Reklama

Samorządowa modlitwa

"Zostaliście obdarzeni zaufaniem swoich wyborców i powinniście swoje obowiązki radnego dobrze wypełniać. Macie służyć tym, którzy was wybrali. Nie dobro partii, nie dobro klubu, ale dobro człowieka, waszej gminy, miasta, powiatu - to cel waszej pracy! Nie wolno się wam zamykać w swoich sesjach, macie wyjść na spotkanie z wyborcami, oni czekają na was - mówił w swej homilii do licznie zgromadzonych samorządowców dziekan kutnowski, ks. Stanisław Pisarek.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

15 grudnia ub.r. w kościele św. Wawrzyńca w Kutnie odprawiona została uroczysta Msza św. w intencji samorządowców powiatu kutnowskiego. Przewodniczył jej ks. Stanisław Pisarek, koncelebransami byli: ks. Eugeniusz Klimiński, proboszcz z parafii na Dybowie i ks. Robert Wolniewski, wikariusz parafii św. Wawrzyńca. Była to pierwsza wspólna modlitwa "wokół wartości" tych wszystkich, którzy zostali przez społeczeństwo powołani do sprawowania w jego imieniu władzy.
"Modlą się dzisiaj z nami panie i panowie z samorządów. Pozwólcie, że teraz skieruję do was, drodzy przyjaciele, moje słowa pełne życzliwości. Składaliście jako radni przysięgę: Ślubuję, że obowiązki radnego sprawować będę godnie, rzetelnie, uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców. To ślubowanie powinno iść z wami przez te lata, kiedy będziecie sprawować ten urząd. Praca samorządu, tak jak nasza kapłańska jest służbą społeczeństwu. Mam do was prośbę, bądźcie i czujcie się odpowiedzialni nie tylko za swoje ugrupowania, za swoją rodzinę, za swoich bliskich, ale za wszystkich, szczególnie tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy - ludzi starszych, chorych i niezaradnych życiowo. Wiem, że ktoś powie - ale ksiądz nie zna naszego budżetu, on jest bardzo skromny, gminy nie są zamożne. Tak, to prawda, wiem o tym. Ale jeśli tak jest, to tym bardziej ten grosz musi być sprawiedliwie dzielony. Gdy będziecie tak postępować , to społeczeństwo po latach będzie miało komu zaufać i pójdzie do wyborów, bo będzie miało kogo wybierać" - mówił w homilii ks. Stanisław Pisarek.
Szczególną uwagę zwrócił na wielkie bezrobocie, które w Kutnie sięga już 23 procent i dramatycznie wzrasta. "Mamy wszelkimi dostępnymi środkami rozwiązywać ten szczególnie bolesny dla ludzi młodych i kobiet problem - podkreślał. - Wiele ludzi się załamuje psychicznie, bo gdy kończą się zapasy, przed oczyma staje widmo głodu. Tak jest w mieście i tak jest na wsi. Wielu popada w alkoholizm, nie wytrzymuje tej ogromnej presji, gdy w domu czekają głodne dzieci, a rodzice nie mają co im dać jeść. Ginie polska rodzina, w kraju pracy nie ma około 4 miliony ludzi, prawie 80 proc. bezrobotnych jest pozbawionych zasiłków, niepokojąco wzrasta liczba samobójstw wśród ludzi młodych. Jest to dla was samorządowców i dla Kościoła ogromne wyzwanie" - kontynuował ks. Stanisław Pisarek.
Parafia św. Wawrzyńca tak jak każda parafia nie rozwiązuje wszystkich ludzkich problemów, ale stara się ludziom pomóc na tyle, na ile może. Działająca przy niej świetlica Przymierza Rodzin przygarnia prosto z ulicy potrzebujące pomocy dzieci. Często jedynym posiłkiem, który te dzieci spożywają, jest ten, który w niej właśnie dostają. Na szczęście są jeszcze dobrzy ludzie, którzy wspomagają tę świetlicę i są w tej parafii dobre panie, które opiekują się tymi dziećmi. Powstają koleżeńskie grupy doradztwa i pomocy wzajemnej. Wszyscy się dziwią, dlaczego dziś tak wielu chętnie oddaje swe dzieci do szkół katolickich, do takich, jaką mamy w Wierzbiu. Uczy się w niej już około 140 dzieci, prawie 60 dojeżdża z Kutna. Rodzice mówią, że tam jest inna atmosfera, tam jest troska o dziecko i pomoc, tam jest ta prawdziwa radość, choć nikt nie twierdzi, że jest łatwo, że nie ma żadnych problemów.
"I to jest owe wyjście Kościoła naprzeciw wam, drodzy samorządowcy. To jest ten udział Kościoła - tych ludzi, którzy go tworzą, w naszym wspólnym budowaniu. To jest pole dla wspólnej pracy wszystkich katolików i wszystkich samorządowców, nas Polaków" - konkludował ks. Stanisław Pisarek.
Wspólna Msza św. samorządowców w kościele św. Wawrzyńca była zarówno wydarzeniem religijnym, jak i samorządowym. Stanowiła pierwszą w mieście i powiecie próbę zjednania ludzi wokół naczelnych wartości, dla realizacji wspólnych celów. Można mieć nadzieję, że stanie się tradycją w życiu lokalnego samorządu. I nie idzie o to, by kogokolwiek na siłę do Kościoła ciągnąć, lecz by się wokół czegoś gromadzić. By na skale budować, a nie na lotnych i dziś akurat modnych liberalnych czy postmodernistycznych piaskach. Samorząd ma być apolityczny, wolny i samorządny, ale ma też być i polski - a nie nijaki. Aby jednak mógł być polski, musi wyrastać z polskiej kultury i tradycji, a ta czy ktoś tego chce, czy nie chce z Kościołem jest związana. Zjednani wokół tej tradycji i tych wartości, przetrwaliśmy najcięższe próby, potrafiliśmy być, chociaż nas nie było na mapie.
Pomysłodawcą i inicjatorem samorządowej modlitwy "wokół wartości" był wójt gminy Dąbrowice, Tadeusz Woźniak. Modlitwę ubogacił muzyką i śpiewem młodzieżowy zespół muzyczny działający przy parafii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Gniezno: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. w uroczystość św. Wojciecha

2024-04-23 18:08

[ TEMATY ]

św. Wojciech

abp Wojciech Polak

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Ponad doczesne życie postawił miłość do Chrystusa” - mówił o wspominanym 23 kwietnia w liturgii św. Wojciechu Prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodnicząc w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. ku czci głównego i najdawniejszego patrona Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna.

„Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce” - rozpoczął liturgię metropolita gnieźnieński, powtarzając za św. Janem Pawłem II, że św. Wojciech jest ciągle obecny w piastowskim Gnieźnie i w Kościele powszechnym. Za jego wstawiennictwem Prymas prosił za Ojczyznę i miasto, w którym od przeszło tysiąca lat biskup męczennik jest czczony i pamiętany.

CZYTAJ DALEJ

XV Jubileuszowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka rozstrzygnięty

2024-04-24 13:04

[ TEMATY ]

konkurs

konkurs plastyczny

konkurs literacki

konkurs fotograficzny

Szymon Ratajczyk/ mat. prasowy

XV Jubileuszowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka rozstrzygnięty. Laura Królak z I Liceum Ogólnokształcącego w Kaliszu z nagrodą Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzeja Dudy.

Do historii przeszedł już XV Jubileuszowy Międzynarodowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka pt. Całej ziemi jednym objąć nie można uściskiem. Liczba uczestników pokazuje, że konkurs wciąż się cieszy dużym zainteresowaniem. Przez XV lat w konkursie wzięło udział 15 tysięcy 739 uczestników z Polski, Australii, Austrii, Belgii, Białorusi, Chin, Czech, Hiszpanii, Holandii, Grecji, Kazachstanu, Libanu, Litwy, Mołdawii, Niemiec, Norwegii, RPA, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Wielkiej Brytanii i Włoch. Honorowy Patronat nad konkursem objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzej Duda. Organizowany przez Fundację Pro Arte Christiana konkurs skierowany jest do dzieci i młodzieży od 3 do 20 lat i podzielony na trzy edycje artystyczne: plastyka, fotografia i recytacja wierszy Włodzimierza Pietrzaka. Konkurs w tym roku zgromadził 673 uczestników z Polski, Belgii, Hiszpanii, Holandii, Litwy, Mołdawii, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję