Podczas ogłaszania werdyktu przez sędzię Marzenę Buszkę na sali rozpraw obecny był Janusz Szymik, który wytoczył sprawę diecezji.
Mężczyzna był ministrantem. Pierwszy raz ks. Jan W., ówczesny proboszcz parafii w Międzybrodziu Bialskim, dawniej w archidiecezji krakowskiej, skrzywdził go, gdy miał on 12 lat. Duchowny w trakcie procesu kanonicznego przyznał się do współżycia z nieletnim. Dochodziło do tego w latach 1984-1989. Został za to ukarany.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bielski sąd okręgowy ogłosił w piątek wyrok w procesie cywilnym, który diecezji bielsko-żywieckiej wytoczył Janusz Szymik, w dzieciństwie wykorzystywany seksualnie przez ks. Jana W. Mężczyzna żąda 3 mln zł zadośćuczynienia. Diecezja uważa, że nie jest właściwym adresatem.
Proces toczył się od lutego 2022 roku. Rozprawy odbywały się za zamkniętymi drzwiami. Podczas ostatniej z nich - 10 grudnia ubiegłego roku - sąd wysłuchał mów końcowych pełnomocników stron. Na sali obecny był Janusz Szymik.
Reklama
Mecenas Artur Nowak, pełnomocnik Szymika, przypomniał wówczas, że jego klient był w latach 80. wielokrotnie wykorzystywany seksualnie przez duchownego. Wskazywał, powołując się na opinie biegłych, że ta krzywda "zdemolowała go, jako dziecko, (…) przetrąciła jako mężczyznę, ojca, człowieka dorosłego". Podkreślił, że Szymik czeka na sprawiedliwość od kilkudziesięciu lat i zarzucał diecezji bielsko-żywieckiej, że przez wiele lat w tej sprawie nic nie zrobiła.
Nowak odnosząc się do kwestii pozwania diecezji bielsko-żywieckiej, która - gdy dochodziło do wykorzystywania – jeszcze nie istniała, a parafia należała do archidiecezji krakowskiej, wskazał, że mimo tego to ona powinna odpowiedzieć za czyny duchownego. "To ona osądziła już sprawcę. (…) Ta diecezja nie powstała sama z siebie, ale uwłaszczyła się na majątku archidiecezji krakowskiej. (…) Pozwaliśmy diecezję, bo stała się właścicielem parafii" - mówił.
Janusz Szymik domaga się od Kościoła bielsko-żywieckiego wypłaty zadośćuczynienia w wysokości 3 mln zł.