W odpowiedzi na artykuł Joli Sowińskiej-Gogacz „Obóz, który był...”, zamieszczony w „Niedzieli” nr 40 z 6 października 2013 r., redakcja „Niedzieli” otrzymała list od ks. kan. Stanisława Strzelińskiego, kapelana Związku Wysiedlonych Ziemi Łódzkiej, który był więźniem obozu na ulicy Łąkowej 4 w Łodzi. Autor listu informuje, że w Łodzi istniały także inne obozy, w których przebywały polskie dzieci. W liście czytamy: „Centralny Obóz Przesiedlonych przy ulicy Łąkowej 4, a także obozy przy ulicy Kopernika 53/55, Hutora 32, Żeligowskiego 4¼3 i obóz w Konstantynowie Łódzkim. W obozach przy ulicy Łąkowej i w Konstantynowie dokonywano wstępnej kontroli «wartości rasowej» i wyselekcjonowane dzieci kierowano do innych obozów celem zniemczenia. Były to typowe obozy koncentracyjne z selekcją rasową, głodem, biciem, codzienną walką o przetrwanie. (...) Głód, zimno, epidemie były przyczynami wysokiej śmiertelności, zwłaszcza wśród najmłodszych więźniów. Już pierwszej zimy tylko w obozie głównym przy ulicy Łąkowej 4 zmarło z mrozu, wycieńczenia i głodu ponad 100 osób. Przez te obozy przeszły dziesiątki tysięcy wygnanych i upodlonych ludzi Łódzkiego, Sieradzkiego, Płockiego. Łódź stała się ośrodkiem eksperymentalnym, wręcz wzorcowym dla przeprowadzenia wszechstronnych działań okupanta zmierzających do biologicznej, gospodarczej i kulturalnej eksterminacji ludności polskiej. Akcja przesiedleńcza w rejonie Łodzi objęła 50 tys. ludzi. Zaczęła się od mieszkańców osiedla im. Józefa Montwiłła-Mireckiego w 1940 r. W 3-piętrowych halach fabrycznych B. A. Gliksmana przy ulicy Łąkowej 4 Niemcy założyli centralny obóz przejściowy. W jednej hali skupiono po 500-1000 ludzi. Spali tam na gołych posadzkach albo na rozłożonych papierach, głodni i zmarznięci. Zebrani trafiali do miejsc pracy przymusowej, dzieci po selekcji rasowej do Niemiec. Wśród nich znalazłem się i ja”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu