KS. WALDEMAR WESOŁOWSKI: - Księże Biskupie, czym jest gender?
BP MAREK MENDYK: - „Gender” to słowo, które od niedawna pojawia się w polskim języku. Stąd pewnie jego znaczenie będzie dopiero wyjaśniane w różnych kontekstach i różnych obszarach funkcjonowania człowieka. Te obszary to przynależność płciowa, relacje między kobietami a mężczyznami, to także definicja rodziny, praw rodziców, udział kobiet i mężczyzn w życiu społecznym, zawodowym, politycznym, to również wielki problem wychowania i szeroko rozumianej edukacji.
Sama nazwa pochodzi od angielskiego słowa „gender”, co było wcześniej oznaczeniem gramatycznym płci, w odróżnieniu od słowa „sex”, oznaczającego płeć biologiczną. Obecnie słowa „gender” zaczęto używać do określenia płci w znaczeniu kulturowym. To jest główny aksjomat tej ideologii, że nasza płeć jest przede wszystkim określana nie biologicznie, ale kulturowo w procesie wychowania, czyli nie rodzimy się jako istoty płci męskiej albo żeńskiej, ale takimi jesteśmy kreowani po urodzeniu.
- Jakie niebezpieczeństwa niesie gender dla człowieka, rodziny?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Ideologia gender poprzez zakwestionowanie płci jako faktu wynikającego z natury w rezultacie prowadzi do zmiany wizji samego człowieczeństwa. W sposób bezpośredni rzutuje także na rozumienie małżeństwa i rodziny. Ideologia gender jest niebezpieczna, zmienia bowiem koncepcję rodziny, wręcz niszcząc ją. A zniszczenie rodziny będzie powodować niszczenie społeczeństwa. Tymczasem to rodzina jest podstawowym elementem życia społecznego. Rodzina w naszym kręgu cywilizacyjnym uznana została za podstawową instytucję, gdyż przyszłość każdego społeczeństwa zależy od rodziny i jej kondycji.
- Jakie są główne zagrożenia ze strony gender, jeśli chodzi o wychowanie najmłodszych?
- Ideolodzy gender zakładają, że nasza tożsamość płciowa nie wynika z natury, tylko z kultury. Można zatem powiedzieć, że jest naszym wymysłem albo nawet rodzajem naszej fantazji. W związku z tym jest prawie całkowicie plastyczna, może być kształtowana w procesie wychowania - teraz najlepiej zgodnie z ideologią gender.
Zwolennicy gender chcą wprowadzić obowiązkowe dla wszystkich wychowanie seksualne - oczywiście, według programu genderystów, czyli ludzi często głęboko seksualnie zaburzonych. W ich podręcznikach zakazane są takie słowa, jak: „matka”, „ojciec”, „małżeństwo”, „wierność”, a promuje się takie, jak: „rodzic A”, „rodzic B”, „partnerstwo na odcinek czasu życia”.
Ogólnie trzeba powiedzieć, że ich program opiera się na bardzo prymitywnej antropologii: miłość redukuje do fizjologii, promuje się seks bez zasad i ograniczeń, czyli niesłychaną rozwiązłość i rozpasanie.
Najbardziej zagrożone są najmłodsze dzieci. Po takim wychowaniu młodzież łatwo może popaść w rozwiązłość, w uzależnienie od seksu, stać się niezdolna do małżeństwa i rodziny. Wszystko po to, by zniszczyć psychikę dziecka czy w ogóle młodego człowieka.
Reklama
- Jak Komisja ds. Wychowania Katolickiego reaguje na próby pojawiania się seksedukatorów w szkołach, a nawet przedszkolach?
- Naszym zadaniem jest przede wszystkim apelować do rodziców, a także do samych nauczycieli, uświadamiać im skalę tego zagrożenia. Rodzice muszą wiedzieć, czego uczy się ich dzieci, kto prowadzi zajęcia, jakie ma do tego przygotowanie i kompetencje. Nie wolno dopuszczać ludzi zaburzonych ideologicznie i seksualnie ani do szkół, ani do dzieci.
- 15 mln zł - tyle dostały niektóre fundacje na wykupienie przedszkoli w małych miejscowościach, na wsiach. Warunek jest jeden - wprowadzenie edukacji seksualnej. Co Ksiądz Biskup na to?
- To jest po prostu granda! Nic więcej nie powiem.
- Pieniądze na szkołę lub przedszkole - czy dobre, bezpieczne wychowanie - to dylemat wielu dyrektorów. Jak powinni postąpić?
Reklama
- Trochę martwi mnie to, że w wielu środowiskach zbyt lekkomyślnie podejmuje się takie decyzje. Dyrektorzy takich placówek, wiedząc, że brakuje w nich pieniędzy na najbardziej podstawowe potrzeby, wchodzą w jakieś dziwne układy z tzw. fundatorem. Tak samo jest z nowymi przedszkolami. Działalność fundacji z pozoru wygląda szczytnie. Dociera ona do malutkich miejscowości, gdzie otwarcie przedszkola jest nierentowne. Jeszcze jedna ważna rzecz: tego typu projekty wdrażane są po cichu. Skoro tak szczytne cele temu towarzyszą - to po co się kryć? Komu zależy, by takiego dzieła nie nagłaśniać? Pikanterii tej sprawie dodaje fakt, że autorzy zalecają, by nie informować rodziców o programie edukacyjnym...
- Czy rodzice mają prawo reagować w takich przypadkach?
- Nie tylko mają prawo, ale to jest ich święty obowiązek! Rodzice mają prawo wyboru takiej drogi edukacji dla swoich dzieci, która jest najbliższa ich przekonaniom i wartościom uznawanym za najważniejsze dla rozwoju ich dzieci.
To jest też zadanie dla nas: uświadamianie rodzicom, że prawo i obowiązek wychowania spoczywa na nich. Zadaniem szkoły nie jest zastępowanie rodziców, ale wyłącznie wspieranie i dopełnianie ich pracy.
- Co wobec ideologii gender możemy zrobić my: obywatele, rodzice, Kościół?
- Wobec niewiedzy rodziców na temat gender trzeba koniecznie się organizować, przestrzegać, ukazywać absurdy tej ideologii, „obnażać” brak logiki i totalitarne zapędy zwolenników gender. Rodzice mają prawo wpływać na politykę oświatową realizowaną w szkołach ich dzieci.