Reklama

Zakochanie - komentarz eksperta Katedra Psychologii Eksperymentalnej KUL

O tym, jakie procesy w mózgu wywołuje zakochanie, co jest za nie odpowiedzialne z naukowego punktu widzenia, mówi dr Paweł Stróżak z Katedry Psychologii Eksperymentalnej KUL.

[ TEMATY ]

KUL

walentynki

zakochani

katie_martynova/pl.foroli.acom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dopamina, oksytocyna, euforia i zakochanie

W stanie zakochania mamy tendencje do zniekształcania obrazu rzeczywistości - idealizujemy osobę , nie dostrzegamy jej wad. Podejmujemy decyzje ryzykowne, których wcześniej nie podjęlibyśmy. Gdy stan ten mija odzyskujemy kontrolę nad naszym zachowaniem, a aktywność mózgu wraca do stany początkowego. Jeśli mamy odrobinę szczęścia, zakochanie może przerodzić się w miłość na długie lata.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Stan zakochania jest czymś bardziej pierwotnym niż racjonalne myślenie. Moglibyśmy ten stan nazwać silną i obezwładniającą nas emocją. - W świetle nauk o mózgu stan zakochania jest czymś bardziej pierwotnym niż emocje. Jest instynktem, bardzo silną potrzebą biologiczną, potrzebą kontaktu z drugą osobą - podkreśla ekspert.

Reklama

Badania poświadczyły, że osoby zakochane wykazują aktywność w obszarze mózgu nazywanym polem brzusznym nakrywki. Komórki nerwowe w tym obszarze produkują dopaminę - bardzo ważny neuroprzekaźnik odpowiadający za powstawanie motywacji do działania. Oczywiście stan zakochania jest czymś więcej niż biologiczny instynkt, ponieważ wpływa na przebieg naszych procesów poznawczych, na zachowanie. - Uwaga zawęża się i koncentruje na jednej, wybranej osobie. Dochodzi nawet do emocjonalnej zależności, obsesji. Aktywność mózgu uruchamia się w układzie nagrody - wyjaśnia dr Paweł Stróżak.

Z drugiej strony, w stanie zakochania obniża się aktywność innych obszarów mózgu. Chodzi o korę przedczołową, która odpowiada za kontrole naszego zachowania i podejmowanie decyzji, hamowanie impulsów. Jak podkreśla psycholog, w stanie zakochania mamy tendencję do zniekształcania obrazu rzeczywistości - idealizujemy osobę, nie dostrzegamy jej wad. Skłonni jesteśmy do podejmowania decyzji ryzykownych, których wcześniej nie podjęlibyśmy. - Oczywiście stan ten mija, odzyskujemy kontrolę nad naszym zachowaniem, a aktywność mózgu wraca do stany początkowego. Jeśli mamy odrobinę szczęścia, zakochanie może przerodzić się w miłość na długie lata - podsumowuje dr Stróżak.

2021-02-14 08:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Walenty - patron zakochanych, pszczelarzy i chorych na padaczkę

[ TEMATY ]

patron

św. Walenty

zakochani

Archiwum parafii, Szymon Głos

Obraz Męczeństwo św. Walentegoz z kościoła Mariackiego w Chełmie; Św. Walenty z kościoła pw. św. Walentego w Toruniu

Obraz Męczeństwo św. Walentegoz z kościoła Mariackiego w Chełmie; Św. Walenty z kościoła pw. św. Walentego w Toruniu

Gdyby święty Walenty żył, cieszyłby się zapewne widząc, jak każdego roku 14 lutego zakochani obdarzają się kwiatami. Jak głosi legenda, sam chętnie rozdawał kwiaty przechodzącym koło jego ogrodu w Umbrii. Ponadto apelował do serc mężczyzn, aby - jeśli kochają swoje żony - pozostawali w domu i nie szli na wojnę.

Ten popularny dziś święty biskup Terni, który zginął męczeńską śmiercią w 268 roku, nie zdawał sobie sprawy, że zrobi karierę jako patron zakochanych i małżeństw. Przez długi czas troszczył się o zupełnie inne sprawy. Od Średniowiecza Walenty, którego łacińskie imię znaczy "silny" i "zdrowy", był czczony jako patron chorych na padaczkę, w tamtych czasach zwaną też "chorobą świętego Walentego". Św. Walenty jest także patronem pokoju oraz pszczelarzy. A to, że handel wymyślił sobie, żeby akurat 14 lutego obdarowywać się czerwonymi serduszkami, kwiatami i maskotkami, nie ma zbyt wiele wspólnego ze świętym Walentym.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję