Reklama

Niedziela Małopolska

Kraków

Czas siostrzanej radości

     - Umiejętność odpowiedzi na znaki czasu, umiejętność widzenia tych znaków z konsekwencją miłości, którą dyktuje wiara w Jezusa. Siostry doskonale wiedzą, w jaki sposób to się przekłada na Waszą posługę w Polsce i na świecie - mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. w ramach ogólnopolskich obchodów 150-lecia Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.

Monika Hyla

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na początku kustosz Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie, ks. Tomasz Szopa powitał zebranych i wskazał na związki św. Jana Pawła II ze Świętą Rodziną i zgromadzeniem. Przypomniał, że w świątyni na Białych Morzach znajduje się kaplica Nazaret, a św. Jan Paweł II jest nazywany „Papieżem Rodzin”. Kustosz podziękował za współpracę ze zgromadzeniem.

Głos zabrała także s. Maria Skwarek CSFN, która również powitała przybyłych gości, na czele z metropolitą krakowskim, a także wszystkich duchownych i osoby konsekrowane oraz świeckich. – Kochane Siostry Nazaretanki, tak licznie dziś tu zgromadzone, witam każdą z Was obecną tu osobiście i łączące się z nami przez telewizyjną i radiową transmisję poprzez Radio Maryja i Telewizję Trwam. To nasz wspólny jubileusz i czas siostrzanej radości. Drodzy Goście, Wasza obecność jest dla nas niezmiernie ważna. Cieszymy się, że chcecie razem z nami trwać w jubileuszowej modlitwie – podkreśliła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W homilii metropolita wskazał, że czytania mszalne są pochwałą miłości miłosiernej, wiernej i roztropnej. Zauważył, że miłość znalazła swe urzeczywistnienie 2025 lat temu w niezwykłej wspólnocie Jezusa, Maryi i św. Józefa. – Zasada życia zarówno Matki Najświętszej, jak i św. Józefa była zasadą miłości do Jezusa, Bożego Syna, który z woli Ojca stał się człowiekiem, by przynieść nam zbawienie – podsumował metropolita i wskazał, że z tej nazaretańskiej miłości narodziła się 150 lat temu kolejna iskra miłości – Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny. – Nie ma granic dla Bożej miłości, która wylewa się niekiedy z najbardziej trudnych zdarzeń i ograniczeń na cały świat, przynosząc obfite owoce życia prawdy i miłości – podkreślił abp Marek Jędraszewski.

Zwracając uwagę, że nie bez przyczyny jubileusz zgromadzenia obchodzony jest w krakowskim Centrum św. Jana Pawła II, przywołał słowa wypowiedziane przez Papieża Polaka na początku pontyfikatu. „Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim sercu człowiek. On jeden to wie”. – Co to znaczy otworzyć drzwi Chrystusowi? Z tego sanktuarium przenosimy się do katedry na Wawelu, która była kościołem biskupim kard. Karola Wojtyły – mówił arcybiskup i przywołał postać św. Jadwigi, która otworzyła drzwi pogańskiej Litwy dla Chrystusa, oddając swe życie w ofierze. Św. Jadwiga – jak zauważył metropolita krakowski – pokazała w ten sposób jak okazać drugiemu człowiekowi wsparcie, miłość i nadzieję życia wiecznego.

Reklama

Abp Marek Jędraszewski podkreślił, że żyjąc w rodzinie, Jezus dostrzegał niedolę ludzi i wielką miłość Boga do nich. W tym kontekście metropolita przywołał fragment Ewangelii według św. Mateusza, w której Jezus zlitował się nad tłumem, pozostawionym jak owce bez pasterza. – Jezus wiedział, czego najbardziej ludzie potrzebują: słów prawdy o Ojcu bogatym w miłosierdzie, o Ojcu, który kocha. Dlatego prawda Ewangelii jest prawdą miłości – skomentował i przypomniał, że w Modlitwie Arcykapłańskiej Jezus modlił się za Apostołów, ich następców i tych, którzy dzięki nim uwierzą. – Jezus ofiarował się za nas. Taka jest cena prawdy, którą Jednorodzony Syn Boży złożył za nas, byśmy byli ludźmi z prawdy i dla miłości – zwrócił się do zebranych.

Zauważył, że prawdy Boże w swym sercu rozważała także Maryja, by wiedzieć jak postępować. – Nie dziwmy się, że to rozważane słów jej Syna i słów o Synu sprawiło, że wiedziała, gdzie ma być, gdy Jezus szedł na mękę i umierał na drzewie krzyża, a także, gdy Apostołowie oczekiwali na zesłanie Ducha Świętego – wyjaśnił i wskazał na życie św. Józefa które stało się wspaniałym hymnem czynienia tego, do czego wzywa Bóg. – Czynili to, co musieli czynić, w odpowiedzi na swą głęboką wiarę – dodał.

Reklama

Przywołał inne wybitne postaci Kościoła, które żyły według tej zasady i wskazał na założycielkę Zgromadzenia Najświętszej Rodziny z Nazaretu, bł. Franciszkę Siedliską, która była wierna słowom, usłyszanym w katedrze na Wawelu przez św. Jadwigę. Odpowiedź błogosławionej na wezwanie Jezusa sprawiła, że jej los stawał się czynem wiary i miłości. Abp Marek Jędraszewski przypomniał ważne wydarzenia z jej życia, w tym moment, w którym przed Pierwszą Komunią Świętą usłyszała pytanie: „Czy pragniesz uczyć się kochać Jezusa?”. Bł. Franciszka Siedliska – jak wyjaśniał – kochała Zbawiciela w trudnej sytuacji rodzinnej, gdy jako dziecko została pozbawiona rodzicielskiej miłości. Przypomniał także, że pozostała niezłomną w swej decyzji, mimo sprzeciwu ojca, który pojednał się z Bogiem dopiero pod koniec życia. W życiu zakonnym przyjęła natomiast znamienne imię Marii od Pana Jezusa Dobrego Pasterza. Arcybiskup podkreślił również, że błogosławiona widziała Nazaret w sposób bardzo konkretny; jako połączenie codziennego życia i bóstwa. Z tego narodziło się pragnienie, by w zgromadzeniu zakonnym stworzyć Nazaret jako życie miłości i ofiary. W odniesieniu do tego abp Marek Jędraszewski przywołał fragment zapisków bł. Franciszki i wskazał na historię powstawania kolejnych domów zakonnych. Założycielka zgromadzenia odeszła 21 listopada 1902 r., a została beatyfikowana przez św. Jana Pawła II w 1989 r. – Tworzyła w swym sercu Nazaret, bo takim go widziała oczyma wiary – podsumował arcybiskup.

Podkreślił, że charyzmat Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek przemówił także w najtrudniejszych momentach historii Polski i przypomniał dramatyczne wydarzenia, które stały się udziałem sióstr. Nazaretanki przeszły szlak zesłańców na Sybir i były gotowe oddać życie za życie ojców rodzin w 1943 r., przez co zostały beatyfikowane w 2000 r. Umiejętność widzenia potrzeb i wyzwań sprawiła, że w czasie okupacji dom prowincjalny sióstr stał się miejscem ruchu oporu, siedzibą sztabu i szpitalem. – Umiejętność odpowiedzi na znaki czasu, umiejętność widzenia tych znaków z konsekwencją miłości, którą dyktuje wiara w Jezusa. Siostry doskonale wiedzą, w jaki sposób to się przekłada na Waszą posługę w Polsce i na świecie – podkreślił metropolita i podziękował siostrom za ich obecność i posługę na wielu poziomach w Krakowie, a w szczególności za prowadzenie Domu Samotnej Matki. Na koniec arcybiskup przeczytał wspomnienia zmarłej w 2023 r. przełożonej generalnej zgromadzenia, Matki Stanisławy Marii Jasionowicz, która mimo wszelkich trudnych wydarzeń miała w sobie pokój i miłość. W słowach cytowanych przez metropolitę krakowskiego opisywała ona swe powołanie jako źródło szczęścia, łaski i miłości.

Reklama

Przed błogosławieństwem przełożona prowincjalna Prowincji Krakowskiej Zgromadzenia Najświętszej Rodziny z Nazaretu, s. Julitta Tłustowska CSFN przywołała słowa z duchowego dziennika bł. Franciszki Siedliskiej. Podkreśliła, że odważna odpowiedź błogosławionej na Boże wezwanie stała się fundamentem duchowego dziedzictwa, które trwa po dziś dzień i przywołała słowa św. Jana Pawła II, skierowane do nazaretanek. – Dziś my, siostry nazaretanki, idziemy jej śladami, niosąc światu przesłanie Bożej miłości i oddając się służbie tym, którzy najbardziej potrzebują duchowego oraz edukacyjnego wsparcia – podkreśliła i podziękowała arcybiskupowi oraz wszystkim dobroczyńcom zgromadzenia. – Niech Bóg będzie uwielbiony za 150 lat historii naszego zgromadzenia. Niech Jego łaska prowadzi nas dalej, a Święta Rodzina nieustannie otacza nas swoją opieką. Zapewniamy wszystkich, że pamiętamy o Was w naszej codziennej modlitwie i pokornie prosimy o pamięć w Waszych modlitwach, abyśmy mogły dalej służyć w miłości i wierze – dodała.

Mszę św. jubileuszową koncelebrował bp Kazimierz Górny, pochodzący z Archidiecezji Krakowskiej, biskup senior diecezji rzeszowskiej.

Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu jest międzynarodowym, apostolskim zgromadzeniem założonym w 1875 roku. Siostry mieszkają i posługują w 140 wspólnotach w 14 krajach na 5 kontynentach. Dom Generalny znajduje się w Rzymie, we Włoszech. Najmłodszymi placówkami misyjnymi Nazaretanek są domy w Ghanie (Afryka) i Hiszpanii.

Nazaretanki posługują w wielu parafiach Archidiecezji Krakowskiej. W Krakowie prowadzą także Dom Samotnej Matki przy ul. Przybyszewskiego, a także m.in. Zespół Szkół im. bł. Franciszki Siedliskiej przy ul. Wysłouchów 28 i przedszkole przy ul. Nazaretańskiej 1.

2025-06-08 21:42

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozpoczęła się peregrynacja relikwii świętego Carlo Acutisa

2025-10-01 11:41

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

peregrynacja relikwii

ks. Emil Dudek

św. Carlo Acutis

ks. Aksel Mizera

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach

Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach

Święty Carlo Acutis to młody człowiek, który swoim krótkim życiem pokazał, że świętość jest możliwa także w XXI wieku. Wyróżniała go niezwykła dojrzałość wiary i konsekwencja w codziennych wyborach. Nie uciekał od świata młodych, ale potrafił odnaleźć w nim głębię – grał w gry komputerowe, korzystał z internetu, miał przyjaciół. A jednocześnie żył tak, jakby codziennie chciał zostawić po sobie ślad miłości Boga. To właśnie jego świadectwo stało się punktem odniesienia dla rozpoczętej w diecezji świdnickiej peregrynacji relikwii.

28 września w kolegiacie Matki Bożej Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu zainaugurowano czas nawiedzenia relikwii świętego nastolatka. W związku z tym wydarzeniem przez całą niedzielę kazania głosił ks. Aksel Mizera, wikariusz parafialny. Jego słowa, pełne odniesień do życia Carlo, wybrzmiały szczególnie mocno.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

2025-10-01 20:54

[ TEMATY ]

różaniec

Anioł Stróż

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

Gdy Jezus został ochrzczony, otworzyły się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębica na Niego, a głos z nieba mówił: "Ten jest Mój Syn Umiłowany, w którym mam upodobanie", i te same słowa dotyczą każdego ochrzczonego dziecka, bowiem chrzest czyni nas dziećmi Bożymi, a obrzędowi temu towarzyszą Aniołowie, którzy stoją na straży życia. I tak Anioł oznajmił matce Samsona, iż Bóg da jej syna, który wyzwoli Izraelitów z ręki Filistynów. Również Anioł Gabriel zwiastuje Zachariaszowi, że jego żona pocznie syna Jana Chrzciciela, a Najświętszej Maryi Niepokalanej oznajmia, że będzie Matką Syna Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję