Reklama

Świat

Ludzki, ojcowski, uśmiechnięty

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kapłan archidiecezji gnieźnieńskiej ks. Bolesław Filipiak (1901-78), doktor obojga praw, wybitny prawnik i kanonista, wieloletni sekretarz kard. Augusta Hlonda, w latach 1944-45 więziony przez Niemców, od 1947 r. prałat audytor Trybunału Roty Rzymskiej (od 1967 r. jego dziekan), od 1976 r. biskup tytularny i kardynał, pochowany w archikatedrze poznańskiej, wydał w 1968 r. „Listy z Rzymu” (96 publikowanych wcześniej w „Przewodniku Katolickim” pełnych ekspresji felietonów z lat 1958-67). W książce tej autor wiele miejsca poświęca Janowi XXIII. Pozostając pod jego osobistym urokiem, dzieli się z czytelnikami swoimi impresjami na temat osoby i pontyfikatu tego niezwykłego następcy Piusa XII.

Habemus Papam

Reklama

Wmieszany w tłum ludzi zgromadzonych na Placu św. Piotra w Rzymie 28 października 1958 r. w godzinach późnego popołudnia, ks. prał. Bolesław Filipiak wpatrywał się właśnie w umieszczony nad południowym szczytem Kaplicy Sykstyńskiej kominek, gdy nagle, o godz. 17.08, dostrzegł wydobywający się z niego dym, niesiony powiewem wiatru prosto ku oczekującym w podnieceniu rzymianom. Dym wyglądał na jasny, lecz unosił się w niewielkiej ilości, co mogło budzić niepewność. Dopiero po pięciu minutach, gdy rozbłysły światła w Sali Błogosławieństw, przyległej do centralnej loży (nad portalem bazyliki), nie było już wątpliwości, że kardynałowie wybrali nowego Papieża. Punktualnie o 18.00 kardynał protodiakon Nicola Canali obwieścił z balkonu loży: „Habemus Papam”, a następnie wskazał wybranego: został nim kard. Angelo Giuseppe Roncalli, patriarcha Wenecji, który przybrał imię Jan XXIII. Natychmiast rozbrzmiały dzwony Bazyliki Piotrowej i w całym Wiecznym Mieście, a tłum nie przestawał wznosić okrzyków: „Viva il Papa!”. Po uciszeniu się tej nieprzebranej rzeszy ludzi nowo wybrany zastępca Chrystusa, mimo swoich 77 lat, silnym i barwnym głosem udzielił pierwszego błogosławieństwa „Urbi et Orbi”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Papież Dobroci

„Jaka jest charakterystyka nowego Papieża?” – pyta tego samego dnia ks. Filipiak. I odpowiada: „Jest ludzki, ojcowski, uśmiechnięty”. „Dałby Dobry Bóg – napisze w dniu koronacji papieskiej – aby pontyfikat Jana XXIII przypomniał światu i ludziom, że jesteśmy ludźmi, braćmi, członkami jednej wielkiej rodziny”. I tak też się stało. Swoim niezwykłym, a zarazem tak zwyczajnym człowieczeństwem pochodzący z podgórskiego Sotto il Monte (w prowincji Bergamo) Papież Dobroci udzielił światu jakże wymownej lekcji budowania jedności i międzyludzkiej solidarności.

O dobrym i ojcowskim uśmiechu nowego Papieża, o jego życzliwym patrzeniu w oczy każdemu, kto do niego mówi, o otwartości serca, wrażliwości, bezpośredniości, bezceremonialności i prostocie autor „Listów z Rzymu” wspomina raz po raz. „Papież jest człowiekiem o charakterze prostym, otwartym i niezłożonym” – napisze tuż po audiencji papieskiej z okazji rozpoczęcia nowego roku sądowego w 1959 r. Przytacza przy tym jakże znamienny epizod: gdy niektórzy adwokaci rotalni zbyt uniżenie usiłowali przyklęknąć u stóp papieskich, Jan XXIII delikatnie zwrócił im uwagę, stwierdzając, że „wobec Pana wszyscy jesteśmy równi”.

Reklama

O pokorze, która znamionowała dawnego patriarchę weneckiego, ks. Filipiak często wspomina w swoich listach. Podkreśla np., że podczas spotkania z kapłanami w czerwcu 1959 r., na wyraźne życzenie Ojca Świętego, „nie było oklasków ani wiwatów”, a po przemówieniu papieskim patrzył on „na budującą postawę Papieża pokornie klęczącego i gorliwie szepcącego modlitwę ustną, z pewnością taką, jakiej go nauczono w rodzinnym domu w Sotto il Monte”. Uderzająca pokora Jana XXIII musiała poruszyć polskiego kapłana także wtedy, gdy Ojciec Święty przeżywał uroczystość 80-lecia swoich urodzin, skoro w ten sposób wyraża on swoje odczucie: „Papież wydawał mi się wolnym od wszelkiej uroczystej wyniosłości”. A w innym miejscu ks. Filipiak wyzna: „Cechuje go święta prostota, pokora, której korzenie sięgają głęboko w sercu człowieka”.

Chrześcijański humanista

Autor „Listów z Rzymu” zachwyca się młodzieńczością ducha sędziwego Następcy św. Piotra, którego słowo trafiało do wszystkich. Wsłuchując się w jego noworoczne przemówienie w 1961 r. do młodzieży, dostrzega on „rozpogodzoną i jakby odmłodniałą” twarz dawnego nuncjusza apostolskiego w Paryżu. I dodaje: „Nam wszystkim udzieliło się coś z młodzieńczego żaru, ognia, zapału”. A alokucję papieską z lutego 1963 r., wygłoszoną w związku z przygotowywanym wówczas procesem beatyfikacyjnym Pauliny Jaricot, określa jako „wywód przepiękny, bo bezpośredni, ciepły, stąd też trafiający do serca”. Podziwia, że przez 3 kwadranse Papież mówił z pamięci, „żywo, barwnie, interesująco”, po czym dodaje: „Koloryt jego twarzy jest normalny, ruchy swobodne; nie znikł z jego twarzy dobry uśmiech, oczy patrzą życzliwie”. Polski autor ukazuje Jana XXIII jako obdarzonego przez Boga „specjalnymi łaskami i oświeceniami”. Jedną z tych łask czy oświeceń okazała się idea odnowy Kościoła poprzez sobór powszechny: oto sędziwy Sternik Kościoła staje się sprawcą „nowej Pięćdziesiątnicy”, „nowej wiosny dla Kościoła”, jest „Papieżem Soboru Watykańskiego II”. „W rękach Boga jesteśmy; wszystko Mu oddajemy, siły, pracę, życie” – powiedział Ojciec Święty w lutym 1963 r. W ręce Boga oddał właśnie to szczególne dzieło, jakim okazało się Vaticanum II.

Reklama

W oczach przyszłego kardynała Jan XXIII jawi się jako niezwykły humanista chrześcijański, który humanizmu uczy wszystkich, „budząc nim zachwyt i czar”. Nazajutrz po jego śmierci ks. Filipiak nie zawaha się go określić jako „humanistę autentycznego naszych czasów, który nauczył cały świat, jak przekroczyć nowoczesne Morze Czerwone, aby nie dać się pochłonąć obojętności religijnej, ale wyjść z niewoli materializmu do Ziemi Obiecanej, gdzie panuje harmonia wiary i cywilizacji, postępu i porządku moralnego”. Ceni podeszłego w latach Biskupa Rzymskiego również za to, że dobrze rozumiał człowieczeństwo i potrafił je urzeczywistniać we własnym życiu, kochając ludzi i umiejąc zyskiwać ich miłość. Uważa, że „Jana XXIII nazwać można człowiekiem urzeczonym tym, co jest szlachetnego, co Bożego w naturze ludzkiej”. Jest jednocześnie przekonany, że ten Następca św. Piotra „w przedziwny sposób łączy to, co ludzkie z tym, co Boże”. Dostrzega przy tym jego „niemalże uczuciowy, serdeczny stosunek do ojczystej ziemi, żyjących na niej ludzi, drzew, zwierząt i ptaków”. Stosunek papieża Roncallego do ludzi autor określa obrazowo: jako nacechowany troską o dostrzeganie w innych dobra, życzliwością wobec podwładnych, serdecznością wobec cierpiących i smutnych, łagodnością wobec niecierpliwych, dostrzeganiem maluczkich. Przywołuje też wymowne słowa Biskupa Rzymu wypowiedziane w styczniu 1962 r.: „Trzeba wrócić do człowieka” oraz „Mądrość to miłość”.

Troskliwy Pasterz Kościoła

Autor „Listów z Rzymu” szczególny zachwyt nad humanizmem i pięknem człowieczeństwa Ojca Świętego wypowiada na kanwie przemówienia papieskiego wygłoszonego w listopadzie 1961 r. z okazji wspomnianych urodzin, kiedy to z właściwą sobie prostotą Papież powrócił wspomnieniami do domu rodzinnego, w którym „zadomowiona była świętość, prostota i dobre obyczaje”. Wspomniał wówczas swoich „długowiecznych” rodziców, dziadków i stryjów, ale także „posiadłości tak piękne, konie i trzody, stare domy, zakorzenione w ziemi mocniej jeszcze niż stuletnie drzewa; oddał cześć należną temu rodzinnemu gniazdu”. „Odczuliśmy na tych niezwykłych uroczystościach – stwierdza audytor rotalny – czar i piękno słów papieskich, ale i prasa miejscowa podkreśliła, że to była najpiękniejsza mowa, jaką wypowiedział kiedykolwiek Papież”. Gdy czyta się tę relację, spontanicznie przychodzą na myśl jakże urzekające wspomnienia z dzieciństwa i młodości, które 16 czerwca 1999 r. snuł w rodzinnych Wadowicach Jan Paweł II. Tak dużo wspólnego zresztą mają obydwaj Namiestnicy Chrystusowi…

Dobry i troskliwy Pasterz Kościoła, który „nie pragnie niczego dla siebie”, lecz „chce być jedynie i wyłącznie narzędziem godnym i odpowiednim Tego, który jest nad nim (…)”, i który „tak ukochał Rzym, ale przede wszystkim ich, Rzymian, ich biedy i troski”, doświadczył – nie tylko ze strony mieszkańców Wiecznego Miasta – niewypowiedzianej wdzięczności i miłości. Ks. Filipiak jednoznacznie daje do zrozumienia, że „Papa Buono” zaskarbił sobie miliony ludzkich serc nade wszystko swoim niezwykłym człowieczeństwem i swoim głębokim humanizmem. Bo to właśnie owa „humanitas” stała się właściwą glebą, podatną na zroszenie jej przez łaskę. Nie ma przecież świętości bez dobrze ukształtowanego człowieczeństwa…

2014-04-28 14:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek zachęca Polaków, by wakacje były nie tylko czasem odpoczynku ale i duchowej odnowy

[ TEMATY ]

papież

Franciszek

Turin For Young - 2015 /FACEBOOK.PL

Wakacje to nie tylko okres odpoczynku fizycznego, ale także odnowy duchowej i umacniania więzi rodzinnych - przypomniał papież pozdrawiając podczas dzisiejszej audiencji pielgrzymów polskich.

Oto słowa Ojca Świętego skierowane do Polaków:
CZYTAJ DALEJ

Św. Cecylia - patronka muzyki kościelnej

Niedziela płocka 46/2003

[ TEMATY ]

św. Cecylia

pl.wikipedia.org

22 listopada Kościół obchodzi wspomnienie św. Cecylii. Należy ona do najsłynniejszych męczennic Kościoła rzymskiego. Żyła na przełomie II i III w. Jako młoda dziewczyna, złożyła ślub czystości. Mimo iż zmuszono ją do małżeństwa z poganinem Walerianem, nie złamała swego przyrzeczenia, lecz pozyskała dla Chrystusa swego męża i jego brata. Wszyscy troje ponieśli śmierć męczeńską. Jakub de Voragine w Złotej legendzie w taki oto sposób pisze o św. Cecylii: „Gdy muzyka grała, ona w sercu Panu jedynie śpiewała. Przyszła wreszcie noc, kiedy Cecylia znalazła się ze swym małżonkiem w tajemniczej ciszy sypialni. Wówczas tak przemówiła do niego: Najmilszy, istnieje tajemnica, którą ci wyznam, jeśli mi przyrzekniesz, że będziesz jej strzegł troskliwie. Jest przy mnie anioł Boży, który mnie kocha i czujnie strzeże mego ciała. Będziesz go mógł zobaczyć, jeśli uwierzysz w prawdziwego Boga i obiecasz, że się ochrzcisz. Idź więc za miasto drogą, która nazywa się Appijska i powiedz biedakom, których tam spotkasz: Cecylia posyła mnie do was, abyście pokazali mi świętego starca Urbana. Skoro ujrzysz jego samego, powtórz mu wszystkie moje słowa. A gdy on już oczyści ciebie i wrócisz do mnie, wtedy ujrzysz i ty owego anioła. Walerian przyjął chrzest z rąk św. Urbana. Wróciwszy do Cecylii znalazł ją w sypialni rozmawiającą z aniołem. Anioł trzymał w ręce dwa wieńce z róż i lilii i podał jeden z nich Cecylii, a drugi Walerianowi, mówiąc przy tym: Strzeżcie tych wieńców nieskalanym sercem i czystym ciałem, ponieważ przyniosłem je dla was z raju Bożego. One nigdy nie zwiędną ani nie stracą swego zapachu i nigdy nie ujrzą ich ci, którym czystość nie jest miła”. Pierwszym miejscem kultu św. Cecylii stał się jej grób w katakumbach Pretekstata, gdzie zachowała się grecka inskrypcja „Oddała duszę Bogu”. Następnie kryptę powiększono, przyozdabiając jej sklepienie malowidłem przedstawiającym Świętą w postaci orantki. Pierwsze ślady kultu liturgicznego Świętej męczennicy zawiera Sakramentarz leoniański z V w., gdzie znajduje się 5 formularzy mszalnych z własnymi prefacjami. Z kolei w aktach synodu papieża Symmacha z 499 r. znajduje się wzmianka o kościele pw. św. Cecylii wzniesionym w połowie IV w. Inną sławną świątynią dedykowaną Świętej jest bazylika zbudowana przez papieża Paschalisa na rzymskim Zatybrzu w początkach IX w., gdzie złożono pod ołtarzem jej doczesne szczątki. Za patronkę muzyki kościelnej uznano św. Cecylię dopiero pod koniec średniowiecza. Miało to swoje źródła w błędnym rozumieniu treści jednej z antyfon oficjum brewiarzowego: Cantantibus organis Coecilia Domino decantabat. Owo sformułowanie antyfony spowodowało powstanie licznych przedstawień ikonograficznych św. Cecylii, która gra na instrumencie przypominającym organy. W nawiązaniu do tej średniowiecznej tradycji od XVI w. w Kościele zachodnim zaczęły powstawać stowarzyszenia, których celem było pielęgnowanie muzyki kościelnej. Największy jednak rozgłos zyskało Stowarzyszenie św. Cecylii, które powstało w Bambergu w 1868 r. Dążyło ono do odnowienia prawdziwej muzyki kościelnej poprzez oczyszczenie liturgii z elementów świeckich i przywrócenia w liturgii chorału gregoriańskiego oraz polifonii Szkoły Rzymskiej. Rychło ruch cecyliański rozszerzył się na cały Kościół powszechny, a wybitni kompozytorzy dedykowali jej swoje dzieła.
CZYTAJ DALEJ

„Pionki” pójdą pierwsze

2025-11-22 08:01

[ TEMATY ]

felieton

Andrzej Duda

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Gdy Andrzej Duda powiedział w wywiadzie dla Telewizji wPolsce24: „To są pionki. To Tusk decyduje tutaj. Pytanie, kto Tuskowi wydaje polecenia”, wielu usłyszało w tym jedynie polityczną publicystykę, a krytycy skupili się na samym słowie „pionki”. Ale jest w tym co mówi były prezydent także inna warstwa, dużo ważniejsza.

To ta sfera dotycząca odpowiedzialności. Władza, nawet jeśli wykonywana „na polecenie”, nie jest zwolnieniem z winy. Bo każdy pionek to jednak konkretna osoba, z własnym podpisem, decyzją, decyzją sprzeciwu lub jej brakiem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję