Obciach
Lech Wałęsa miał żal do brytyjskich celników, że go „przetrzepali” na lotnisku. „Nigdy więcej do Londynu” - pisał w Internecie. Przy okazji oberwało się też pracownikom ambasady, którzy „go wystawili”. Teraz okazuje się, że tak naprawdę poszło o cztery butle szampana z podręcznego bagażu Wałęsy, o które mało co nie wybuchła, przynajmniej dyplomatyczna, wojna. Według początkowej, oficjalnej narracji, znieważono nasze dobro narodowe, a tu okazało się, że to samo dobro narodowe narobiło narodowi obciachu.
Polak, Mongoł...
Premier był w Afryce, to i prezydent nie chciał być gorszy i poleciał sobie do Azji. Na początku zajrzał do Mongolii, aby zacieśnić nasze więzi. A ponieważ Węgrzy są aktualnie w UE „be” i hasło „Polak, Węgier - dwa bratanki” jest z gruntu „fe”, niepoprawne politycznie, to może, w kontekście tej historycznej wizyty, spróbować je zastąpić hasłem: „Polak, Mongoł - dwa bratanki”. Co prawda w Mongolii rzadko kto z Polaków bywał, ale - sądząc po zdjęciach naszego rozradowanego prezydenta - moglibyśmy sobie przypaść do gustu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pokłady nieufności
Premier Tusk pojechał był do Afryki, a w kraju mu spokojnie rosły pokłady nieufności. Więcej ma tylko Janusz Palikot, ale ten czuje już oddech premiera na plecach.
Co na myśli, to na języku
Stefan Niesiołowski wysyłał uczestników Konferencji Smoleńskiej do Tworek. Jak to mówią: głodnemu zawsze chleb na myśli.