Ocalony przed spaleniem
W jednej z hal fabrycznych wisi duży krzyż wykonany przez stolarzy zatrudnionych w fabryce. Polityczny system komunistyczny walczy w tym czasie z wszelkimi przejawami religijności w życiu społecznym, m.in. w środowiskach robotniczych. Na fali tych represji pada decyzja o usunięciu symboli religijnych z częstochowskiej fabryki zapałek. Jedna z pracownic - Helena Budzowska postanawia wynieść z hali produkcyjnej krzyż, który jeszcze tam wisi, ale już zapadła decyzja o jego spaleniu. Ocalony krzyż przez długie lata towarzyszył rodzinie Budzowskich. Wisiał na ścianie w ich pierwszym domu, przeprowadzał się z nimi do kolejnego mieszkania. - Kiedy się ożeniłem, a mama przeprowadziła się do innego mieszkania, krzyż został z nami - opowiada Edward Budzowski, syn odważnej pracownicy fabryki. - Po jednym z remontów krzyż schowałem, ponieważ mieliśmy inne obrazy religijne przeznaczone do wyeksponowania na ścianach. Mama już nie żyje, ale historia krzyża i tego, jak u nas się znalazł, wciąż jest żywa w naszej rodzinie.
Wraca na swoje miejsce
Reklama
Pewnego razu pan Edward przyprowadził krewnych do Muzeum Produkcji Zapałek. Zwiedzając je, w jednej z hal zobaczył obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Wtedy pojawiła się myśl o krzyżu i jego przeznaczeniu. Edward Budzowski stwierdził, że przyszła pora, aby krzyż wrócił na swoje miejsce. Eugeniusz Kałamarz - prezes Częstochowskich Zakładów Przemysłu Zapałczanego i opiekun Muzeum Produkcji Zapałek - entuzjastycznie przyjął propozycję pana Budzowskiego, który przekazał krzyż fabryce zapałek. Jak mówi jej prezes, krzyż „jest już u nas”. Po odpowiednim przygotowaniu nastąpi oficjalne i uroczyste przyjęcie go w miejscu, z którego pół wieku temu został ocalony przez Helenę Budzowską.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Daje nadzieję
Ta niezwykła historia prostego drewnianego krzyża daje nadzieję, że to, co istotne, niezmienne i bezcenne, jak nasza wiara, przetrwa wszelkie przeciwności. W tym miejscu nasuwa się pytanie o przyszłość częstochowskiej zapałczarni - jedynej takiej w Europie i najstarszej w Polsce. Mamy nadzieję, że ta perełka wśród zabytków techniki wbrew przeciwnościom i trudnościom ocaleje oraz będzie dalej dumą Częstochowy i naszej ojczyzny.
Ocalić od zapomnienia i przed zniszczeniem
Muzeum Produkcji Zapałek, jak i cały zakład borykają się z kłopotami finansowymi, ale jest nadzieja, że sprawy przyjmą pozytywny obrót, bo jest o co walczyć, a historia ocalonego krzyża napawa prezesa nadzieją. Muzeum posiada ekspozycje w dwóch salach wystawowych oraz w działającym zakładzie produkcyjnym, wykorzystującym linię technologiczną z lat 30. XX wieku. Jest jednym z 3 częstochowskich zabytków na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego. W 1913 r. pożar zniszczył większość drewnianych budynków. Na tę okoliczność został nakręcony jeden z pierwszych trzech filmów polskiej kinematografii, który we własnych zasobach posiada muzeum i udostępnia go zwiedzającym (fabrykę w krótkim czasie odbudowano). Film trwa ok. 3 min i jest uważany za najstarszy zabytek polskiej kinematografii.
Muzeum jest chętnie odwiedzane nie tylko przez osoby indywidualne, ale również przez studentów, grupy szkolne i przedszkolne. Wystarczy przyjść o pełnej godzinie, aby być oprowadzonym z przewodnikiem. Czynne jest od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-15.00, w soboty - po uzgodnieniu telefonicznym lub elektronicznym. W okresie pielgrzymkowo-wakacyjnym, a także w weekendy muzeum otwarte jest dłużej.
Szczegółowe informacje dotyczące zwiedzania oraz historii muzeum można znaleźć na stronie: www.zapalki.pl.