Reklama

To były dobre lata

Niedziela rzeszowska 46/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Iwona Kosztyła: - Jak trafiła Pani do Duszpasterstwa Rodzin?

Helena Czachor: - To były początki lat sześćdziesiątych. Wtedy to życie rysowało wiele problemów związanych z życiem małżeńskim i planowaniem poczęć. Podobnie jak większość ludzi razem z mężem wiedzieliśmy na ten temat tyle, ile ktoś nam powiedział, a chcieliśmy, aby było zgodnie z nauką Kościoła. I udało się. Trafiłam na kurs dla kobiet (mężczyźni nie mieli możliwości korzystania z tego typu szkoleń), ukończyłam go w 1963 r. wraz z grupą 20 pań. To był początek pracy na rzecz rodziny w kierunku planowania poczęć.

- Na czym wtedy polegała ta praca?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Pierwsze lata to przede wszystkim tworzenie poradni w dekanatach. Na początku ówczesna instruktorka diecezjalna posłała mnie do pracy w poradni przy parafii Dominikanów w Tarnobrzegu. Odbywały się wtedy jedynie spotkania dla małżonków. Do samej poradni przychodziło niewiele osób, skupialiśmy się na prowadzeniu tzw. kursów parafialnych. Takie było założenie ks. Wojtowicza, ówczesnego duszpasterza rodzin diecezji przemyskiej, który chciał, by przynajmniej jedna parafia z dekanatu w ciągu roku została objęta cyklem 12 spotkań dla małżeństw.

- Jak na taką działalność zapatrywały się ówczesne władze?

Reklama

- Oczywiście władze państwowe starały się bardzo mocno przeszkadzać. Miałyśmy tzw. aniołów stróżów, którzy nas pilnowali, przychodzili na zajęcia w parafiach i do poradni. Oczywiście, po pewnym czasie zorientowałam się, że jestem kontrolowana. Mam nadzieję, że podczas zajęć czegoś się dowiedzieli i sami skorzystali. W poradniach skupialiśmy się głównie na przekazaniu wiedzy na temat diagnozy płodności i podstawowych wiadomości nt. moralności i etyki małżeńskiej. To była wiedza, którą wtedy młodzi ludzie wręcz chłonęli. Niestety były to same kobiety, nawet na uroczyste zakończenia kursu nie zapraszało się mężczyzn. Dzisiaj sama się dziwię, że tak mogło być. Zmieniło się to dopiero w późnych latach 70., kiedy małżonkowie mogli już przychodzić razem.

- Co było wtedy największym problemem dla doradcy życia rodzinnego?

- Nie było pomocy dydaktycznych, wiedza była przemycana. Nie można było drukować tego, co napisała dr Teresa Kramarek czy dr Tomasz Fijałkowski. Wszelkie materiały były przepisywane na maszynie do pisania, którą też niemal cudem trzeba było zdobyć. Często wszystko przepisywałyśmy ręcznie.

- Kiedy praca w poradnictwie ruszyła pełna parą?

- W końcu lat 70. i początku 80., kiedy w dekanatach ówczesnej diecezji przemyskiej na kursach mieliśmy bardzo dużo par małżeńskich. Kursy kończyły się rozdaniem świadectw i specjalnych błogosławieństw księdza biskupa. Te grupy w danej parafii tworzyły pewnego rodzaju wspólnoty, z których wywodzili się późniejsi doradcy życia rodzinnego.

- Czy z biegiem czasu praca w poradnictwie była łatwiejsza?

Reklama

- Niestety, nie było łatwiej. Władze nadal próbowały mocno przeszkadzać. Zdarzyło się, że podczas spotkania, które prowadziłam w Stalowej Woli, człowiek, który brał udział w kursie, nagrywał to, co mówię. W 1974 r. ze względu na szykany władz związane z moją pracą w poradni, przenieśliśmy się do Rzeszowa. Zostałam diecezjalnym doradcą życia rodzinnego. Przez kolejne lata praca w parafiach, zajęcia w szkołach, praca z narzeczonymi, posługa w poradniach specjalistycznych, działalność w Stowarzyszeniu Miłość i Odpowiedzialność. I tak było przez wiele lat. Jeśli udało mi się komuś pomóc - chwała za to Panu Bogu.

- Może poszczycić się Pani długoletnim stażem posługi w Duszpasterstwie Rodzin. Jak jest dziś?

- Duszpasterstwo pracuje naprawdę dobrze. Ma doświadczoną i przeszkolona kadrę doradców, wspaniałe zaplecze i życzliwych ludzi wokół. A co jeszcze można byłoby zrobić? Może warto powrócić do pracy z małżonkami w parafii przez zorganizowanie kursów, szkoleń, wykładów. Zdaję sobie sprawę z tego, że to może być trudne, bo ludzie nie za bardzo chcą lub nie mają czasu. Jednak przy dobrej organizacji mogłoby się to udać i przynosić owoce. Warto spróbować.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Satanistyczna biskupka" jako jedna z postaci spektaklu. Oto Teatr Telewizji TVP

2025-01-13 13:16

[ TEMATY ]

TVP

Teatr telewizji

Karol Porwich/Niedziela

"Ale z naszymi umarłymi" to adaptacja teatralna autorstwa Michała Kmiecika na podstawie powieści Jacka Dehnela pod tym samym tytułem, wyreżyserowana przez Marcina Liberę. Premiera oryginalnego spektaklu miała miejsce w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach 2 kwietnia 2022 r. Na jego stronie internetowej można znaleźć informacje o tym, że w spektaklu wykorzystywane są np. wulgaryzmy czy pornografia. Porusza tematy polityki, religii, seksualności i homoseksualizmu. A to wszystko o godz. 20.30 w TVP1.

Jak wyjaśniono, "to groteskowa komedia grozy o pierwszej w dziejach Rzeczypospolitej Polskiej apokalipsie zombie". "W Cikowicach pod Bochnią dochodzi do dewastacji cmentarza. Z trzech grobów znikają ciała. W Internecie pojawia się nagranie, na którym widać bardzo dziwnie zachowującego się mężczyznę. Filmik robi wkrótce viralowe zasięgi. W następnych dniach pojawiają się w mediach informacje o kolejnych zniszczonych grobach w całej Polsce" - napisano o akcji przedstawienia.
CZYTAJ DALEJ

Strefy wolne od dzieci. Dlaczego normalizujemy takie postawy?

2025-01-12 20:01

[ TEMATY ]

dzieci

Fot.canva

Jako ludzie jesteśmy dziwni. Z jednej strony bowiem mamy możliwości, by robić rzeczy piękne, wzniosłe, bohaterskie, ubogacające świat wokół i świadczące o Bożej iskrze w nas, a z drugiej – jesteśmy zdolni do robienia największych głupot, od których „ręce opadają” i wkładania sobie samym „kijów w szprychy”.

Kiedy zajrzymy do Księgi Rodzaju i sprawdzimy, jakie były pierwsze słowa Pana Boga do człowieka, z zaskoczeniem możemy przeczytać, że powiedział On: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (Rdz 1,28). Rozumiecie – Bóg stworzył niebo i ziemię, puścił w ruch planety, porozpalał gwiazdy, poukładał je w galaktyki, powtykał gdzieniegdzie czarne dziury, rozpędził komety, plotąc za nimi warkocze, napełnił wodą zagłębienia na Ziemi i wybrzuszył Himalaje, potem stworzył rośliny i zwierzęta, tchnąc w nie życie, a na końcu człowieka, ukoronowanie stworzenia. Kosmiczny spektakl życia.
CZYTAJ DALEJ

"Satanistyczna biskupka" jako jedna z postaci spektaklu. Oto Teatr Telewizji TVP

2025-01-13 13:16

[ TEMATY ]

TVP

Teatr telewizji

Karol Porwich/Niedziela

"Ale z naszymi umarłymi" to adaptacja teatralna autorstwa Michała Kmiecika na podstawie powieści Jacka Dehnela pod tym samym tytułem, wyreżyserowana przez Marcina Liberę. Premiera oryginalnego spektaklu miała miejsce w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach 2 kwietnia 2022 r. Na jego stronie internetowej można znaleźć informacje o tym, że w spektaklu wykorzystywane są np. wulgaryzmy czy pornografia. Porusza tematy polityki, religii, seksualności i homoseksualizmu. A to wszystko o godz. 20.30 w TVP1.

Jak wyjaśniono, "to groteskowa komedia grozy o pierwszej w dziejach Rzeczypospolitej Polskiej apokalipsie zombie". "W Cikowicach pod Bochnią dochodzi do dewastacji cmentarza. Z trzech grobów znikają ciała. W Internecie pojawia się nagranie, na którym widać bardzo dziwnie zachowującego się mężczyznę. Filmik robi wkrótce viralowe zasięgi. W następnych dniach pojawiają się w mediach informacje o kolejnych zniszczonych grobach w całej Polsce" - napisano o akcji przedstawienia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję