Reklama

Niedziela w Warszawie

Triduum jest mocnym akordem

W tym roku Wielki Tydzień niemal zbiega się z inauguracją pontyfikatu Franciszka. To również za nowego papieża będziemy się modlić w warszawskich świątyniach w czasie Triduum Paschalnego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zanim w kościele Ojców Dominikanów na Służewiu rozpocznie się Triduum Paschalne, w Wielki Poniedziałek, Wtorek i Środę, odbywają się już tradycyjnie rekolekcje „ostatniej chwili”. - Są przede wszystkim dla zabieganych Warszawiaków, którzy może wcześniej nie mieli czasu na przedświąteczne skupienie - mówi o. Witold Słabig OP, proboszcz parafii św. Dominika. „Ostatnia chwila” ma wprowadzić w wydarzenia Triduum i Zmartwychwstania.

Do takich ostatnich przygotowań do Triduum trzy pierwsze dni Wielkiego Tygodnia nadają się jak najbardziej, bo co prawda w niektórych tradycjach i w ubiegłych wiekach, miały swój charakter liturgiczny (np. w środę przypominano o zdradzie Judasza), jednak teologowie uważają, że każdy z tych dni nie ma szczególnego charakteru osobno, lecz jako fragment całości. - Pozwalają na wejście w ducha zbliżających się wydarzeń, prowadzą ku najważniejszemu, ku Triduum Paschalnemu, na przygotowanie się do tego, co zacznie się od Ostatniej Wieczerzy - tłumaczy ks. prof. Józef Naumowicz z Uniwersytetu kard. Stefana Wyszyńskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Uroczystości Triduum sięgają początków chrześcijaństwa, a każdy dzień miał własny, odmienny charakter. Zaczyna się Wielkim Czwartkiem, a wydarzenia tego dnia można podzielić na to, co wydarzyło się w Wieczerniku i wydarzenia z Góry Oliwnej - liturgia wyraźnie je wyodrębnia. Podczas Ostatniej Wieczerzy Chrystus ustanawia sakramenty: eucharystii i kapłaństwo. Wielkoczwartkowy obrzęd obmycia nóg przypomina zdarzenia z Wieczernika, gdy Chrystus umył nogi Apostołom. Po Eucharystii kapłan wynosi Najświętszy Sakrament do specjalnej kaplicy - ciemnicy - w której następnie trwa adoracja. To przypomnienie, w symboliczny, sposób, modlitwy Chrystusa w Ogrójcu.

Po Ostatniej Wieczerzy, w Wielki Czwartek, Jezus zostaje aresztowany, co oznacza początek Jego męki. Najpierw jest pobyt w więzieniu, całonocne przesłuchania, cierpienie Jezusa. W wielu kościołach odbywa się wieczorne, czasem całonocne czuwanie, by razem być z Jezusem w jego cierpieniach.

Reklama

W kościele Dominikanów na Służewie czwartkowa Msza św. Wieczerzy Pańskiej rozpoczyna się zwyczajowo o godz. 19. - Odbywa się z przewidzianym na ten dzień rytuałem, ze śpiewami, przynoszone są symbolicznie dary do ołtarza dla potrzebujących - mówi o. Witold Słabig. - Są one zbierane przez cały Wielki Post, ludzie przynoszą przede wszystkim żywność, którą chcą podzielić się z ubogimi.

Potem, tradycyjnie, jest przeniesienie Najświętszego Sakramentu do kaplicy adoracji, nazywanej ciemnicą. Przez część adoracji, która trwa do północy, pomaga się modlić schola, śpiewająca pieśni związane z wydarzeniem, tajemnicą Wielkiego Czwartku.

Wielki Piątek (ale Wielka Sobota też) u dominikanów na Służewiu rozpoczyna się o poranku Ciemną Jutrznią. - Korzystamy z tradycji dominikańskiej i wplatamy w to modlitwę, śpiewy po łacinie, antyfony z naszej tradycji. Schemat modlitwy jest jak w całym Kościele, ale melodii usłyszanych u nas, gdzie indziej raczej się nie usłyszy - opowiada o. Witold Słabig.

Potem, w godzinie śmierci Chrystusa, rozpoczyna się Droga Krzyżowa, na którą ściąga zawsze dużo ludzi. Natomiast wieczorem, ze względów praktycznych, bo jest to przecież dzień pracy, odbywa się liturgia Męki Pańskiej, po której jest adoracja przy Grobie Pańskim. - Potem, do późnych godzin nocnych, odbywa się coś, co dla wielu jest przeżyciem dojmującym, wzruszającym, działającym na emocje. Przez cały kościół ciągnie się długa kolejka, nikt się nie spieszy, ludzie kolejno, podchodzą i adorują krzyż. A atmosferę tworzy dodatkowo schola śpiewająca pieśni wielkopiątkowe - opowiada o. Słabig.

Czy uczestnictwo w Mszach św., nabożeństwach w czasie Triduum jest dla katolika obowiązkowe? - Nie jest obowiązkowe, ale zalecane - tłumaczy ks. prof. Naumowicz. - Coraz więcej osób uczestniczy w liturgii Wielkiego Czwartku i Wielkiej Soboty, a już szczególnie ci, którzy na serio traktują swoją wiarę. Bo wtedy rzeczywiście wchodzimy w istotę chrześcijaństwa, w tajemnicę śmierci i zmartwychwstania, przejście od śmierci do życia.

Reklama

Coraz więcej ludzi uczestniczy też w Wielki Piątek w Drogach Krzyżowych odbywających się po liturgii wielkopiątkowej. Krzyż wychodzi na ulice, my go niesiemy, widząc w nim zbawienie, staje się to wspólnotowym przeżyciem.

Po zachodzie słońca

Kiedy powinna rozpocząć się Wigilia Paschalna? Ks. Grzegorz Michalczyk, duszpasterz środowisk twórczych w Warszawie, rektor kościoła św. Brata Alberta i św. Andrzeja Apostoła, nie ma żadnych wątpliwości. Wigilia. Celebrowanie Wigilii Paschalnej po południu jest nieporozumieniem. Choć gdzieniegdzie można jeszcze usłyszeć na rozpoczęcie Wigilii Paschalnej: „A teraz wyobraźmy sobie, że w kościele jest ciemno”...

- Przepisy liturgiczne Kościoła są jednoznaczne. Musi rozpocząć się po zmroku. Jeśli ktoś postanawia inaczej, trzeba mu zwrócić uwagę. U nas Wigilia Paschalna rozpocznie się o godz. 21. Potrwa ok. dwie i pół godziny, bo będą chrzty, są dłuższe czytania, a to trochę trwa - zaznacza ks. Michalczyk.

W kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Apostołów w Ołtarzewie Wigilia rozpoczyna się o godz. 21 Liturgią Światła na placu na zewnątrz. - Specyficzne, że dużo ludzi gromadzi się u nas przy ognisku, także tu, nie tylko w kościele, celebruje się liturgię światła - podkreśla pallotyn, ks. Jacek Smyk, tamtejszy proboszcz. - W kościele są zwykle tylko starsi, którym trudno byłoby stać. W mojej poprzedniej parafii, na Skaryszewie, na zewnątrz zbierała się tylko garstka ludzi. Tutaj większość. Potem w procesji z Paschałem wszyscy wchodzą do kościoła. Trochę to wszystko trwa, a kończy się koło północy.

Jeszcze przed zmrokiem

Na Wigilię Paschalną u Dominikanów na Służewiu ściągają wierni z różnych zakątków Warszawy. - Przyjeżdżają dużo wcześnie, czasem jeszcze przed zmrokiem, jest zwyczaj, że przywożą swoje krzesełka - mówi o. Witold Słabig. Wigilia kończy się tam sporo po północy. Wcześniej tradycyjnie odbywają się też chrzty i pozostałe sakramenty wtajemniczenia dorosłych: Pierwsza Komunia św. i Bierzmowanie. - Wszystko kończymy procesja rezurekcyjną, wychodzimy na zewnątrz. Ale jeśli ktoś chce, może wrócić do kościoła, jest otwarty przez całą noc.

Reklama

W warszawskim kościele środowisk twórczych, tradycyjnie, nie ma procesji rezurekcyjnej. Gdyby była, rozpoczęłaby się pewnie w nocy. Tak, jak działo się to w parafii w Laskach, którą jeszcze do niedawna ks. Michalczyk kierował. Procesje rezurekcyjne - tam, oczywiście, gdzie są - coraz częściej towarzyszą nocnej Wigilii Paschalnej. Tylko gdzieniegdzie odbywają się dwie procesje rezurekcyjne, ta w nocy na zakończenie Wigilii Paschalnej i ta tradycyjna, rozpoczynająca poranną Mszę św. w Niedzielę Wielkanocną.

W Ołtarzewie ta Wigilia kończy się mocnym akcentem: procesją rezurekcyjną z… fajerwerkami i… strażą pożarną. - Ściągnąłem pomysł z warszawskiej katedry polowej - przyznaje ks. Jacek Smyk. - A jak już pojawiły się fajerwerki, chcieliśmy, żeby było bezpiecznie, dlatego ściągnęliśmy strażaków. W tym roku komendant miejscowej straży obiecał księdzu stawić się z kolegami w pełnym rynsztunku bojowym i zabezpieczyć okolice. Fajerwerki są amatorskie, ale strzeżonego… straż strzeże.

Śpiew wielopokoleniowy

U Dominikanów na Służewiu, jak zgodnie twierdzą stali uczestnicy uroczystości, szczególnie ważny w czasie całego Triduum jest śpiew. „Świąteczna” schola, liczy sto osób, a współpracująca z nią orkiestra - trzydzieści. Wspólne śpiewanie i granie, ponawiane próby budują wspólnotę. - Na co dzień śpiewacy i muzycy zaangażowani są w życie grup i duszpasterstw, a na ten czas łączą siły na zasadzie pospolitego ruszenia. Regularne próby, poprzedzone modlitwą, a związane z Wielkanocą rozpoczynają już z początkiem Wielkiego Postu - mówi o. Witold Słabig. - Do stale działających scholi dołączają ludzie, którzy kiedyś śpiewali, niekiedy w wielopokoleniowych składach. Czasem śpiewają dziadek, ojciec i wnuk.

Reklama

Jedyne w swoim rodzaju są śpiewy liturgiczne Triduum Paschalne w kościele pokamedulskim bł. Edwarda Detkensa w Lasku Bielańskim. Przez wszystkie dni Triduum wierni usłyszą śpiewy w wykonaniu Szkoły Śpiewania Chorału kantora Roberta Pożarskiego. - Wielką moc - zaznacza kantor Pożarski, jeden z najwybitniejszych śpiewaków gregoriańskich - będą mieć pieśni pasyjne wykonywane w czasie Triduum. Ale pewnie nic da się porównać z potęgą śpiewanej liturgii Wigilii Paschalnej, chorałowym śpiewom łacińskim, polskim i greckim.

Tańce, mazurki, swawole

Wigilia Paschalna w Lesie Bielańskim zakończy procesja rezurekcyjna dookoła kościoła. - Ale wystrzałów nie ma za dużo, tradycja zdaje się zanikać - zaznacza ks. Wojciech Drozdowicz, proboszcz tamtejszej parafii. Za bardziej wystrzałowy - żartują bywalcy bielańskich uroczystości - można uznać za to Poniedziałek Wielkanocny, gdy już tradycyjnie ks. Drozdowicz ogłasza dniem festiwalu mazurkowego.

- Odbywa się już czwarty rok. Zaplanowany jest nie tylko pokaz i degustacja mazurkowych ciast, ale także zabawa, a nawet mazurkowe tańce. Po Mszy św. tańczą ludzie, proboszcz też tańczy - mówi ks. Drozdowicz. Wszyscy chętni mogą przynieść mazurki swego wypieku, poczęstować innych, samemu skosztować wytwory innych, porównać smaki i kunszt, podpytać o mazurkowe tajemnice.

Na Służewiu w Poniedziałek Wielkanocny tradycją stała się bitwa dyngusowa. - Od kilku lat po Mszy św. młodzieżowej, na placu przed kościołem odbywa się lanie wody. Dzieci walczą na pistolety, jajka z wodą z okazji śmigusa-dyngusa. W tym roku, jeśli będzie ciepło, bitwa też się odbędzie - zaznacza o. Witold Słabig. - Poniedziałek wypada w tym roku 1 kwietnia, pewnie wymyślimy dla dzieci też jakiś prima aprilis.

Reklama

Zanim jednak dojdzie do wielkanocnych tańców, mazurków, swawoli, wielu czeka ciężka praca. - Triduum jest mocnym akordem, i od strony przeżyć, i od strony przygotowań. Sporo ludzi jest zaangażowanych, służba liturgiczna ma pełne ręce roboty, chór ma intensywne próby - zaznacza ks. Jacek Smyk. - A do tego rzutem na taśmę, jeszcze w Wielka Sobotę, ustawią się, jak co roku, długie kolejki do konfesjonału.

Te kolejki jednak są najważniejsze. Bo spowiedź stanowi istotę przygotowania do Świąt Wielkanocnych.

2013-03-20 12:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gądecki: w każdej Eucharystii możemy zakosztować prawdziwego wyzwolenia

[ TEMATY ]

Eucharystia

Triduum Paschalne

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich/Niedziela

Abp Stanisław Gądecki

Abp Stanisław Gądecki

W każdej Eucharystii - przez chleb i wino, które pod działaniem Ducha Świętego stają się Chrystusem - możemy zakosztować prawdziwego wyzwolenia - mówił w czwartek podczas mszy Wieczerzy Pańskiej w poznańskiej katedrze metropolita poznański abp Stanisław Gądecki.

Przewodniczący KEP, metropolita poznański abp Stanisław Gądecki przypomniał w trakcie homilii, że w Wielki Czwartek wieczorem Kościół na całym świecie rozpoczyna Triduum Paschalne, czyli trzy święte dni.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

O komiksach Juliusza Woźnego w szkole

2024-04-29 22:29

Marzena Cyfert

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Uczniowie starszych klas SP nr 17 we Wrocławiu gościli Juliusza Woźnego, wrocławskiego historyka i autora komiksów. Usłyszeli o Edycie Stein, wrocławskich miejscach z nią związanych, ale też o pracy nad komiksami.

To pierwsze z planowanych spotkań, które zorganizowały nauczycielki Barbara Glamowska i Marta Kondracka. – Dlaczego postanowiłem robić komiksy? Otóż z myślą o takich młodych ludziach, jak Wy – mówił Juliusz Woźny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję