Reklama

Hospicjum to zaszczyt bycia przy chorym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Józef ze Świnoujścia od dłuższego czasu cierpiał na chorobę nowotworową. Był pod opieką miejscowego hospicjum domowego. Uznawał siebie za człowieka wierzącego, ale ostatnio niepraktykującego. Bardzo bał się odejścia. Pani Ania, widząc jego lęki, zaproponowała mu sakramentalną pomoc kapelana hospicjum. Tego spotkania z duszpasterzem też się bał. Żonie zależało, aby mąż odszedł do wieczności pojednany z Bogiem. Teściowa umierającego codziennie modliła się w kościele, by otworzył swoją duszę na łaskę Bożą, jaka może na niego spłynąć jeszcze w czasie ostatnich dni doczesnego pielgrzymowania. Wreszcie prośby wszystkich zostały wysłuchane i przy jego łożu boleści usiadł w fioletowej stule ks. Bernard. Chory wysłuchał słów kapelana, dowiedział się, że życie ludzkie nie kończy się z chwilą śmierci, otrzymał sakrament chorych, wyspowiadał się i przyjął Komunię św. Za dwa dni Anna Junak, założycielka i dyrektor Hospicjum Domowego „Przystań Caritas” w Świnoujściu, otrzymała wzruszający telefon od żony Józefa: „Po odejściu księdza kapelana Józek, leżąc na swoim łóżku, wzniósł ręce do góry i wypowiedział takie dziękczynienie: «Panie Boże, dziękuję Ci, że zechciałeś spojrzeć miłosiernie na takiego grzesznika jak ja»”. Już to jedno dobroczynne doświadczenie hospicjum jest dowodem, jak bardzo jest ono potrzebne tym rodzinom, w których cierpią bliscy na raka. Z jego istnienia raduje się najbardziej pani Ania, która swoim optymistycznym usposobieniem wnosi życie do domów.

15 lat temu myślała o hospicjum

„Już sama myśl powołania w Świnoujściu hospicjum domowego tkwiła we mnie od początku pracy w zawodzie pielęgniarki - opowiada pani Ania. - Piętnaście lat temu, gdy pracowałam na oddziale chirurgicznym, pojechałam na konferencję, której tematem była opieka paliatywna. Szczególnie zapamiętałam wykład prof. Jacka Łuczaka z Poznania, ówczesnego konsultanta krajowego w dziedzinie medycyny paliatywnej, który na podstawie doświadczeń poznańskiego hospicjum stacjonarnego powiedział, że chory na raka nie musi odczuwać bólu, gdyż medycyna dysponuje odpowiednio silnymi środkami przeciwbólowymi. To stwierdzenie bardzo mi się podobało, bo przecież dotąd spotykałam się z cierpiącymi na raka, wobec których lekarze byli bezsilni. Na konferencji poznałam swoją bardzo młodą imienniczkę, także pielęgniarkę ze wspomnianego hospicjum, z pasją opowiadającą, jakimi prawami kieruje się hospicjum (innymi niż szpital) i że chory ma prawo żyć. Zazdrościłam jej, że może tak skutecznie służyć nieuleczalnie chorym”.
Bóg prowadził panią Anię swoimi drogami, by mogła zrealizować życiowe powołanie. Na realizację powołania musiała jednak długo i cierpliwie czekać. W styczniu 2007 r. pani Ania uczestniczyła w dorocznej konferencji hospicyjno-paliatywnej na Jasnej Górze zorganizowanej przez Stowarzyszenie Opieki Hospicyjnej Ziemi Częstochowskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wymodliła hospicjum na Jasnej Górze

Reklama

Modliła się przed Cudownym Obrazem Pani Jasnogórskiej o powołanie hospicjum w Świnoujściu. Wracając z Narodowego Sanktuarium Maryjnego, była pewna, że Matka Boża w tym tak koniecznym dziele opiekuńczym pomoże jej. Z taką nadzieją powróciła do swego miasta.
Sytuacja w życiu pani Ani nagle zaczęła się zmieniać. Koleżanka powiadomiła ją, że na terenie parafii pw. św. Wojciecha miejscowy proboszcz ks. Bernard Boguszewski chce zbudować hospicjum stacjonarne. Pani Ania zadzwoniła do tego kapłana, proponując mu uruchomienie hospicjum domowego. Ks. Boguszewski bardzo ucieszył się z tej inicjatywy, bo sam od lat, jeszcze w czasie swej pracy duszpasterskiej w Szczecinie, odwiedzał terminalnie chorych ze szpitala onkologicznego (wielu po przyjęciu sakramentów zasnęło ufnie w Panu na jego kapłańskich rękach).
Ks. Bernard powiadomił o tym pomyśle dyrektora Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej ks. Macieja Szmuca, który w maju 2007 r. przyjechał do Świnoujścia i przyjął pod opiekuńcze skrzydła Caritas Hospicjum Domowe „Przystań Caritas” pw. św. Faustyny. Działalność została zarejestrowana jako placówka NZOZ. Aby hospicjum mogło służyć chorym w domach, musiało pozyskać środki pieniężne z Caritas, Urzędu Miejskiego i NFZ. Środki te wykorzystano na zatrudnienie personelu, kupno auta i koniecznego sprzętu rehabilitacyjnego (m.in. łóżek, materacy, balkoników, chodzików).

Pomagają świnoujskiemu hospicjum

Reklama

„Niemałą pomoc naszemu hospicjum świadczy prezydent Świnoujścia, który doskonale rozumie potrzebę jego istnienia - podkreśla Anna Junak. - Początkowo, czyli od 19 września 2007 r., pracowaliśmy bez kontraktu z NFZ. Na działalność merytoryczną dotacje przeznaczyła Caritas oraz prezydent Świnoujścia. Dopiero od nowego roku 2008 podpisaliśmy kontrakt z NFZ na stałą opiekę nad pięcioma chorymi. W bieżącym roku mamy taki kontrakt na 12 cierpiących na raka, ale faktycznie opiekujemy się 20 chorymi. Nikomu nie odmawiamy pomocy. Opiekujemy się chorymi i ich rodzinami. Zachorowalność na nowotwory złośliwe jest bardzo wysoka”. Do każdego chorego dociera zespół hospicyjny, który zwykle tworzą: lekarz, pielęgniarka, psycholog, rehabilitant, ksiądz, wolontariusz i pracownik socjalny. W mieszkaniu pacjenta podczas badania i rozmowy z rodziną ustalany jest rodzaj opieki, koniecznej, by chory mógł bezboleśnie znosić dolegliwości. Podstawowym warunkiem tej posługi jest uśmierzanie bólu. W świnoujskim hospicjum zatrudnionych jest trzech lekarzy, cztery pielęgniarki, ksiądz, psycholog, rehabilitant i pracownik socjalny. Uchwałą Rady Miasta chorzy na raka mogą skorzystać z codziennej darmowej, dwugodzinnej pomocy opiekunki socjalnej. Takie darmowe usługi w innych gminach nie istnieją. Hospicjum domowe obejmuje swoją troskliwą opieką, chorych w promieniu 30 km od siedziby biura parafialnego kościoła pw. św. Wojciecha na terenie dzielnicy Warszów. W ciągu 2-letniego istnienia towarzyszyło 150 chorym.

Praca w hospicjum

Reklama

Praca w hospicjum domowym jest bardzo wyczerpująca, lecz daje ogromną satysfakcję. Wszyscy pracownicy hospicjum to ludzie wyjątkowi. Jedna z pielęgniarek oznajmiła: „Pracując w hospicjum, czuję niezasłużony zaszczyt bycia przy chorym”.
Katarzyna, samotna mieszkanka Międzyzdrojów, zachorowała na raka. Dotarła do niej pani Ania. Przez pewien okres w codziennym, trudnym bytowaniu chorej na nowotwór pomagały sąsiadki. Niestety, nie można było jej objąć opieką hospicjum domowego. Opieka zespołu hospicyjnego skierowana jest do chorych przebywających w rodzinach, czyli w warunkach domowych (rodzina stale opiekuje się chorym). Ania Junak zaproponowała Katarzynie miejsce w szczecińskim hospicjum stacjonarnym, na co chora wyraziła zgodę. W pewnym momencie zapytała:
„A jak ja mam się spakować? Przecież ja tego wszystkiego nie wezmę… Czy ja tu wrócę? Na pewno nie wrócę”. Wezwała sąsiadkę, pootwierała szafy, spakowała najpotrzebniejsze przedmioty, a większość zgromadzonych dóbr rozdała sąsiadkom. Nie czyniła tego z żalem, ale świadomie, że poprzez swoje przenosiny do stacjonarnego hospicjum odchodzi w objęcia samego Boga - Dawcy każdego życia.
Świnoujskie hospicjum domowe gotowe jest nieść pomoc każdemu, bez względu na wyznanie czy stan materialny. Opieka jest całkowicie bezpłatna. Pracownicy hospicjum spełniają ostatnie życzenia odchodzących, np. pan Karol chciał jeszcze spojrzeć na swój ogród, pani Ania go tam zawiozła.

Lęk przed kapłanem

„Uważam się za pokorną i szczęśliwą służebnicę w rękach Boga. Czuję się bardzo potrzebna przy łożach umierających - podkreśla nie bez wzruszenia Anna Junak. - Każda chwila spędzona w domu hospicjanta daje mi ogromną radość. Nierzadko staję się powiernikiem największych tajemnic chorych. Sztuką jest ich słuchać w świecie bardzo szybkiego i nerwowego życia. Umierający nieraz boją się spotkania z szafarzem sakramentów, bo wiedzą, że trzeba z Bogiem rozliczyć się z dorobku kończącego się życia i stanąć przed Jego sprawiedliwym Obliczem. Bywa też tak, że konając, widzą swoich bliskich, którzy są już w wieczności, i w nadziei wejścia w inne, lepsze życie, wołają do nich: «Podaj mi rękę!»”.
Hospicjum domowe przygotowuje również rodzinę umierającego do rozstania z bliskim. Dlatego w czasie jego powolnego odchodzenia trzeba dużo rozmawiać, nie pozostawiać go samotnego z jego - być może - dramatycznymi myślami. Istotne jest też, by kapłan w porę zdążył spotkać się z terminalnie chorym, aby wzmocnić go sakramentami.

Inne inicjatywy

„Bardzo bliscy są nam ludzie w podeszłym wieku i cierpiący na raka - dodaje wieloletni proboszcz parafii. - Dlatego dla pierwszych w dawnych pomieszczeniach kolonijnych tworzymy Dom Dziennego Pobytu dla Seniora, który będzie także placówką Caritas. Potrzebujący będą tu kierowani przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Dla tych drugich budujemy hospicjum stacjonarne, bo warunki klimatyczne i przyrodnicze temu sprzyjają. Byłoby to już drugie w naszej archidiecezji hospicjum stacjonarne.
Pragniemy, by wejście do budynku nie miało smutnego wyglądu, lecz by jaśniało, bo przecież hospicjum to też życie - ostatni ziemski przystanek przybliżający do życia wiecznego”.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błogosławiona augustianka

Nauczyła się czytać i pisać, dopiero gdy wstąpiła do klasztoru. Była mistyczką, otrzymała dar łez i ekstaz. Upominała papieża Aleksandra VI.

Giovanna Negroni, znana wszystkim jako Nina, pochodziła z bardzo biednej, wieśniaczej rodziny Zanina i Giacominy Negroni. W Żywotach świętych z 1937 r. czytamy: „Rodzice jej, ludzie pobożni i cnotliwi, byli tak ubodzy, że nie mogli Weroniki posyłać do szkoły, tak że nie nauczyła się czytać ani pisać. Nie przeszkadzało jej to jednak nauczyć się od rodziców cnotliwości i gorącej miłości Pana Boga”. Nina zapragnęła życia zakonnego. W wieku 18 lat zapukała do drzwi surowego mediolańskiego klasztoru Sióstr Augustianek św. Marty, ale jej nie przyjęto. Giovanna Negroni nie zrezygnowała jednak ze swoich marzeń. W 1466 r., już jako 22-letnia dziewczyna, wstąpiła do klasztoru, gdzie pozostała do śmierci. Po przyjęciu otrzymała imię Weronika i powierzono jej najprostsze zadania. Opiekowała się portiernią, ogrodem i kurnikiem. Dla Weroniki najważniejsze były sprawy Boże i zjednoczenie się z Oblubieńcem. Dużo się modliła, podejmowała posty i pokutę. Została mistyczką. W kontemplacji osiągnęła taki stopień zaawansowania, że otrzymała dar łez, a nawet ekstaz. Otrzymała również dar proroctwa i czytania w ludzkich sercach. Bardzo intensywnie odczuwała swój stan jako grzeszny. Często rozważała Mękę Pańską. Gdy ze względu na jej słabe zdrowie proszono ją, by się oszczędzała, mówiła: „Chcę pracować, póki mam czas”. Ilekroć rozmyślała nad życiem Chrystusa i Jego cierpieniami, otrzymywała mistyczne wizje. Dopiero w klasztorze nauczyła się czytać i pisać. „Przez modlitwę i rozmyślanie rosła w niej znajomość rzeczy Boskich i w cnotach wielkie czyniła postępy” – czytamy w Żywotach świętych.
CZYTAJ DALEJ

Wchodzą w życie zmiany w prawie oświatowym

2025-01-10 22:41

[ TEMATY ]

edukacja

oświata

Karol Porwich/Niedziela

11 stycznia 2025 r. wchodzą w życie zmiany w prawie oświatowym dotyczące m.in. przeprowadzenia egzaminów zewnętrznych. Nowe przepisy wydłużają o kolejne trzy lata szkolne brak wymogu uzyskania 30 proc. punktów z jednego wybranego przedmiotu dodatkowego na egzaminie maturalnym.

Zmiany wprowadzono nowelą ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw. Większość przepisów wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia, a więc 11 stycznia 2025 r.
CZYTAJ DALEJ

IMGW ostrzega: Będzie zimno i wietrznie. Zobacz, gdzie najbardziej przymrozi i zawieje

2025-01-13 13:12

[ TEMATY ]

ostrzeżenie

IMGW

wiatr

mróz

Adobe Stock

IMGW ostrzega przed silnym wiatrem i mrozem

IMGW ostrzega przed silnym wiatrem i mrozem

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie I stopnia przed silnym mrozem dla obszarów podgórskich. Tam temperatura może spaść nawet do minus 17 st. C. Wydano również alerty I stopnia przed silnym wiatrem na północy Polski, gdzie prognozuje się wiatr w porywach do 75 km/h.

Ostrzeżenia I stopnia przed silnym mrozem obowiązują w części woj. podkarpackiego w powiecie bieszczadzkim, leskim, sanockim, krośnieńskim i jasielskim. W woj. małopolskim alertami objęto teren powiatu gorlickiego, nowosądeckiego, nowotarskiego, tatrzańskiego, limanowskiego, suskiego, myślenickiego, wadowickiego i Nowy Sącz. Dodatkowo w woj. śląskim zagrożony jest powiat żywiecki, cieszyński, bielski i Bielsko-Biała. W woj. dolnośląskim wydano ostrzeżenie w dwóch powiatach: karkonoskim i Jeleniej Górze.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję