Jak co roku, wieczorem w Wielki Piątek o godz. 20 sprzed kościoła św. Anny ruszyła warszawska Droga Krzyżowa. Myślę, że przyszli ci, którzy pamiętając od lat o tym dniu w Warszawie, zachęcili młodych, których było dużo w tym roku. Z powagą, w skupieniu klękali na ulicy, oddając hołd Jezusowi, ale również Papieżowi Polakowi. Przy kolejnych stacjach bowiem można było usłyszeć głos Jana Pawła II: „Bądź pozdrowiony krzyżu Chrystusa!”. Szczególnie brzmiały przypomniane słowa, skierowane do Warszawy w 1979 r. na placu Zwycięstwa, dzisiaj placu Piłsudskiego: „Nie sposób zrozumieć tego miasta Warszawy, stolicy Polski, która w 1944 r. zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę w której legła pod własnymi gruzami jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus Zbawiciel ze swoim krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu!”. Każda stacja drogi Chrystusa opatrzona była cytatem z homilii naszego wielkiego rodaka, już świętego Jana Pawła II. Gdyby rządzący zechcieli posłuchać i zamyślić się, odpowiedzieć sobie na pytania jakże dzisiaj aktualne... „Dzisiaj najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Ten ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa, dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia!”.
Jedna z końcowych stacji warszawskiej Drogi Krzyżowej wypadła przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Z głośników rozległ się głos Jana Pawła II: „Nie sposób zrozumieć dziejów Polski, od Stanisława na Skałce do Maksymiliana Kolbe w Oświęcimiu, jeśli nie przyłoży się tego podstawowego kryterium, któremu na imię Jezus Chrystus!”. Przejmująca głębia tych słów przeniosła nas, uczestników, w inne obszary myśli i wzruszeń, zapanowała uroczysta cisza. Jednak ktoś pomyślał, aby nie było tak szlachetnie i pięknie. Włodarze miasta zrobili coś, co mogłoby wydawać się śmieszne, gdyby nie czas i miejsce. Przed Pałacem Prezydenckim ustawiono wielką planszę w kształcie niby-serca z napisem: „Streszczenie losów Ojczyzny”, a pośrodku, w kole przypominającym hostię z promieniami, wstawiono odpowiednio spreparowane zdjęcie Aleksandra Kwaśniewskiego podtrzymującego Jana Pawła II… Po 14 stacjach Drogi Krzyżowej i kolejnych cytatach z homilii Jana Pawła II ta dwumetrowa plansza w centralnym miejscu, na trasie największego wydarzenia Wielkiego Tygodnia była smutnym obrazem stanu ducha obecnej Polski. Ludzie reagowali różnie, jedni obrócili to w dowcip, inni oburzeni wołali: To kpina z Polaków, z naszej walki z komunizmem! Jeszcze inni szli, nie zwracając uwagi. Starsi znają i wiedzą, kto kim był, ale młodym takie „streszczenie losów Ojczyzny” robi wodę z mózgu, pomylenie pojęć i wartości. Zbigniew Herbert powiedziałby, że to „sprawa smaku”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu