Reklama

Felietony

Na zakręcie

Gdy fundamenty demokracji zaczynają się kruszyć, obywatel staje się bezbronny. To nie jest abstrakcyjna przestroga, lecz realne zagrożenie, przed którym dziś stają Polacy.

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie wszyscy mogą sobie z tego zdawać sprawę, bo systemy demokratyczne mają to do siebie, że są jak duże statki i każdy skręt, czy nawet zawrót wymaga czasu, ale nie można do dwóch dodać dwa i liczyć, że wyjdzie pięć. Można oczywiście dywagować nad skutkami zachodzących zmian, czy są one rzeczywiście zagrożeniem, a może koniecznym kursem? Taka debata nad wycofaniem się z demokracji nawet w systemie demokratycznym jest możliwa, ale musi być szczera i otwarta, żeby cokolwiek obywateli dotknie – było ich świadomą decyzją, a nie nocnym koszmarem, z którego nigdy się nie obudzą.

„Praworządność” jest dziś słowem tak wyświechtanym, że aż nudnym i nie budzi już praktycznie żadnych emocji u obywateli. To coś ze słownika dla polityków, co to mnie obchodzi – myśli sobie pewnie niejeden i wraca do swoich spraw. Trójpodział władzy? A to zostawmy Monteskiuszowi. Dlatego te zagrożenia, które są realne – muszą być też pokazywane w sposób na tyle czytelny, że zainteresowały tych, których dotykają, czyli nas wszystkich. Jak chociażby wyłączenie władzy ustawodawczej i wykonawczej spod jej konstytucyjnej roli kontroli przez władzę sądowniczą, to coś, co nie jest tylko prawnym incydentem – to ruch o konsekwencjach, które wpłyną na życie każdego z nas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Demokracja traci równowagę

Reklama

Podział i równowaga władzy to filary, na których opiera się demokratyczne państwo prawa, jak fundamenty dla domu. To dzięki nim władza, niezależnie od jej orientacji politycznej, jest ograniczona w swoich działaniach. Szczególnie wtedy gdy od obywateli dostała mandat, ale nie na rządzenie absolutne. W Polsce powoli ten system hamulców i równowagi przestaje funkcjonować. Decyzje polityczne – jak uchwały Sejmu z marca 2024 r. i Rady Ministrów z grudnia tego samego roku – świadomie i celowo wyłączają mechanizmy kontroli. Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy, powołane do pilnowania legalności działań władzy, zostały sprowadzone do roli widzów.

Konsekwencje takiego kroku będą poważne, bo skutki prędzej czy później dotkną każdego, nawet zwykłego Kowalskiego. Władza, która nie podlega kontroli, staje się sama sędzią własnych działań. Czy to w zakresie praw obywatelskich, czy wydawania środków publicznych – decyzje podejmowane przez rząd i parlament mogą być dowolne, bo nie istnieje instytucja zdolna je zablokować.

Obywatel ograny

Te wszystkie prawne dywagacje i dysputy przypominają grę w szachy, gdzie jedna strona nie tylko podważa wszelkie zasady, ale zmienia je w trakcie gry. Władza kierując się regułami, „tak jak je rozumie” ciągle ogrywa obywatela, który na jedno się przy urnie umawiał, a inne dostaje w praktyce i ma udawać, że jest dobrze, nic się nie dzieje.

„Uzurpacja władzy” – kolejne ciężkie słowa, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się odległym problemem, który dotyczy jedynie polityków i prawników. Nic bardziej mylnego. Skutki braku równowagi władz odczują wszyscy, począwszy od drobnych spraw obywatelskich aż po fundamentalne prawa.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której obywatele trzymać się będą przepisów, a rząd stwierdzi, że rozporządzeniem, czy oświadczeniem na konferencji prasowej to prawo zmienia. Dla własnego interesu partyjnego, czy na przykład zewnętrznego. Każdy durny pomysł władzy oczywiście powinien aktywować hamulec, ale co zrobić gdy nie działają albo ich nie ma?

Reklama

Podobnie wygląda sytuacja z wolnością słowa. Gdy oprócz stłamszenia trzeciej (sądowniczej) pod butem znajduje się czwarta władza (media) i staje się narzędziem w rękach rządzących, to media zaczynają reprezentować nie obywateli, ale polityków, którzy ich krzywdzą. Niezależny dostęp do informacji powoduje niemożność podejmowania świadomych wyborów, co jest kluczowe w demokracji. Gdy niezależne dziennikarstwo znika, a obywatele tracą powód do krytyki władzy, to wcale nie oznacza, że to, co mogłoby być przedmiotem krytyki – znika. Zbicie termometru nie sprawi, że choremu ustanie gorączka. Bez niezależnych sądów też nie ma gwarancji wolnych wyborów, a ostateczny werdykt (jak teraz to się jawi w kontekście wyborów prezydenckich) może zostać ręcznie zmieniony. Dziś nie jest to jakiś scenariusz filmu grozy, ale nasza rzeczywistość, że rządzący dają sobie do ręki narzędzie manipulowania procesem wyborczym, a skargi na ich działania będzie mógł odrzucać jako „bezpodstawne”, poprzez negowanie Sądu Najwyższego, który je będzie rozpatrywał.

Utrata zaufania do państwa

Kolejnym skutkiem kroczącego bezprawia jest erozja zaufania do instytucji państwowych. Gdy obywatele widzą, że prawo działa wobec nich, a nie działa wobec rządzących, przestają wierzyć w sens przestrzegania zasad. To prowadzi do chaosu społecznego, w którym każdy działa według własnych reguł, a państwo przestaje pełnić swoją funkcję.

Również na arenie międzynarodowej Polska staje się krajem o wątpliwej wiarygodności i braku stabilności. Inwestorzy unikają państw, w których prawo zależy wyłącznie od woli politycznej, a sądy nie gwarantują sprawiedliwości. To oznacza mniejsze inwestycje, wolniejszy rozwój gospodarczy i mniej miejsc pracy.

Historia wielokrotnie pokazywała, że gdy jedna władza podporządkowuje sobie wszystkie inne, kończy się to autorytaryzmem. Obietnice stabilności i bezpieczeństwa okazują się pustymi słowami, a obywatele budzą się w kraju, w którym wolność jest iluzją. W Polsce symptomy tego procesu są coraz bardziej widoczne. Politycy otwarcie decydują o składach sądów i selekcjonują wyroki, media służą ich propagandzie, zamiast działać blokująco, a prawa obywatelskie są redukowane pod pretekstem „porządku”.

Czy można to zatrzymać?

Tak, ale wymaga to większej świadomości i zaangażowania obywateli. Konstytucja RP daje narzędzia do obrony demokracji, ale ich skuteczność zależy od nas. Bez presji społecznej, bez krytyki i bez jasnego sprzeciwu wobec uzurpacji władzy, proces ten będzie postępował. A sprzeciw powinien być niezależny od sympatii, czy antypatii, bo każdy rząd przekonany o swojej świetności, będzie chciał powiększać swoją władzę, niezależnie od tego ile realnie jej od obywateli dostał, dlatego ten „bicz” jest tak bardzo potrzebny. Szczególnie wtedy gdy władza dostała mandat, ale do rządzenia we współpracy z innymi, nie zaś mandat na bycie władzą absolutną. Ważne, żebyśmy mieli świadomość, że to nie jest walka o abstrakcyjne zasady, tylko o przyszłość naszą i naszych dzieci – o kraj, w którym prawo chroni obywatela, a nie władzę. Demokracja i wolność nie zostały nam dane raz, na zawsze.

2025-01-08 07:16

Oceń: +7 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szczurek na statku

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Przez media (głównie społecznościowe) przetacza się debata o debacie, a konkretnie o zapraszaniu i to w charakterze nie tyle gwiazdy, co wręcz kombatanta, niejakiego Arkadiusza Szczurka. Ten mężczyzna być może znany niektórym z Was, jest ulicznym aktywistą i jest to bardzo delikatne określenie jego aktywności. Nie bardzo wiadomo, z czego żyje, ale daje się zauważyć, gdy inicjuje burdy i znieważa ludzi, których poglądy polityczne nie podobają się obecnej władzy. Jednym słowem: bohater, bo tak go przedstawia Dorota Wysocka-Schnepf, żona ambasadora z PO, która zaprosiła go do swojego programu w TVPO.

Ten agresywny bojówkarz trafił na ekskluzywny wywiad do przejętej przez Donalda Tuska telewizji po tym, jak – kolejny raz – z towarzyszami położył pod pomnikiem ofiar tragedii smoleńskiej wieniec z obelżywym wobec śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego napisem. W sprawie tego „wieńca” pomijany jest ważny fakt. Otóż przekaz tej tabliczki to rosyjski przekaz w sprawie katastrofy smoleńskiej. Nie kto inny jak Władimir Putin i Tatiana Anodina wymyślili obrzydliwe kłamstwo, w ramach którego na polskiego prezydenta, polskiego generała i pilotów zrzucono odpowiedzialność za to, co zrobili Rosjanie, za śmierć przedstawicieli polskiego państwa, którzy lecieli do Katynia oddać hołd ofiarom sowieckiego ludobójstwa. Co istotne w tym kontekście, to samo środowisko, którego symbolem jest Arkadiusz Szczurek, od lat organizuje burdy, mające na celu zohydzić pamięć o ofiarach Smoleńska, a zaczynali od przypinania sobie do piersi antypisowskich haseł „Ебать ПиС” pisanych cyrylicą.
CZYTAJ DALEJ

Medycy uczcili pamięć zamordowanego lekarza Tomasza Soleckiego

2025-05-06 20:31

[ TEMATY ]

pamięć

lekarz

PAP/Art Service

We wtorek w południe medycy w całej Polsce uczcili pamięć zamordowanego ortopedy Tomasza Soleckiego i wyrazili sprzeciw wobec agresji. Przed Uniwersyteckim Szpitalem w Krakowie, gdzie pracował lekarz, setki pracowników zgromadziło się na minutę ciszy; zawyły syreny karetek.

Pracownicy ochrony zdrowia obchodzą we wtorek ogólnopolski dzień żałoby oraz protestu przeciw nienawiści. W południe medycy wielu placówek medycznych w Polsce wyszli przed swoje miejsca pracy, aby uczcić pamięć zamordowanego w ub. tygodniu Tomasza Soleckiego, ortopedy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
CZYTAJ DALEJ

Indie rozpoczęły akcję militarną przeciwko Pakistanowi

2025-05-06 23:25

Adobe.Stock

Indie poinformowały w środę rano czasu lokalnego, że rozpoczęły operację militarną przeciwko Pakistanowi, uderzając w "infrastrukturę terrorystyczną" zarówno w Pakistanie, jak i w administrowanym przez Pakistan Kaszmirze. Ministerstwo obrony przekazało, że nie zostały zaatakowane cele militarne.

"Te kroki podjęto w następstwie barbarzyńskiego ataku terrorystycznego w Pahalgam" – poinformowało Ministerstwo Obrony Indii w oświadczeniu. "Żadne pakistańskie obiekty wojskowe nie zostały zaatakowane. Indie wykazały się znaczną powściągliwością w wyborze celów i metod wykonania".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję