Reklama

Między nami
Modlitwa dziecka, które właśnie dorosło i próbuje wyfrunąć albo nie wie, co zrobić z dorosłością

Naucz mnie odchodzić

Zebrane z rozmów z dwudziesto-, trzydziestolatkami, którzy niedawno wyprowadzili się z domu, wyjechali na studia albo do pracy w innym mieście

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rachunki za prąd i wodę

Dobry Boże, modli się we mnie jakiś rodzaj niepokoju, że marnuję czas.

Ludzie w moim wieku pozakładali już rodziny, a niektórzy zdążyli je nawet stracić.
Mają pracę, którą kochają, której nie cierpią, w której się rozwijają albo próbują zmienić na lepszą.
Urodziły im się dzieci – bardzo do nich podobne albo podobne do dziadków (chociaż rację mają ci, co mówią, że najbardziej są podobne do siebie).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Albo nawet nie mają dzieci, żon, nie wiadomo jakich osiągnięć, i nie latają latem na Malediwy.
Ale sami płacą rachunki za prąd i wodę, i co najważniejsze: popełniają własne błędy i budują własne szczęście.
A ja mieszkam z rodzicami.
I na samą myśl o tym boli mnie brzuch...
Tak samo jak przed klasówką w podstawówce.

Ostatnio ktoś przy mnie żartował, że dzisiejsi dorośli są jak Pan Jezus:
Do trzydziestki trzymają się matki, a jak się za coś wezmą, to już jest cud.
Nie rozbawił mnie ten żart. Ten kiepski żart o mnie, maminsynku i córeczce tatusia.

Z biblijnych postaci najbliższy mi jest ten rybak, który zaplątał się w sieci ojca...
I nie poszedł za braćmi, tylko skarżył się na swój los tak głośno i nieszczerze (bo ile wygody jest w takim zaplątaniu), że ewangelista postanowił nawet o nim nie wspominać.

Potrzebuję ryzyka

Reklama

Brakuje mi, Boże, odwagi, żeby wynająć własne mieszkanie,
Żeby zaryzykować miłość, rozczarowanie i kolejną próbę pokochania.
Tak bardzo uspokaja mnie to, co mam, że już od dawna nie walczę o nic więcej.
I nic więcej nie mam: prócz gorzkiego poczucia bezpieczeństwa.

Błagam Cię, Boże, nie daj mi stchórzyć do końca.
Bo ominie mnie życie, z jego ogniem i z cudownym zapachem przygody. Otwieraj mi Biblię na tych stronach, gdzie dorośli mężczyźni zostawiają sieci,
łodzie i dom ojca, i idą w stronę życia.
I potrafią uprasować koszulę, ugotować rosół i rozeznać swoje powołanie.
Czuję, że jest we mnie jakaś gotowość do zderzenia się z trudami i przeciwnościami, i wiem, że nie zaznam szczęścia, dopóki się z nimi nie zmierzę.
Potrzebuję zmarznąć w środku zimy w górach.
Potrzebuję poczuć ten gniew, kiedy na szóste CV odpisują mi „niestety, nie możemy Pani/Pana przyjąć, a mnie ręce nie opadają i piszę je po raz siódmy.

Tylko proszę Cię, daj mi tę drobinę koniecznej odwagi. Daj mi dorosnąć, w końcu mam już swoje lata.
I chroń mnie przed moimi kompleksami i przed zaściankowością. Nie chcę być jak ten zahukany dzieciak z prowincji, który wyjeżdża do dużego miasta na studia i żyje jakby się zerwał z łańcucha.

Dwie umiejętności

Przyznam Ci się, Boże, do dwóch pokus, kiedy myślę o swojej dorosłości (i nie wiem, jakim cudem uratujesz mnie od każdej z nich).

Reklama

Pierwsza: trzasnąć drzwiami i nigdy nie wracać. Rzucić ojcu: „Nigdy nie będę taki jak ty!”, a matce: „Ten dom jest nie do wytrzymania!”. Druga pokusa ma kształt zupełnie odwrotny: korzystać z ich kuchni, z ich pralki i z ich cierpliwości tak długo, jak to możliwe i dorosłość: odwlekać. Szczeniackie, co?

Ale kiedy trzeba będzie odciąć pępowinę i żyć samodzielnie, pomóż mi, Boże, zrobić ten krok jak należy. Widziałam kilka kobiet, spotkałem kilku mężczyzn, którzy, wychodząc z domu rodzinnego, nie odcinali pępowiny, ale wyrywali ją razem z sercem.

Naucz mnie zatem dwóch rzeczy, bez których nie zaznam spokoju:

Po pierwsze, naucz mnie odchodzić. To bardzo trudne. Pół biedy, kiedy zostawiam rodziców, którzy się kochają albo przynajmniej lubią. O wiele trudniej jest zostawić ojca, którego światem jest jego warsztat, jego praca i jego córka. Okropnie boli zostawić matkę, wiedząc, że nie jest szczęśliwa.

Ale, kiedy uda nam się na chwilę odejść od siebie, możliwe będzie coś na kształt cudu: będziemy mogli się spotkać. Tego też mnie naucz: jak wracać do domu. Trochę jak wtedy, gdy wziąłeś za rękę Piotra Rybaka i poszliście razem do jego teściowej. Aż ozdrowiała!

2013-11-12 14:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zależy mu na mnie

Wiem, że niemodna jest dziś modlitwa do Anioła Stróża, ale ja wzdycham do niego codziennie. I wiem, że on na pewno troszczy się o mnie. Nieraz mówię, że pewnie ma już nieźle stargane skrzydła od tego ciągłego nadążania za mną nie wiadomo dokąd i nie wiadomo w jakim tempie. A roboty ma ze mną co niemiara;) Budzi mnie, jak zdarzy mi się zaspać do pracy, innym razem przypomina o czymś ważnym, to znów palcem wskazuje i szepcze do ucha: sprawdź jeszcze i to, ktoś tu popełnił porządny/subtelny błąd. Czasem pokaże wiewiórkę – na lepszy humor – albo tak po prostu wciśnie do serca trochę radości, żeby uśmiech podarować innym.
CZYTAJ DALEJ

Czy zmarli nas widzą i słyszą?

2025-09-03 19:54

[ TEMATY ]

śmierć

Agata Kowalska

Kościół uczy, że istnieje pewna forma łączności pomiędzy światem żyjących a światem tych, którzy odeszli. Jest to kontakt realny. Możemy sobie wzajemnie pomagać.

W wyznaniu wiary wypowiadamy słowa: „Wierzę w świętych obcowanie”. To krótkie zdanie zawiera w sobie jedną z najpiękniejszych tajemnic naszej wiary – prawdę o duchowej jedności wszystkich członków Kościoła: zarówno tych, którzy żyją na ziemi, jak i tych, którzy już przeszli do wieczności. Obcowanie świętych to nie poetycka metafora ani pobożne wspomnienie o zmarłych, ale rzeczywista więź, która łączy nas w jednym Ciele Chrystusa, niezależnie od czasu i przestrzeni.
CZYTAJ DALEJ

USA: rodzina nastolatka, który popełnił samobójstwo, oskarża o to sztuczną inteligencję

2025-09-03 19:50

[ TEMATY ]

sztuczna inteligencja

Adobe Stock

Sztuczna inteligencja

Sztuczna inteligencja

Po samobójczej śmierci swego 16-letniego syna Adama w kwietniu br. Matt i Maria Raine przeszukiwali jego telefon, desperacko szukając wskazówek, co mogło doprowadzić do tragedii. W wywiadzie dla stacji NBC News powiedzieli, że chłopiec w ostatnich tygodniach życia korzystał ze sztucznej inteligencji (AI) jako namiastki obecności, rozmawiając z nią o swoich problemach z lękiem i trudnościach w porozumiewaniu się z rodziną. Zapiski rozmów pokazują, że bot przeszedł od pomocy w zadaniach domowych do roli „trenera samobójstwa”.

Po tragedii, jaka rozegrała się w ich domu rodzice najpierw szukali wyjaśnień na Snapchacie albo w historii wyszukiwań w internecie czy jakimś dziwnym kulcie, tymczasem odpowiedź znaleźli dopiero po otwarciu (jego) ChatGPT. „On by tu był, gdyby nie ten chat. Wierzę w to w 100%” - powiedział Matt Raine.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję