Reklama

Igranie z historią

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeśli jeszcze kilka lat temu zapytalibyśmy młodego Europejczyka, kto wywołał II wojnę światową, winowajców wskazałby od razu i jednoznacznie. Dziś odpowiedzi mogą być różne. Przeglądając mainstreamowe media czy uczestnicząc w życiu publicznym możemy dojść do wniosku, że sprawcami dziejowej katastrofy byli naziści, czyli być może jakaś banda lub plemię ze stepów dalekiej Azji, któremu udało się zawładnąć silnym, europejskim narodem i wywołać światową hekatombę. Bo przecież z pewnością nie mogli to być cywilizowani obywatele tego kraju, którym nie wiedzieć czemu odbiera się dziś prawo do pozostawionych na wschodzie lokalnych heimatów. Ale okazuje się, że winni są nie tylko egzotyczni naziści. Źli są jeszcze Polacy, jak to pokazał film emitowany z końcem sierpnia w rosyjskiej telewizji, którzy sprzymierzyli się z Hitlerem przeciwko Rosji, podpisując w 1934 r. pakt o niestosowaniu przemocy, co było jedną z przyczyn zawarcia 5 lat później przez pacyfistę Stalina układu o nieagresji z Niemcami (pakt Ribbentrop-Mołotow), o którym wszyscy wiedzą, że do pokojowych nie należał. To nic, że już w 1932 r. zawarliśmy podobny układ z ZSRR, przecież rosyjska propaganda przez lata przyzwyczajała nas do tego, że faktami można dowolnie żonglować. Ale i na tym nie koniec. Jeśli bowiem dołączyć do tego głosy o „polskich obozach koncentracyjnych” czy „antysemityzmie wypijanym z mlekiem matki” można dojść do wniosku, że 70 lat temu to my byliśmy głównym sprawcą światowego konfliktu.
Próba konfrontacji z powyższymi rewelacjami, choć na twarzy historyka może wywołać jedynie politowanie, dla przeciętnego Kowalskiego nie jest łatwa. Jak bronić się przed próbami rozmycia przeszłości? Odpowiedź z pewnością nie jest prosta, ale jedno wiadomo - potrzeba edukacji historycznej i medialnej. Dlaczego? Choćby po to, aby wiedzieć, że pod koniec 1932 r. Hitlera w demokratycznych wyborach dopuścił do władzy niemiecki naród, a na nazistów głosowało wówczas ponad 37% wyborców. To oni uczynili z NSDAP pierwszą siłę Reichstagu. By wiedzieć, że z ideologią nazistowską współpracowało wiele niemieckich firm, które zdobywszy intratne kontrakty przymykały oczy na śmierć setek tysięcy przymusowych robotników z całej Europy (tylko przy budowie „Włodarza”, części podziemnego miasta w Górach Sowich, zaangażowanych było aż 39 różnych firm i kilkanaście tysięcy niewolników). Aby pamiętać, że w samym tylko przedwojennym Wrocławiu faktyczne wypędzenia tysięcy Niemców żydowskiego pochodzenia rozpoczęły się już w latach 30., a ich punktem kulminacyjnym okazał się 19 stycznia 1945 r., kiedy szef SS i jednocześnie NSDAP gauleiter Karl Hanke wydał rozkaz bezwzględnego wysiedlenia większości mieszkańców, co zakończyło się śmiercią ok. 90 tys. cywilów.
No dobrze, argumenty historyczne są ważne, ale po co nam edukacja medialna - zapyta czytelnik. Otóż po to np. aby zrozumieć, do czego służyła Rosjanom uruchomiona w ostatnich dniach sierpnia medialno-historyczna ofensywa. Interesująco zdiagnozował to w komentarzu dla „Rzeczpospolitej” prof. Antoni Dudek z IPN-u. - „Są dwie możliwości - mówił profesor - Rosjanie przygotowują nas do tego, co powie Putin podczas obchodów 1 września, czegoś w podobnym duchu (do emitowanego filmu), co wywoła oczywiście skandal dyplomatyczny. Albo chodzi o coś odwrotnego - na tle tego co pokazują media rosyjskie, Putin powie coś cieplejszego, na przykład, lekko skrytykuje pakt Ribbentrop-Mołotow”. Kiedy czytelnik będzie czytał ten tekst, odpowiedź będzie już znana.
W chaosie dezinformacji i partykularyzmów na realną platformę dialogu w kontekście tragedii II wojny światowej kolejny raz wskazał Kościół. W nawiązaniu do sławnego listu biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 r. przewodniczący Episkopatów Polski i Niemiec wydali wspólną deklarację, w której przywołując bolesne, ale i prawdziwe fakty apelują jednocześnie o budowanie wspólnej przyszłości ponad wybiórczym wracaniem do przeszłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kto przeprosi panią Annę?

2024-05-22 07:07

[ TEMATY ]

punkt widzenia

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Anna Michalska została odwołana z funkcji rzeczniczki prasowej Straży Granicznej. Była twarzą kryzysu na granicy Polsko-Białoruskiej. Zasłynęła zdaniem „Dzieci z Michałowa? Mój ulubiony temat” – komunikat takiej treści 25 stycznia br. wyrzucił z siebie pan Artur Molęda z TVN24.

Cóż, w „uśmiechniętej Polsce” musimy się przyzwyczaić, że o takich zmianach kadrowych dowiadujemy się od „zaprzyjaźnionej stacji”, nawet jeśli akurat w tej sprawi przekazanie informacji o odwołaniu kpt. Michalskiej akurat przez TVN24 to wyjątkowa potwarz, biorąc pod uwagę to co wyprawiała ta stacja w czasie ruskiej operacji na polskiej granicy z Białorusią. Jego treść to kolejny element tej polityki dezinformacyjnej, bo „dzieci z Michałowa” tak cynicznie wykorzystane przez polityków ówczesnej opozycji były tak częstym tematem „pytań” zaprzyjaźnionych reporterów, że kiedyś kpt. Michalska rzuciła „mój ulubiony temat”, co zostało perfidnie wykorzystane przeciwko niej.

CZYTAJ DALEJ

Gala Premio San Giovanni Paolo II, takiej Afryki chciał Papież z Polski

2024-05-23 08:14

[ TEMATY ]

nagroda

Grzegorz Gałązka

Uhonorowanie Centrum Pokoju i Sprawiedliwości w Kampali nagrodą Premio San Giovanni Paolo II to na pewno wyraz uznania dla wszystkiego, co ten ośrodek robi dla uchodźców, dzieci ulicy i zapobiegania nowym formom niewolnictwa. Zarazem pokazuje też, jak wielki był wpływ Jana Pawła II na Kościół w Afryce – mówił kard. Kurt Koch na uroczystości wręczenia nowej nagrody, ustanowionej przez Watykańską Fundację Jana Pawła II.

Szwajcarski kardynał stoi na czele kapituły, która po raz pierwszy przyznała tę nagrodę. Uzasadniając wybór, wspomniał m.in. o ratowaniu ugandyjskich dzieci, które mafia wykupuje od ubogich rodzin.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Francuscy biskupi w Watykanie: potrzebujemy poważnej dyskusji o Europie

2024-05-23 17:14

[ TEMATY ]

Watykan

Francja

biskupi

Episkopat News

Potrzebujemy poważnej dyskusji o Europie, a tymczasem wszystko wskazuje na to, że najbliższe wybory nie będą dotyczyły Unii, lecz będą konsekwencją lokalnego niezadowolenia - powiedział przewodniczący francuskich biskupów. Wraz z prezydium episkopatu złożył wizytę w Watykanie. Rozmawiano o forsowanej przez prezydenta Emmanuela Macrona eutanazji oraz wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Poproszony o komentarz dla prognoz przewidujących wysokie notowania ugrupowań prawicowych, abp Eric de Moulins-Beaufort powiedział, że episkopat nie będzie wskazywał, na kogo głosować. Martwi go natomiast brak dyskusji o Europie. „Jaką Europę zostawiamy przyszłym pokoleniom? Co tak naprawdę chcemy zbudować i jaki świat przygotowujemy dla tych, którzy przyjdą po nas?” - mówił przewodniczący Episkopatu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję