Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem”. Bardzo często na pytanie: Czy jestem człowiekiem wierzącym, czy chcę w moim życiu naśladować Jezusa? - nasza odpowiedź brzmi: Zdecydowanie tak. Jesteśmy wtedy bardzo pewni siebie i nie wyobrażamy sobie innej odpowiedzi na tak postawione pytanie. Tymczasem pójście za Chrystusem, naśladowanie Go jest sprawą bardzo trudną. Jezus stawia trudne wymagania. Pójście za Nim oznacza pokonanie wielu trudności. Jest walką z samym sobą, z własnym widzeniem świata. Pójście za Jezusem oznacza krzyż, cierpienia, wyrzeczenia.
Kiedy czytamy dzisiejszą Ewangelię, przypominają się nam słowa papieża Franciszka, które wypowiedział zaraz na początku swojego pontyfikatu. „Kiedy idziemy bez krzyża, gdy budujemy bez krzyża i kiedy wyznajemy Chrystusa bez krzyża, nie jesteśmy uczniami Pana: jesteśmy ludźmi doczesnymi, jesteśmy biskupami, kapłanami, kardynałami, papieżami, ale nie uczniami Pana” - mówił Ojciec Święty 14 marca 2013 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Właśnie naśladowanie Jezusa to przyjęcie tajemnicy krzyża w swoim życiu. „Prawda o krzyżu to prawda, o którą ludzie mogą się rozbić. Ona przerasta człowieka. Dzisiaj często ludzie protestują wobec tej prawdy. Człowiek uważa, że jest bogiem. Na miejscu krzyża bardzo często stawiany jest przez dzisiejszego człowieka «wielki nikt» i człowiek żyje dla pustki. Nie chciejcie Jezusa bez krzyża. Umiejcie pokutować. Patrzcie na krzyż. Bóg płaci Krwią swoją za was” - mówił w jednej z homilii do wiernych archidiecezji częstochowskiej abp Stanisław Nowak.
Ale Jezus idzie dalej w swoich wymaganiach: „Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”. Nasze serca nie mogą być zatem przywiązane do dóbr tego świata. Musimy całkowicie powiedzieć Jezusowi „tak”. Nasze serca powinny być przywiązane do Jezusa. Tymczasem zawsze w ludzkich kalkulacjach pytamy o to, co nam przyjdzie z naśladowania Jezusa. Wymagania Jego są bardzo trudne. Jezus chce, byśmy poszli za Nim „na całość”. Tutaj nie ma miejsca na udawanie.
Niech Matka Boża doda nam sił, byśmy potrafili iść za Jezusem.