Reklama

W wolnej chwili

Boże Narodzenie

Choinki sprzedawane w Polsce nie pochodzą z naszego kraju?

Przedstawiciele prywatnego sektora leśnego w rozmowie PAP przekonują, że tegoroczne ceny świątecznych drzewek powinny być na podobnym poziomie co rok temu. Okazuje się też, że część sprzedawanych w Polsce choinek... nie pochodzi z naszego kraju.

[ TEMATY ]

choinka

Boże Narodzenie

Dania

ceny

Karol Porwich /Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prezes Stowarzyszenia Leśników i Właścicieli Lasów Stefan Traczyk pytany przez PAP o ceny w jakich prywatny biznes będzie sprzedawał przed świętami choinki powiedział, że powinny być one na podobnym poziomie co rok temu. W ubiegłym roku media informowały, że średnie ceny świątecznych drzewek wahały się w zależności od gatunku i wielkości od ok. 30 do 300 zł.

"Myślę, że ceny choinek będą podobne jak w ubiegłym roku, konkurencja jest dość spora, więc może okazać się, że ceny się utrzymają" - powiedział Traczyk. Rozmówca PAP podkreślił jednak, że stowarzyszenie, któremu przewodzi jako takie nie prowadzi handlu choinkami, choć "wielu właścicieli lasów też jest w jakiś sposób związane z tym rynkiem".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Traczyk dodał, że nie słyszał o polskich przedsiębiorcach zajmujących się eksportem choinek, gdyż ich hodowla wymaga długiego czasu. Dodał, że osobiście nie słyszał, żeby "któryś z polskich przedsiębiorców, specjalizujących się w choinkach, eksportował je na zachód".

Zwrócił jednak uwagę, że część sprzedawanych w Polsce świątecznych drzewek przyjeżdża do naszego kraju z zagranicy. "Wiele choinek sprzedawanych na polskim rynku jest produkowana na plantacjach w północno-zachodniej Polsce, ale też jest wiele sprowadzanych z zagranicy, np. z Danii" - powiedział Traczyk.

Reklama

Odnośnie importu choinek do Polski, to Artur Łuczak koordynator ich sprzedaży na rynek Europy Wschodniej z firmy Green Product A/S Dania podkreślił, że rynek ten cały czas się rozwija. W internecie można odnaleźć firmy, które mają swoje plantacje na Półwyspie Jutlandzkim i oferują sprzedaż choinek w naszym kraju.

Łuczak tłumaczy, że z Danii sprowadzana jest głownie jodła kaukaska, która stanowi "około 90 proc. sprzedaży w całej Polsce". Dania uznawana jest za "stolicę" jodły kaukaskiej w wielu odmianach.

Przedstawiciel firmy wyjaśnił, że wynika to z tego, iż drzewo to potrzebuje specyficznych warunków klimatycznych, a w "środku Polski nie rośnie (...) po prostu przemarza". "W Danii klimat jest bardziej morski i łagodny, tam jodła kaukaska rośnie bardzo dobrze" - podkreślił.

W Polsce plantacje jodły kaukaskiej znajdują się m.in. na Pomorzu Gdańskim (okolice Wicka) i w Będzinku (woj. Zachodniopomorskie) i są prowadzone przez prywatnych przedsiębiorców.

W ocenie Łuczaka "nadprodukcja" jodły kaukaskiej w ubiegłych latach w Polsce przyczyniła się do wzrostu jej ceny obecnie. "W tej chwili jodła bardzo podrożała w związku z tym, że jest coraz mniej plantacji (...) jej ceny drastycznie rosną, z roku na rok nawet do 30 proc." - wyjaśnił.

Poinformował, że za jodłę kaukaską w hurcie trzeba zapłacić do 20 euro (ok. 85 zł) dodając, że "mówimy o cenach netto plus koszty transportu". "Ja w tym roku, w okresie ostatnich 23 tygodni wysłałem ok. 300 tirów do Polski i wiem, że są firmy, które (...) też wysłały tak dużo" - powiedział Łuczak.

2024-12-14 10:38

Oceń: +6 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szokująca praktyka w Danii: urzędnicy odbierają dzieci rodzicom na podstawie testów psychologicznych

[ TEMATY ]

Dania

Adobe Stock

Duński Instytut Praw Człowieka domaga się od tamtejszych gmin zaprzestania stosowania kontrowersyjnych testów psychologicznych, tzw. forældrekompetenceundersøgelse (FKU). Testy te, którym są poddawani rodzice przed narodzeniem ich dzieci, mają na celu diagnozowanie potencjalnych problemów w rodzinie i podjęcie możliwie szybkiej interwencji w przypadku nieprawidłowości.

W praktyce FKU są językowo i kulturowo niedopasowane do realiów, w jakich żyją grenlandzcy Inuici, co prowadzi – w przypadku niezdania testu – do odbierania im dzieci, w tym nawet kilkugodzinnych noworodków, jak świadczy o tym historia Keiry Alexandry Kronvold. W przypadku tej trzydziestoośmiolatki pochodzenia inuickiego urzędnicy 7 listopada wkroczyli na oddział położniczy szpitala w Thisted około dwóch godzin po porodzie, by zabrać jej córeczkę. Dziewczynka znalazła się w rodzinie zastępczej, a biologiczna matka może się z nią widywać jedynie dwie godziny w miesiącu. Innym przykładem jest kolejna Grenlandka, Qupalu Platou, dla której niezdany test oznaczał w 2017 r. rozłąkę z dwuletnimi bliźniakami, których następnie rozdzielono – jeden trafił do domu dziecka, a drugi do rodziny zastępczej; również i w tym przypadku przysługują jej dwie godziny na miesiąc z synkami. Według oficjalnego raportu taka sytuacja dotyczy 5,6% rodzin grenlandzkich w porównaniu z niecałym 1% Duńczyków pochodzenia nordyckiego.
CZYTAJ DALEJ

Podkarpackie: Ewakuacja pociągu Przemyśl-Kijów

2025-12-13 14:29

[ TEMATY ]

pociąg

ewakuacja

Adobe Stock

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Ok. 480 osób ewakuowano z pociągu relacji Przemyśl-Kijów po tym, jak służby dowiedziały się o potencjalnym zagrożeniu dla pasażerów. W pociągu nie znaleziono żadnych niebezpiecznych przedmiotów - podała policja, która wcześniej otrzymała zgłoszenie o możliwym podejrzanym pakunku na pokładzie.

Zgłoszenie o potencjalnym zagrożeniu na pokładzie pociągu służby otrzymały w sobotę tuż przed południem. Jak powiedziała PAP mł. asp. Karolina Kowalik z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu, na miejsce niezwłocznie wysłano funkcjonariuszy policji, Straży Granicznej, Straży Ochrony Kolei, strażaków i pogotowie ratunkowe.
CZYTAJ DALEJ

Radość, która wybija się ponad fiolet. Co powinniśmy wiedzieć o Niedzieli Gaudete?

2025-12-13 20:25

[ TEMATY ]

Niedziela Gaudete

Karol Porwich/Niedziela

W Adwencie jest taki moment, który – niczym pierwsze różowe światło na porannym niebie – przerywa ciszę oczekiwania i zapowiada coś nowego. Trzecia niedziela - nazywana Niedzielą Gaudete - wprowadza w liturgię ton radości, jednocześnie nie odbierając jej powagi. – „Gaudete” to wezwanie „Radujcie się!”. To pierwsze słowo antyfony, która otwiera liturgię tego dnia. Nie przypadkiem Kościół zaczyna właśnie tak: „z radością, która ma płynąć z bliskości Pana” – mówi liturgista, ks. dr Ryszard Kilanowicz.

W trzecią niedzielę Adwentu radość ma swój wyraźny znak – kolor różowy. To – obok Niedzieli Laetare w Wielkim Poście – jedyne momenty w roku liturgicznym, gdy kapłani mogą założyć ornaty właśnie w tym odcieniu. – Różowy to blednący fiolet. Jak niebo o świcie – jeszcze nie pełnia światła, ale już jego zapowiedź, jeszcze nie dzień, ale już nie noc – mówi ks. dr Ryszard Kilanowicz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję