Reklama

Wiara

Ida Nowakowska: Wiara jest fajna

Wspaniała tancerka, aktorka oraz znana i lubiana prezenterka telewizyjna o tym, jaką rolę w jej życiu odegrała wiara i tego, że się jej nie wstydzi, mówiła na spotkaniu pt. “Życie na Gigancie” w Duszpasterstwie Akademickim Emaus.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas spotkania Ida podkreślała, że już od dziecka była uczona, aby wiara była nie tylko sprawą niedzielnych Mszy Świętych, ale też codzienną relacją z Bogiem. Jak mówi, już jako nastolatka latach szkolnych, łącząc wiele obowiązków, znajdywała czas na codzienną rozmowę z Jezusem.

Magdalena Kowalczyk

“Jak kończyłam szkołę, liceum, miałam chyba najgęstszy plan zajęć w swoim życiu. Prowadziłam program, zdawałam podwójną maturę, miałam dyplom w szkole, miałam spektakl, bo jeszcze grałam w teatrze. Codziennie miałam nagrania do programu, indywidualny tok nauczania, a mimo to przed pierwszą lekcją rano, zawsze szłam do kościoła przy Placu Teatralnym w Warszawie. Obiecałam sobie, że będę rzeczywiście wchodzić do tego kościoła. Choć na chwilę chciałam przywrócić te wszystkie myśli do tego, gdzie one mają być. Wchodziłam do kościoła, mówiłam “proszę” i wychodziłam z tą supermocą. I za każdym razem po zajęciach, wracałam do kościoła tak na pełnym luzie. Usiadłam, rozmawiałam z Panem Bogiem, dziękowałam. Mówiłam: Ty wiedziałeś, że tak będzie, Ty wiedziałeś, że będzie wszystko dobrze, a ja miałam tylko Tobie zaufać.” - opowiadała o swojej modlitwie Ida.

Podziel się cytatem

W trakcie wypowiedzi Ida zaznaczyła także, jak ważne jest, abyśmy przypominali sobie i innym, że każdy z nas jest wyjątkowy i żebyśmy zawsze byli tą najlepszą wersją siebie. “Tą najlepszą wersją samego siebie, takimi, jakich stworzył nas Pan Bóg” - dodała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Magdalena Kowalczyk

“Dla mnie największą inspiracją w moim życiu jest to, żeby widzieć każdego człowieka z osobna. I tego naprawdę nauczył mnie Pan Jezus. Myślę, że to przez różne osoby, przez Kościół, przez księży, przez siostry, które poznawałam, przez moich rodziców, przez moją rodzinę, przez moich znajomych, przez różne osoby, które czasami wydawało mi się, że przypadkowo znalazły się na mojej drodze. Ale wiem teraz, jako dojrzała kobieta, że nie był to przypadek, że to było naprawdę zaplanowane.” - opowiadała Ida.

Zachęcała by nie bać się wiary. Że mimo podążającego trendu, w którym podobno nie można być wierzącym i fajnym, jest to możliwe - mówiła ukazując wartość przynależności do wspólnot. Opowiedziała także o swoim doświadczeniu wspólnoty podczas studiowania w Stanach Zjednoczonych.

Magdalena Kowalczyk

“Wiara jest fajna. I ja to widzę, bo jesteśmy tutaj razem i to są bardzo fajni ludzie, którzy mają super wiarę. Od samego Pana Boga. (...) Więc chciałabym Wam powiedzieć, żebyście pamiętali, że nie jesteście sami, że jesteśmy w najfajniejszej grupie, najfajniejszym team’ie, jaki może być na świecie. I to nie chodzi o to, że jesteśmy lepsi, wręcz odwrotnie. Mamy takie super moce, żeby się nimi dzielić z innymi. (...) I teraz jak patrzę z perspektywy lat, to czasami myślę, że to niesamowite, że ja tych wszystkich ludzi tam poznałam i że mogłam być fajna i wierząca. (...) I ja się nie czułam niefajna, że nie robiłam nic złego, bo miałam tych wszystkich ludzi. Dlatego uważam, że wspólnota jest bardzo ważna. Żeby gdzieś, właśnie czasami to jest jedna koleżanka, jeden kolega, ktoś, kto Cię rozumie. Bo razem jest czasami łatwiej nie zrobić złego niż samemu.” - dodała Ida zapytana o wspólnotę.

Podziel się cytatem

Magdalena Kowalczyk

Reklama

Aktorka podzieliła się także jednym ze swoich ulubionych cytatów z Pisma Świętego, który pochodzi z Księgi Psalmów: “Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.” (Ps 23, 4)

“To jest wszechmocne. Co jakiś czas sobie to piszę, bo ta ciemność przychodzi cały czas. Ale jeśli pamiętamy, że Pan idzie z nami tą ciemną doliną, to ona nie jest ciemna. Tam jest światło na końcu i tam jest ta siła.” - wyjaśniła.

Podziel się cytatem

Ida Nowakowska jest przykładem osoby, która z powodzeniem łączy życie zawodowe i duchowe, a jej świadectwo wiary stanowi inspirację dla wielu. W świecie, gdzie wiara często traktowana jest jako sprawa ściśle prywatna, jej otwartość jest czymś niezwykłym i inspirującym. Pokazuje, że duchowość może iść w parze z karierą zawodową, a wartości, w które wierzymy, mogą być nie tylko naszą osobistą sprawą, ale również darem, którym dzielimy się z innymi.

Magdalena Kowalczyk

_____

Życie na Gigancie to cykl spotkań z osobami, prezentującymi różne zawody, obracającymi się w różnych środowiskach, które nie wstydzą się swojej wiary a jednocześnie inspirują każdego z nas. Spotkania odbywają się w Duszpasterstwie Akademickim Emaus w Częstochowie.

2024-11-06 19:00

Ocena: +46 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Płock: nagroda „Świadek wiary” dla naukowca - chemika

[ TEMATY ]

świadectwo wiary

chemia

pixabay.com

Prof. Janusz Zieliński, chemik z Płocka otrzymał nagrodę św. Michała Archanioła „Świadek wiary”. Byłemu rektorowi Politechniki Warszawskiej w Płocku przyznała ją Kapituła Kolegiacka św. Michała w Płocku. Nagroda jest wyróżnieniem wybitnych i pożytecznych działań katolików na rzecz szerzenia Królestwa Bożego w świecie.

Kapituła Kolegiacka św. Michała Archanioła przyznała w tym roku nagrodę po raz czwarty. Otrzymują ją osoby, które podejmują działalność o szczególnym znaczeniu dla rozwoju kultury chrześcijańskiej. Przewodniczącym Kapituły nagrody jest ks. prof. Jan Krajczyński, kanonik dziekan Kapituły Kolegiackiej.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Dyspensa na piątek 2 maja

2025-04-30 11:42

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

dyspensa

archidiecezja częstochowska

Karol Porwich/Niedziela

W związku z uroczystymi obchodami zakończenia peregrynacji Matki Bożej w znaku Ikony Jasnogórskiej w archidiecezji częstochowskiej abp Wacław Depo udzielił na piątek 2 maja wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji częstochowskiej dyspensy od obowiązku zachowania pokutnego charakteru piątku oraz od obowiązku wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych.

Metropolita częstochowski zalecił, „aby osoby korzystające tego dnia z dyspensy ofiarowały dowolną modlitwę w intencji powołań kapłańskich i zakonnych oraz podjęły – zgodnie z własnym wyborem – formę zadośćuczynienia przez wypełnienie uczynków miłości chrześcijańskiej wobec potrzebujących, bądź ofiarowanie jałmużny”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję