Europa laicyzuje się, coraz mniej ludzi chodzi do kościoła, a coraz więcej spaceruje w niedzielę w marketach, świątynie zamieniane są na muzea, a nawet restauracje, pustoszeją seminaria duchowne oraz domy zakonne, coraz mniej jest ewangelicznych postaci, które porywałyby młodzież, coraz więcej uzależnionych od wyniszczających nałogów, coraz mniej dobroci i miejsc wyciszającej refleksji nad sobą.
Reklama
To wielorakie rozdarcie na ziemi widzi Duch Święty, który jako wiatr wieje tam, gdzie chce (J 3,8) i dlatego wszelkie ludzkie wyliczenia na ostatnim konklawe nic nie znaczyły wobec Tego, który może wszystko. Nowym zastępcą Chrystusa na ziemi - następcą św. Piotra został ubogi kardynał argentyński 76-letni Jorge Mario Bergoglio, którego rodzice, w okresie przedwojennego kryzysu gospodarczego, za chlebem wyemigrowali z Włoch do Argentyny. Nowy Papież, który materialnej nędzy doznał w swoim życiu i w codziennym duszpasterstwie, dzieląc ten niedostatek ze współrodakami - przybrał imię jednego z największych świętych Kościoła - Biedaczyny z Asyżu - Franciszka. W ten sposób Ojciec Święty nadał kierunek swego apostołowania, a tym samym przywrócił misję całemu Kościołowi - służbę najbiedniejszym. A tych, pomimo przemysłowego rozwoju świata, wcale nie ubywa, a przybywa, zwłaszcza w Ameryce Południowej. Papież tych zmian dokonał natychmiast, już na początku swego pontyfikatu, odrzucając barokowy przepych, pychę czy niedostępność. Kościół - powołany przez Chrystusa - powraca do swej prostej, służebnej roli wobec wszystkich, którzy mu zaufali. W ten sposób Franciszek stanie się Ojcem tych, którzy pragną takiego moralnego autorytetu, pochylającego się z autentyczną troską nad losem każdego mieszkańca ziemi.
Powrót do franciszkańskiej miłości całego Kościoła rzymskokatolickiego jest nakazem chwili, by mógł On dalej istnieć i nikt w Nim nie czuł się samotny.
Jorge Bergoglio nie grał roli księdza, on nim był od chwili kapłańskiego powołania i im go Kościół obdarzał większymi zaszczytami, tym dalej uciekał od doczesnych splendorów. Prymas Argentyny w Wielki Czwartek z miłością umywał i całował nogi najbiedniejszych i chorych swoich diecezjan, stając się niekwestionowanym wzorcem kapłaństwa.
Niedawno pewien misjonarz z Papui Nowej Gwinei powiedział mi, że tam księdzem jest się całą dobę, a nie od do, bo kapłaństwo to nie zawód, lecz powołanie do stałego służenia ludziom.
Takich księży szuka współczesny świat. Takiego Ojca Świętego daje naszym rozdartym czasom daleka, ale katolicko rozwijająca się Argentyna. Papież Franciszek to taki „argentyński Wojtyła”, obaj - pochodzący z „dalekiego kraju”, ale zawsze byli i są bliscy człowiekowi oraz jego rozmaitym troskom.
Franciszkanie pozdrawiają wszystkich słowami: „Pokój i dobro”. Wierzę, że prosty w stylu, bliski samemu Chrystusowi, pontyfikat Franciszka uczyni nasze życie bezpieczniejszym i radośniejszym, bo świat - wbrew rozmaitym pozorom - potrzebuje OJCA, nieważne skąd, ale takiego, który wszystkich będzie pociągał ku DOBRU.
Kto jest dobroczyńcą Kościoła, okradając państwo czy ludzi ubogich, jest człowiekiem niesprawiedliwym, prowadzącym podwójne życie – stwierdził Franciszek podczas porannej Mszy św. w Domu Świętej Marty. Zaznaczył, iż ten, kto się nie nawraca i udaje chrześcijanina, kto jest skorumpowany, wyrządza Kościołowi wiele zła.
Ojciec Święty zauważył, że Pan Jezus niestrudzenie przebacza i radzi nam, byśmy czynili podobnie. Mówi o tym czytany dziś fragment Ewangelii św. Łukasza (Łk 17,1-6). Dodał, że kiedy Pan wzywa nas, byśmy przebaczali siedem razy dziennie, kreśli portret samego siebie. Pan Jezus przebacza, choć w czytanym dziś fragmencie Ewangelii mówi także: „biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia”. Nie mówi o grzechu, ale o zgorszeniu, które jest czymś innym i stwierdza, że „byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych”.
Następnie papież zwrócił uwagę na różnicę między grzechem a zgorszeniem. „Różnica polega na tym, że ten, kto grzeszy i się nawraca, prosząc o przebaczenie, czuje się słabym – czuje się dzieckiem Bożym, upokarza się, prosi Jezusa właśnie o zbawienie. Natomiast w tym, kto gorszy, powodem zgorszenia jest to, że nie ma w nim skruchy. Grzeszy dalej, udając chrześcijanina - prowadzi podwójne życie, a to wyrządza wiele szkody. «Ależ jestem dobroczyńcą Kościoła! Wkładam rękę do kieszeni i daję na ofiarę Kościołowi». Ale drugą ręką okrada: państwo, ubogich ... kradnie. Jest niesprawiedliwym. Prowadzi podwójne życie. A to zasługuje - mówi Jezus, a nie ja – aby zawieszono mu u szyi kamień młyński i wrzucono go w morze. W tym wypadku Pan Jezus nie mówi o przebaczeniu” - podkreślił papież Franciszek.
Ojciec Święty wyjaśnił, że Pan Jezus kieruje tak zdecydowane słowa, ponieważ taki człowiek oszukuje, a tam gdzie jest kłamstwo, nie ma Ducha Bożego. Na tym polega różnica między grzesznikiem a człowiekiem skorumpowanym. Kto prowadzi podwójne życie - przestrzegł papież – ten jest skorumpowany. Natomiast grzesznika, który nie chce grzeszyć więcej, choć jest słaby, ale idzie do Pana i prosi o przebaczenie miłuje Pan, towarzyszy mu, jest z nim. Dlatego też musimy powiedzieć o sobie, że jesteśmy grzesznikami. Natomiast skorumpowany jest zadowolony z samego siebie, nie ma pokory.
„Skorumpowani chrześcijanie, księża wyrządzają Kościołowi wiele zła. Nie żyją bowiem duchem Ewangelii, lecz światowości” - stwierdził papież. Przypomniał przestrogę św. Pawła, byśmy nie upodabniali się do tego świata (Rz 12,2), i dodał, że oryginalny tekst grecki mówi wręcz o tym, by nie wchodzić w schematy tego świata, schematy prowadzące nas do podwójnego życia.
„Polakierowana zgnilizna – to jest życie człowieka skorumpowanego. A Jezus nie powiedział do nich po prostu «grzesznicy», lecz «obłudnicy»” - zaznaczył Ojciec Święty. Podkreślił, iż Pan Jezus grzesznikom odpuszcza siedem razy dziennie, o ile unikają podwójnego, skorumpowanego życia.
„Prośmy dziś o łaskę Ducha Świętego, który unika wszelkiego podstępu, prośmy o łaskę uznania siebie za grzeszników: jesteśmy grzesznikami. Tak – grzesznikami, ale nie ludźmi skorumpowanymi” - zakończył swoją homilię Papież Franciszek.
Czy Jezus naprawdę chce rozłamu? Dlaczego mówi o ogniu, który ma podpalić ziemię? Poznasz proroka, którego chciano uciszyć, biskupa, który stawił czoła Gestapo i komunistom, oraz świętego, który oddał życie za wiarę.
Jeśli czujesz, że wiara jest dziś zbyt często wygładzana i rozcieńczana – ten odcinek doda Ci odwagi, aby płonąć bez kompromisów. Posłuchaj, bo to jest o Tobie, o mnie, o nas wszystkich – i o tym, że ogień Jezusa może podpalić świat. Dlaczego czasem trzeba odebrać „święty spokój”, by ocalić prawdziwy pokój serca. To odcinek o odwadze. O tym, że chrześcijaństwo nie jest pluszową zabawką, ale płonącą pochodnią. O tym, że w czasach, gdy wielu woli gasić iskry Ewangelii, my jesteśmy wezwani, by je rozniecać.
W przesłaniu skierowanym do zakonnic z klasztoru Tor de’ Specchi, w sercu Rzymu, z okazji sześćsetlecia oblacji założycielki św. Franciszki Rzymianki, Leon XIV zachęcił, aby nadal były „szkołą czynnej miłości, źródłem duchowości i ideałem ofiarowania siebie Chrystusowi i Kościołowi”. Społeczeństwu potrzeba kobiet zakochanych w Ewangelii – wskazał.
Papież Leon XIV skierował przesłanie do Sióstr Oblatek św. Franciszki Rzymianki z Tor de’ Specchi w Rzymie z okazji sześćsetlecia oblacji świętej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.