Reklama

Ta ustawa zagraża normalnej rodzinie

Niedziela rzeszowska 34/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dorota Zańko: - Na początek proszę powiedzieć, skąd się ta ustawa w ogóle wzięła?

Ludwik Skurzak: - Ta nowelizacja, która została wydrukowana w dzienniku ustaw z 13 lipca, i w tym roku w dosyć dużych kontrowersjach była uchwalana, to pokłosie ustawy pochodzącej z 2005 r., a uchwalonej przez Sejm, zdominowany wówczas przez SLD. Pierwotne zapisy tej ustawy były niedobre, ale słabo wykonywane - nie miały zastosowania w praktyce. Obecna nowelizacja niejako uruchamia te „złe” zapisy, w ten sposób, że przypisuje konkretne obowiązki samorządowi terytorialnemu, który ma je wykonywać.

- Na czym dokładnie polega zło znowelizowanej ustawy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Ta ustawa z 2005 r. definiuje przede wszystkim dwa pojęcia: „przemoc” i „rodzina”. Problem polega na tym, że definiuje rodzinę inaczej niż konstytucja. Według konstytucji jest to związek kobiety i mężczyzny, a wg tej ustawy rodziną może być np. grupa studentów mieszkających razem, nie mówiąc już o związkach homoseksualnych. Niesłychanie szeroka okazuje się też definicja przemocy, bo np. przemocą psychiczną może stać się każde takie zachowanie, które człowiek odbiera negatywnie. I okazuje się, że państwo swoją administracją chce ingerować we wszystkie tego typu sytuacje, w autonomię rodziny. Rodzic zawsze będzie musiał mieć świadomość, że jeżeli państwo uzna, iż jego działania są niewłaściwe, to z pomocą swojego urzędnika będzie go chciał nagiąć do swojego apriorycznie określonego wzorca. W każdej gminie mają powstać komisje i może się okazać, że jakiś urzędnik decyzją własną, nawet nie skontrolowaną przez sąd, może odebrać rodzicom dziecko. I przeciwko temu my i wiele innych środowisk protestujemy.

- A w jaki sposób ta ustawa godzi w samorządy?

- Nakłada na samorządy różnych szczebli, od gminy przez powiat, po sejmiki całe mnóstwo dodatkowych obowiązków. Główny problem jest na poziomie gmin. Mają one utworzyć komisje, które w efekcie swojego działania mogą doprowadzić do odbierania w niektórych sytuacjach dzieci rodzicom. W skład tych komisji mają wchodzić przedstawiciele różnych organów administracji już istniejącej. To jest kwestia szczególnie wadliwa prawnie. Po drugie, dojdzie tutaj do naruszania wszelkich danych, które w całym systemie prawnym, nie tylko Polski, są uważane za szczególnie wrażliwe i dba się o to, by państwo nie mogło ich zbierać. A w takiej sytuacji nie dosyć, że te dane będą zbierane, to na dodatek dostęp do nich będzie mieć cała ta komisja. W jej skład wchodzi pracownik socjalny, policjant, kurator sądowy i prokurator, a nawet przedstawiciele stowarzyszeń, które zajmują się przemocą w rodzinie. To z perspektywy Warszawy może wydawać się mało groźne. Ale wyobraźmy sobie sytuację małej gminy, gdzie wszyscy wszystkich znają i 10-osobowa grupa członków komisji zostanie zaznajomiona z takimi informacjami. Jaką mamy gwarancję, że te dane w rozmowach czysto towarzyskich nie będą „wypływać”? Żadną. Ta ustawa jest w tym miejscu niezgodna z konstytucją, i na pewno będzie powodować w praktyce negatywne skutki.

Reklama

- I pociągnie za sobą koszty…

- To oczywiste. Ustanowienie i utrzymanie nowej administracji będzie kosztować. A każda administracja lubi udowodnić, że jest potrzebna. Może się więc okazać, że bardzo wielu dzieciom dzieje się krzywda. A w gminach, gdzie aktów przemocy wobec dzieci nie ma, administracja będzie „musiała” je sobie wynaleźć.

- Przeciw nowelizacji tej ustawy protestują samorządy, jak np. rada powiatu łańcuckiego, jak też rzeszowskie Stowarzyszenie Contra in Vitro, które zbiera podpisy w tej sprawie.

- Korzystamy z tego, że jest taka ścieżka jak projekt obywatelski - wystarczy zebrać sto tys. podpisów pod projektem ustawy uchylającej tę nowelizację. Chcemy ją po prostu z polskiego systemu prawnego wykasować. Wiemy, że polski parlament ma ten nieładny zwyczaj odrzucania inicjatyw obywatelskich w pierwszym czytaniu, więc musimy iść o krok dalej. Będziemy chcieli zebrać pół miliona podpisów pod żądaniem przeprowadzenia referendum w tej sprawie. Sygnalizujemy posłom, że jeżeli będą chcieli odrzucić naszą ustawę, tak jak to zwykle robią, to zmierzą się z narodem w referendum.

- W jaki sposób te podpisy będą zbierane?

- To jest inicjatywa czysto społeczna. Nie dysponujemy żadnymi strukturami. Pomagają nam wszystkie organizacje katolickie, na naszej stronie są tabelki. Można je pobrać, wydrukować i zebrać podpisy członków rodziny i znajomych. Te formularze są dostępne na stronie www.lepszeprawo.pl

- Panie mecenasie, należy zatem rozumieć, że cała ta nowelizacja ustawy jest zła, czy wszystkie przepisy są złe?

- Oczywiście, że nie. Złe było wyjęcie tych przepisów z innych ustaw - one powinny tam wrócić. Natomiast w ogóle powinny zniknąć z polskiego systemu prawnego przepisy ściśle ideologiczne. Podczas stanowienia tej nowelizacji uwypuklano jeszcze jeden problem. Otóż polskie prawo nie precyzuje, kto doraźnie powinien podejmować działania, gdy dziecko z jakiegoś powodu pozostaje bez opieki. Tu jest swego rodzaju nadregulacja. Bo w takiej sytuacji może działać i pracownik socjalny, i kurator sądowy, i prokurator, i policja. Tych podmiotów jest za dużo. I ustawodawca znalazł „genialne” rozwiązanie - skonstruował kolejny podmiot, który ma się tym zajmować. Taki pomysł spowoduje jeszcze większy bałagan.

- Jakie rozwiązanie tej sytuacji widziałoby Stowarzyszenie Contra In Vitro?

- Nie należy powiększać tego zamętu, tylko wskazać jedną konkretną instytucję. Naszym zdaniem powinna to być prokuratura - z definicji jest to instytucja, która ma dbać o praworządność, czyli działać we wszystkich sytuacjach, kiedy coś jest niezgodne z prawem - dwa klasyczne przypadki w rodzinie: kiedy nie wiadomo, gdzie są rodzice dziecka, albo kiedy rodzice swoim działaniem powodują, że jest narażone zdrowie dziecka. I wtedy wymagana jest jakaś doraźna interwencja. W każdej sytuacji, gdy zagrożone jest życie człowieka - to przestępstwo określone w kodeksie karnym - działania podejmuje prokurator. Po drugie prokuratura w Polsce to jedyna instytucja działająca w trybie ciągłym. Natomiast administracja, zazwyczaj działa w godz.8-15. A dzieci nie znajdują się w sytuacjach zagrożenia życia tylko w tych godzinach - większość tego typu zdarzeń, gdzie wymagana jest interwencja, ma miejsce nocą. I jeszcze jedno, zawsze te decyzje muszą być skontrolowane przez sąd, a prokurator jest osobą, która umie napisać, uzasadnić, zebrać dowody, i wszystkie te profesjonalne czynności wykonać.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Testament ks. Rapacza dla Polaków w kraju i na emigracji

2024-06-15 08:05

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

wikimedia/pixabay.com

Ks. Michał Rapacz dla Polaków w kraju jak i „dla współczesnej emigracji polskiej to piękny przykład wierności Bogu na wszystkich odcinkach życia, służby Ojczyźnie, umiłowania tradycji narodowych, budzenia patriotyzmu, przyczyniania się do duchowego i moralnego odrodzenia społeczeństwa polskiego" - powiedział portalowi Polskifr.fr ks. Dionizy Jedynak, kapłan archidiecezji krakowskiej, pochodzący z parafii Płoki, gdzie pracował ks. Rapacz. Dziś beatyfikacja ks. Michała Rapacza w Krakowie-Łagiewnikach.

„Osobiście nie znałem ks. Michała Rapacza, gdyż urodziłem się 7 lat po jego męczeńskiej śmierci. Natomiast pamięć o nim była w mojej rodzinie. Moim rodzicom udzielił on ślubu. Od najmłodszych lat, gdy z rodzicami chodziłem na groby zmarłych z rodziny, to zaprowadzali mnie do pobliskiego lasu, bo to było niedaleko od cmentarza, na miejsce zabójstwa. Tam był ustawiony krzyż, tam ludzie zapalali świece, składali kwiaty, pamiętali o nim. Mówili, że to był męczennik" - opowiedział ks. Jedynak, wspominając, jak w czasach dzieciństwa odwiedzał miejsce, gdzie 12 maja 1946 r. został zamordowany przez komunistów ks. Michał Rapacz.

CZYTAJ DALEJ

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki dziesięciorga dzieci

2024-06-07 22:02

[ TEMATY ]

bp Ignacy Dec

Dzierżoniów

pogrzeb matki kapłana

ks. Tadeusz Chlipała

ks. Andrzej Adamiak

Ostatnie pożegnanie ś.p. Marii Chlipały

Ostatnie pożegnanie ś.p. Marii Chlipały

Jej dzieciom zabraknie teraz osoby, którą nazywały prawdziwą przyjaciółką, chętną i otwartą do szczerych rozmów, troskliwą i opiekuńczą mamą – powiedział bp Ignacy Dec o Marii Chlipale, mamie kapłana i siostry zakonnej.

Pogrzebowej liturgii w piątek 7 czerwca w kościele Chrystusa Króla w Dzierżoniowie przewodniczył biskup senior diecezji świdnickiej. Mamę ks. prał. Tadeusza długoletniego rektora Wyższego Seminarium Duchownego diecezji świdnickiej, dziś proboszcza parafii św. Ap. Piotra i Pawła w Świebodzicach, mamę córki Reginy, dziś siostry zakonnej Ryszardy, żegnało dziesiątki kapłanów i sióstr zakonnych, liczna rodzina, przyjaciele, znajomi oraz parafianie.

CZYTAJ DALEJ

Jesteśmy jednym Kościołem

2024-06-15 22:46

Magdalena Lewandowska

Abp Józef Kupny odznaczył szczególnie zasłużonych dla archidiecezji medalem św. Jadwigi Śląskiej.

Abp Józef Kupny odznaczył szczególnie zasłużonych dla archidiecezji medalem św. Jadwigi Śląskiej.

Podczas 11. rocznicy ingresu abp Józef Kupny pobłogosławił do funkcji 90 nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej – w tym siostry zakonne – 80 ceremoniarzy i 70 lektorów.

Uroczystości odbyły się w katedrze wrocławskiej, wzięło w nich udział wielu kapłanów, sióstr zakonnych i wiernych z różnych stron archidiecezji. – Jesteśmy jednym Kościołem. Wspólnie mu służymy sprawując różne urzędy, posługi, jakie są do życia Kościoła potrzebne – mówił abp Józef Kupny wyrażając wdzięczność wobec diecezjan i radość z nowych posługujących. Metropolita wręczył także dwóm osobom zasłużonym dla archidiecezji wrocławskiej medale św. Jadwigi Śląskiej. Otrzymali je s. Dorota Zamojska, która przez ostatnie lata pełniła funkcję diecezjalnej referentki zakonnej i Tadeusz Rajter z parafii św. Jacka we Wrocławiu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję