Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

„Nie o zemstę, lecz o pamięć wojny wołają ofiary”

Niedziela zamojsko-lubaczowska 31/2013, str. 4

[ TEMATY ]

kresy

Wołyń

Archiwum ks. Andrzeja Puzona

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kresy to nie tylko część naszej historii i kultury, ale również wielka narodowa metropolia, na której II wojna światowa, a zwłaszcza ludobójstwo dokonane na polskiej ludności przez nacjonalistów UPA wytyczyła ostatnią, najtragiczniejszą i do dziś nieuporządkowaną kwaterę. Spoczywa w tej wołyńskiej ziemi ponad 120 tys. Polaków pomordowanych tylko dlatego, że byli Polakami. Inskrypcja na pomniku Ofiar Ludobójstwa na Kresach, na cmentarzu Rakowickim w Krakowie oddaje bicie naszych serc: „Nie o zemstę, lecz o pamięć wojny wołają ofiary. Narody tracąc pamięć, tracą życie”.

11 lipca br. z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Hrubieszowie udała się pielgrzymka do Porycka (dzisiaj Pawliwka), aby uczestniczyć we Mszy św. za pomordowanych Wołyniaków. O godz. 11.00 czasu polskiego - w strugach ulewnego deszczu - rozpoczęła się Msza św. koncelebrowana przez bp. Stanisława Szyrokoradiuka - administratora apostolskiego diecezji łuckiej, który wygłosił kazanie. Wśród koncelebransów był ks. prał. Andrzej Puzon z Hrubieszowa oraz wielu kapłanów diecezji łuckiej. Był również ambasador Polski z Kijowa Henryk Litwin i konsul generalny z Łucka - Beata Brzywczy. Nie zabrakło też pielgrzymów z różnych rejonów Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

11 lipca 1943 r. to była niedziela. Nacjonaliści ukraińscy zamordowali ok. 10 tys. Polaków w 99. miejscowościach, głównie w kościołach w czasie Mszy św. W Porycku śp. ks. proboszcz Bolesław Szawłowski został ostrzeżony o planowanym napadzie na uczestników Mszy św. Polecił ministrantom, aby uprzedzili parafian o zagrożeniu. Wielu jednak nie uwierzyło i przyszło do kościoła. Zarówno Polacy, jak i Ukraińcy żyli względnie dobrze ze sobą. Razem przeżywali święta łacińskie i prawosławne. Pomagali sobie wzajemnie, gościli się. W tę tragiczną niedzielę w Porycku zginęło ponad 250 osób, w tym i proboszcz. Napadniętych ludzi zabijano siekierami, młotami do uboju bydła, drewnianymi maczugami, bagnetami, kosami i sierpami, a ostatecznie strzelano do uciekających. Zgromadzonych w kościele ludzi chciano spalić żywcem, rzucając granaty, snopy słomy nasączone benzyną. Próby ucieczki kończyły się zamordowaniem. Idący na śmierć modlili się i śpiewali pieśni religijne, za co jeszcze bardziej byli bici. W jednym z rozkazów UPA kierownictwo nakazywało niszczenie wszelkich świadectw polskiej obecności na tamtych terenach: zniszczyć wszystkie ściany kościoła i innych domów modlitewnych, zniszczyć drzewa rosnące przy domach tak, aby nie pozostały znaki, że kiedyś mógł tam ktoś żyć, zniszczyć wszelkie domy, w których wcześniej żyli Polacy…

Padający deszcz w czasie Mszy św. odprawianej w miejscu spalonego i zburzonego kościoła symbolizował płaczących tragicznie pomordowanych. Podczas Mszy św. przyjechała grupa nacjonalistów ukraińskich z ugrupowania „Svoboda”. Widok był przerażający, bo oprócz kombinezonów mieli na ustach maski z trupimi czaszkami. Po kilku wybrykach miejscowe służby porządkowe, których było bardzo dużo, usunęli ich z miejsca celebry.

Zabraliśmy ze sobą kwiaty i ponad 200 zniczy, które zapaliliśmy na grobach męczenników. Na zakończenie Mszy św. odśpiewaliśmy „Anioł Pański” i hymn „Boże, coś Polskę”.

W niedzielę, 14 lipca br., pod przewodnictwem bp. Mieczysława Cisły z Lublina udaliśmy się do Łucka, aby tam uczestniczyć w centralnym nabożeństwie w 70. rocznicę rzezi Polaków na Wołyniu. Mszy św. przewodniczył Nuncjusz Apostolski z Ukrainy w koncelebrze 17 biskupów i wielu kapłanów.

Reklama

Na początku Mszy św. wszystkich powitał bp Stanisław Szyrokoradiuk. Po powitaniu prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, imiennie powitał ks. prał. Andrzeja Puzona - „wielkiego przyjaciela Wołynia i tamtejszego Kościoła”. Msza św. była transmitowana przez TV Polonia. Ludzi było tak dużo, że wielu stało na zewnątrz katedry. Byli Polacy z Ukrainy jak i różnych regionów Polski. Msza św. odprawiana była w pięknej oprawie liturgiczno-wokalnej i choć trwała ponad 2,5 godziny, to wierni z powagą uczestniczyli w tej liturgii.

Z wielką uwagą wysłuchaliśmy homilii abp. Mieczysława Mokrzyckiego oraz przemówienia Prezydenta RP.

W drodze powrotnej wstąpiliśmy na teren parafii Kisielin do Rudni, aby zapalić znicze przy krzyżu przydrożnym, gdzie spoczywa 110 zamordowanych. Wśród uczestników pielgrzymki była Danuta Opała, która stamtąd pochodzi. Miała wtedy 8,5 roku. Ukraińcy zamordowali jej ojca, dziadków, stryjka. Matce, siostrze i jej udało się uciec do pobliskiego lasu, aby przez Zaturce, Włodzimierz, Uściług uciec do Hrubieszowa. Niemal każdej nocy widziane były łuny wprowadzające w przerażenie tych, do których jeszcze nie dotarły zbrodnicze akcje. Jeden z oskarżonych o zbrodnie zeznawał przed wymiarem sprawiedliwości: „Okrążyliśmy 5 polskich wsi i w ciągu nocy oraz następnego dnia spaliliśmy je, a wszystkich mieszkańców starych i młodych wyrżnęliśmy, w sumie ponad 2 tys. osób. Wielu Polaków - mężczyzn, kobiety, starców i dzieci wrzucaliśmy żywcem do studni, a następnie dobijaliśmy ich strzelając z broni palnej. Pozostałych siekaliśmy bagnetami, siekierami i rozstrzeliwaliśmy ich” (Władysław i Ewa Siemaszko, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej na Wołyniu 1939-1945).

Rodzi się pytanie: jak to było możliwe? Wcześniej przecież wielu z nich żyło w zgodzie. A teraz pozostały ich kości wśród pól, pozostały ślady cierpień i krzyż w szczerym polu, w miejscu, gdzie kiedyś od pokoleń była gwarna wioska, osada. Ile jest takich miejsc? Tych samotnych krzyży? Dzięki już nieżyjącej Franciszce Prus w okolicach Włodzimierza Wołyńskiego postawiliśmy i poświęciliśmy 82 krzyże. To jest „mysterium iniquitatis” - tajemnica zła, zła, które nie poddaje się żadnemu racjonalnemu wytłumaczeniu, zła, które wykracza poza wszelkie ludzkie pojęcie. Z tą tajemnicą zmierzyć się może jedynie tajemnica przeogromnej Bożej miłości, która zaprowadziła Jego jedynego Syna na szczyt Golgoty. Powracając z tej „nieludzkiej ziemi” po niedzielnych uroczystościach ciągle powtarzam: „Wieczny odpoczynek racz im dać Panie…”. „Nie o zemstę, lecz o pamięć wojny wołają ofiary”.

2013-08-01 16:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Osadnicy

Na Kresach Wschodnich w latach dwudziestych XX wieku rząd polski prowadził osadnictwo wojskowe dla zasłużonych żołnierzy Wojska Polskiego.

Ziemię z parcelacji majątków dworskich (tańszą niż w innych rejonach Polski) mogli też kupować chłopi. Kilkanaście rodzin chłopskich ze wsi Odrzykoń koło Krosna wybrało się na wschód w nadziei poprawienia bytu. Rodzina Typrowiczów za zaoszczędzone pieniądze kupiła w 1923 r. kilka mórg pola w małej osadzie Kolonia Gaik w okolicach Tarnopola. Tutaj wyrósł drugi Odrzykoń. Miejscowa ludność była niechętna osadnikom nazywano ich Lachami i mówiła, że żyją na cudzym.
CZYTAJ DALEJ

Abp Fisichella: Jak telefon bez zasięgu, tak my bez Jezusa

2025-09-26 16:15

[ TEMATY ]

Jezus

telefon komórkowy

Abp Rino Fisichella

Vatican Media

Wyobraźcie sobie telefon bez zasięgu. Tym jest nasze życie bez Jezusa - powiedział abp Rino Fisichella podczas Mszy dla Papieskiej Szkoły Piusa IX. W pierwszym dniu Jubileuszu Katechetów uczniowie i nauczyciele tej szkoły przybyli do Bazyliki św. Piotra, by przejść przez Drzwi Święte i wziąć udział w Eucharystii przy ołtarzu katedry.

Świadkowie jubileuszu sami stali się pielgrzymami
CZYTAJ DALEJ

Francja: nowoczesny kościół wyróżniony przez ministerstwo kultury

2025-09-26 20:27

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

nowoczesność

wikipedia/Vpe

Kościół pw. Ducha Świętego w Montpellier

Kościół pw. Ducha Świętego w Montpellier

Kościół pw. Ducha Świętego w Montpellier został uhonorowany przez francuskie ministerstwo kultury oznakowaniem „Wyróżniająca Się Architektura Współczesna”. Poświadczająca to tablica pamiątkowa została odsłonięta dziś wieczorem w obecności miejscowego arcybiskupa Norberta Turiniego i architekta-wizjonera Marcela Pigeire’a, który za swój projekt sprzed pół wieku nie wziął honorarium.

Świątynia w dzielnicy Cévennes w Montpellier powstała w 1965 roku, gdy kończący się Sobór Watykański II chciał zbliżyć wiernych do ołtarza. 35-letni wówczas Pigeire stworzył kościół mogący pomieścić 700 wiernych, na planie centralnym, pełen światła. Wyróżnia się on trójkątnymi fasadami, symbolizującymi Trójcę Świętą, podobnie jak trzy kolumny podtrzymujące strop na wysokości 17 metrów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję