwie Dzieciątek posiadało wiele kościołów, m.in. rzymska bazylika św. Pawła za Murami; także papież Sykstus V w XVI stuleciu przeniósł ich część do bazyliki Santa Maria Maggiore. A któż z nas nie zna słynnego paryskiego Cmentarza Niewiniątek założonego w dwunastym stuleciu. Chowano tu wiernych z dwudziestu trzech paryskich parafii. Na tym cmentarzu znajdował się słynny, a tak popularny pod koniec średniowiecza „Dance Macabre” – Taniec Śmierci, będący „lekcją równości społecznej”. To z Cmentarza Niewiniątek wyruszała w średniowieczu procesja z relikwiami świętego Młodzianka do katedry Notre Dame, w której uczestniczyło dwanaście tysięcy dzieci. Dzień Święta Niewiniątek uważano w przeszłości za niepomyślny; rycerze nie chcieli walczyć z innymi, a kiedy król angielski Edward IV został koronowany w tym dniu, lud nie uznał koronacji i nakazano obrzęd powtórzyć. Król francuski Ludwik XI ofiarował do jednego z paryskich kościołów relikwie całego Niewiniątka umieszczone w kryształowym relikwiarzu... Ważnym ośrodkiem kultu Niewiniątek Betlejemskich był kościół templariuszy w Małej Oleśnicy na Śląsku. Co roku dokonywano tam ostensji relikwii Niewiniątka Betlejemskiego i związane z tym były odpusty nadane przez papieży Honoriusza IV i Benedykta XI.
Rzeź Niewiniątek była bardzo popularnym tematem w sztuce i literaturze. Temat ten zdobył dużą popularność w średniowieczu i w sztuce renesansowej. Okrucieństwo, jakim epatowali twórcy, powodowało nierzadko interwencje władców: np. cesarz Rudolf II nakazał choćby zamalować zbyt drastyczne sceny na obrazie Petera Bruegela Starszego; dzieci przemalowano na domowe zwierzęta, a zrozpaczone matki trzymały na swoich kolanach tobołki. Swoją drogą obraz nawiązywał do walki Niderlandczyków o niepodległość od Hiszpanii w XVI stuleciu, stąd żołnierze na obrazie występują w habsburskich zbrojach. Z kolei w trzeciej części „Dziadów” nasz narodowy wieszcz Adam Mickiewicz prześladowaną przez rosyjskich zaborców, pozbawioną swojego państwa polską młodzież, przyrównywał do zamordowanych Młodzianków biblijnych, a cara rosyjskiego do Heroda. W widzeniu księdza Piotra stosowny fragment mówi przecież: „Tyran wstał – Herod! Panie, cała Polska młoda wydana w ręce Heroda...”.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję