Reklama

Oko w oko

Oko w oko

Jak długo jeszcze?

Niedziela Ogólnopolska 2/2014, str. 48

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święta, koniec roku, spotkania z bliskimi, znajomymi i rozmowy o nas, o Polsce. Dominują pytania: Jak długo jeszcze polskie społeczeństwo nie będzie reagować na zło i ogłupianie? Czy naprawdę wszystko można usprawiedliwić, wytłumaczyć, a nawet udowodnić?

Co stało się z narodem polskim, znanym z waleczności i odważnej miłości do Ojczyzny i prawdy? Czy tak jest w istocie, że elity wymordowali, a został „spolegliwy ludek”, który można kupić za łyżkę strawy? Przeżywamy kolejne dni naszego życia z pochyloną głową, z małpim naśladownictwem tych „lepszych”, bez perspektyw, bez determinacji zmiany. Czyż nie jesteśmy godni pożałowania, wychodzący tabunami z wielkich marketów, ubrani „modnie”, z produktami tak naprawdę nienadającymi się do spożycia? A do tego obrazka należy dołączyć dźwięk – język, słownictwo, udawanie tzw. Europejczyków. To wcale nie jest śmieszne, bo prawda jest jeszcze bardziej załamująca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Młodzi spoza układów, bez znajomości nie mają szans na pracę, rozwój na miarę własnych umiejętności, zdolności. Często są bez żadnych szans. Widzą błyskotliwe kariery swoich rówieśników, niepoparte talentem ani pracowitością. Dzieci i wnuki dawnych władców Polski, partyjnych karierowiczów, ubeków, wszelkiego rodzaju „współpracowników”, śmieją się ze swoich biednych kolegów, „nieudaczników”, którzy po studiach, ukończonych z celującą notą, klepią biedę. Czytają o kolejnych defraudacjach majątku narodowego, niebotycznych pensjach, premiach. Przecież nie tak dawno przemknęła wiadomość, że szef spółki PL. 2012 Marcin Herra otrzymał premię w wysokości 1 mln 330 tys. zł, a wiceprezes Andrzej Bogucki 1 mln 307 tys. zł „za przygotowanie i pracę przy projekcie Euro 2012” – jak podano w oficjalnym komunikacie. Naród milczy, nie reaguje, gdy kolejna łapówkara, słynna już Beata Sawicka, zostaje uniewinniona. Dajemy się nabrać na dowcip z zegarkami ministra Nowaka, a przecież chodzi tu o wielkie pieniądze, znikający majątek narodowy. Takich spraw przewija się ukradkiem przez prasę bardzo wiele, w niektórych są nawet hańbiące dowody, zarejestrowane rozmowy, cwaniackie, wulgarne dzielenie kasy. Okradanie nas wszystkich. Naród znowu milczy, nie reaguje. Przyjmuje tłumaczenia sądu, tak samo jak w przypadku doktora G. Mamy przecież sąd niezawisły i wolną Polskę. Jak im nie wierzyć? Zapominamy, że ludzie są ci sami. Czasami trochę młodsi, niekiedy zmienili nazwiska, ale duszy nie zmienili. Kłamią bezkarnie, cynicznie dowodząc swoich racji, bo mają na to społeczne przyzwolenie. Nie ma reakcji na kolejne afery, na wyprzedaż majątku narodowego i potajemne, ogromne fortuny, zbudowane na korupcji, bezprawnym rozporządzaniu mieniem publicznym, agenturalnych układach. Naród przełknął nawet dość głośne, skandaliczne rozgrabienie funduszy na budowę dróg. Bezradność, bylejakość, zadowalanie się tym, co jest, i tak dzień za dniem. Niektórzy w proteście wychodzą na ulice, przejdą z transparentami, flagami i wrócą do swoich zmagań z codziennością.

„Budzi się Polska” – zauważamy z nadzieją.

Nie wolno nam dzisiaj nie reagować na to, co dzieje się w Polsce. Jesteśmy to winni Fieldorfowi, Pileckiemu, księdzu Jerzemu, górnikom z „Wujka”, tysiącom zamordowanych bohaterów, którzy ze złem walczyli do końca, aż do utraty życia.

„Trzeba od siebie wymagać… Każdy ma swoje Westerplatte! Nie wolno zdezerterować! Dziś Polska woła o ludzi sumienia!”. Pamiętamy i jesteśmy dumni z Jana Pawła II, wielkiego rodaka, papieża, jakiego jeszcze nie było, ale na słowach kończy się nasza miłość i pamięć. Dlaczego nie sięgamy po jego mądre książki, homilie, wywiady?

Na pytanie o najważniejsze zdanie z Ewangelii – Jan Paweł II odpowiedział: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Dążmy więc do prawdy – do prawdy o Smoleńsku, do prawdy o ludziach rządzących Polską, do prawdy o Polsce. Wtedy inne narody będą nas szanować, a nasze życie nabierze sensu.

2014-01-07 14:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta dyplomatka

Niedziela Ogólnopolska 17/2020, str. VIII

[ TEMATY ]

święta

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

Katarzyna Benincasa urodziła się 25 marca 1347 r. w Sienie (Włochy). Zmarła 29 kwietnia 1380 r. w Rzymie

Święta Katarzyna ze Sieny, doktor Kościoła i patronka Europy, w 1363 r. wstąpiła do Sióstr od Pokuty św. Dominika (tercjarek dominikańskich) w Sienie i prowadziła tam surowe życie.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Bodnar o zabójstwie lekarza: osobą zatrzymaną w tej sprawie jest funkcjonariusz Służby Więziennej

2025-04-30 07:20

[ TEMATY ]

szpital

Kraków

nożownik

PAP/Art Service

Szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar oświadczył we wtorek wieczorem w Katowicach, że osobą, która została zatrzymana w sprawie zabójstwa lekarza Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, okazał się funkcjonariusz Służby Więziennej.

We wtorek zamordowany został lekarz ortopeda krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego Tomasz Solecki. Do gabinetu, w którym badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował medyka nożem. Lekarz mimo wysiłków personelu medycznego zmarł. W sprawie zabójstwa śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Kraków Podgórze.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję