W „Niedzieli” odnotowujemy nieznane fakty dotyczące sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. To wielki mąż stanu i ojciec Narodu, na którego dłoni, jako jedynego kardynała, synowski pocałunek złożył nowo wybrany papież Jan Paweł II, a na pierwszej dla swoich rodaków audiencji powiedział, że nie byłoby Papieża Polaka, gdyby nie było kard. Wyszyńskiego oraz jego „wiary nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem”. Prymas Polski z mądrością dyplomaty potrafił zmagać się z systemem totalitarnym i walczyć z programowym ateizmem. „Non possumus!”, będące stanowczym sprzeciwem wobec władz komunistycznych prześladujących Kościół, doprowadziło w 1953 r. do jego aresztowania. Komuniści przez media partyjnej propagandy rozpowszechniali wtedy informację, że biskupi zdradzili więzionego Księdza Prymasa. Tymczasem ostatnia kwerenda w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej i Sekretariatu Episkopatu Polski wskazuje na to, że polscy biskupi zachowywali się godnie i stanowczo, a przedkładane im do podpisu dokumenty, uderzające w wolność Kościoła, przyjmowali jedynie do wiadomości, nie składając na nich podpisu, co stanowiło akt wielkiej odwagi. Jak dotąd, tego w mediach nie ujawniono.
Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński to numer jeden najnowszej „Niedzieli” w związku z przypadającą 3 sierpnia br. 90. rocznicą święceń kapłańskich, a także jego urodzinami i imieninami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Sierpień to szczyt ruchu pielgrzymkowego, pokazującego prawdziwe oblicze Starego Kontynentu. Niemiecki poeta powiedział, że „Europa zrodziła się w pielgrzymce, a jej ojczystym językiem jest chrześcijaństwo”. Świat zachwycony jest szczególnie polskim fenomenem pielgrzymkowym. Rocznie pielgrzymuje ok. 7 mln Polaków. To przedstawiciele różnych pokoleń, ale od pontyfikatu Jana Pawła II pielgrzymki przejęła głównie młodzież. Rekolekcje w drodze to niełatwa, ale najpewniejsza droga... do nieba, bo przewodniczką jest tu sama Matka Jezusa. Na podążających ku Jasnej Górze pielgrzymów dróg wiary oczekuje w Częstochowie wraz z ojcami paulinami abp Wacław Depo, gospodarz tego miejsca.
Jak co tydzień, w najnowszej „Niedzieli” rozmawiamy o Polsce. Ujawniamy kolejny absurd, który tym razem dotyczy zależności energetycznych. Na naszych oczach inne kraje zapewniają sobie suwerenność energetyczną, opierając się na własnych źródłach energii, a Polska jest zmuszana do rezygnacji ze swoich wielkich zasobów. Doszło już do tego, że będąc dotychczas największym eksporterem węgla w Europie, staliśmy się w 2013 r. importerem tego surowca. Obecnie Polskę premiera Donalda Tuska porównuje się z Kubą Fidela Castro, która z wielkiego eksportera trzciny cukrowej stała się importerem cukru.
Debata publiczna w naszym kraju toczy się zwykle wokół gier partyjnych. Byliśmy ostatnio świadkami sensacyjnej afery taśmowej, która pokazuje, że przy restauracyjnym stoliku z czujnym uchem kelnera załatwia się sprawy wagi państwowej. Powstaje z tego wielki szum medialno-partyjny, przesłaniający tak ważne problemy, jak m.in. wyzwania w dziedzinie energetycznej. Zaniedbywanie spraw takiej wagi szybko może się skończyć zakłóceniami dostaw energii i pogłębieniem naszego energetycznego uzależnienia od Rosji. Widzimy, że Polska po Ukrainie kraj geologicznie najbogatszy w Europie staje się kolonią zachodnich kapitalistów. Czy o taką Polskę walczyliśmy w sierpniu 1980 r.?