Reklama

Wiara

Patronem cyklu Wielcy Polskiego Kościoła jest

Apostołka robotnic

Gdy miała 5 lat, zobaczyła Pana Jezusa. Dwadzieścia lat później stwierdziła, że nie wierzy w Boga, ale już jako 27-latka założyła nowe zgromadzenie i oddała się posłudze pracownicom fabryk. Oto historia Anieli Róży Godeckiej.

Niedziela Ogólnopolska 21/2023, str. 22-23

[ TEMATY ]

Wielcy polskiego Kościoła

honoratki.pl

Aniela Róża Godecka

Aniela Róża Godecka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Róża Godecka, a właściwie Aniela Justyna Godecka (takie imiona otrzymała na chrzcie św.), przyszła na świat 13 września 1861 r. w Korczewie n. Wołgą. Była najstarszym dzieckiem Jana i Natalii z domu Bachtysto. Ze strony ojca Aniela spokrewniona była ze św. Stanisławem Kostką. Jej rodzice mieszkali w głębi Rosji, swoje dzieci wychowywali jednak w duchu katolicyzmu, dbali też o kształtowanie w nich polskiej świadomości.

Pięcioletniej Anielce pewnej nocy przyśnił się Pan Jezus, który wyglądał tak, jakby dopiero co zszedł z krzyża. Wziął dziewczynkę na kolana i przytulił. Ten obraz został w jej pamięci już na zawsze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Polka i katoliczka

Rodzinne szczęście nie trwało długo. Gdy Aniela miała zaledwie 5 lat, jej matka zmarła na gruźlicę. Ojciec zdecydował, że najstarsza córka zostanie oddana pod opiekę rodziny Auerbachów, a dwoje młodszych dzieci pozostanie przy nim. Jan, gdy odwiedzał córkę, zawsze podkreślał, że jest Polką i katoliczką, przypominał jej o codziennej modlitwie.

Kształcona najpierw w domu później uczyła się w Instytucie Mikołajewskim w Moskwie – była to elitarna szkoła dla dziewcząt ze szlacheckich rodzin. Aniela odznaczała się tam nie tylko inteligencją i wybitnymi zdolnościami, ale też wrażliwością i życzliwością dla koleżanek. Szkołę ukończyła z wyróżnieniem. Zamieszkała u ojca i rozpoczęła poszukiwania pracy. Janowi zależało, by Aniela wyjechała do Polski i tam uczyła dzieci z polskich rodzin. Córka poszła za jego radą i wkrótce objęła posadę domowej nauczycielki u państwa Sankiewiczów (ziemia mińska). W tym czasie poznała studenta medycyny, z którym się zaręczyła. Rozstała się z nim jednak, do czego przyczyniły się mocne przeżycia związane ze śmiercią ojca. Później wspominała, że zaręczyny były najtrudniejszym momentem w jej życiu.

Zachwianie

Choć wychowywana w wierze Aniela w pewnym momencie oddaliła się od Boga. Pracowała wtedy w Wilnie. Od strony zawodowej była bardzo usatysfakcjonowana, w sercu jednak czuła pustkę. Zaczęła się zastanawiać nad sensem życia, szukała odpowiedzi na wiele pytań. Tak trafiła na zebrania socjalistów organizowane przez Józefa i Bronisława Piłsudskich. Te spotkania oraz podsuwana przez Józefa lektura mocno zachwiały wiarą młodej nauczycielki. Aniela zafascynowała się nową ideologią i dała się pociągnąć myśli socjalistycznej. Nadszedł też dzień, w którym stwierdziła, że nie wierzy w Boga. Zaraz jednak zapytała samą siebie, czy zna Tego, któremu nie wierzy. Uświadomiwszy sobie, z jaką łatwością odrzuca wiarę, która tak wiele znaczyła dla jej rodziców, postanowiła głębiej poznać Boga.

Reklama

W ukryciu

Nawrócenie Anieli zaowocowało odkryciem powołania. Wstąpiła do sercanek. Było to ukryte, bezhabitowe Zgromadzenie Córek Najczystszego Serca Najświętszej Maryi Panny założone przez bł. Honorata Koźmińskiego. Siostry pracowały z dziećmi i młodzieżą, co bardzo odpowiadało Anieli. Została przyjęta do postulatu, później do nowicjatu. Imię zakonne, które sobie obrała, to Maria od Wcielenia. Młoda siostra z jednej strony czuła się bardzo szczęśliwa i „na miejscu”, a z drugiej – wciąż powracał do niej niepokój, czy na pewno wybrała właściwą drogę. Z tego powodu spotkała się z o. Honoratem. Ten zapewnił ją, że idzie w dobrym kierunku. Poprosił też, by podjęła posługę wśród robotnic fabrycznych, osób bardzo wtedy zaniedbanych i duchowo, i materialnie. Siostra Maria się zgodziła, choć niewątpliwie przeżyła rozstanie z dziećmi. Zastrzegła jednak, że nie opuści sercanek.

Ewangelizacja ludu

Żyjąc w środowisku robotniczym, s. Maria pomagała pracującym kobietom z ogromnym poświęceniem. Na własne oczy zobaczyła to, o czym mówił jej o. Honorat – ogromną potrzebę ewangelizacji „ludu fabrycznego”. Robotnice były życiowo bardzo niezaradne, przeważnie nie umiały czytać ani pisać, mieszkały w złych warunkach i zarabiały niewiele. Wiele z nich jedyną szansę dla siebie widziało w prostytucji.

Reklama

W dniu swoich 27. urodzin s. Maria klęczała w kościele przed Najświętszym Sakramentem. Modliła się w przekonaniu, że już wszystko, co mogła, oddała Panu Bogu. Wtedy jednak usłyszała głos pytający: „A sercanki mi oddasz? Przyłączysz się do fabrycznych?”. Tak rozpoczęła się jej 3-godzinna wewnętrzna walka, zakończona słowami: „Bądź wola Twoja”. Ojciec Koźmiński chciał, by s. Maria założyła zgromadzenie, którego misją byłaby posługa robotnikom. Ukryte bezhabitowe Zgromadzenie Małych Sióstr Niepokalanego Serca Maryi (honoratki) powstało 4 października 1888 r. Siostra Maria od Wcielenia zachowała imię, które przyjęła u sercanek, kilka lat później poprosiła jednak o. Honorata, by wybrał jej nowe imię. Od tego czasu była s. Marią Różą od Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.

Wytrwała służba

Dzieło m. Godeckiej rozwijało się bardzo dynamicznie. Tworzone były kolejne placówki – w sumie powstało ich pięćdziesiąt cztery – a działalność sióstr przekroczyła granice zaboru rosyjskiego. Na nowym miejscu pojawiało się zwykle kilka zakonnic, które utrzymywały się z własnej pracy, ale ich działalność apostolska sprawiała, że w tych miejscach zaczynały powstawać placówki opiekujące się dziećmi, hospicja, internaty czy szkoły zawodowe. Było to zdumiewające, gdyż za tymi działaniami stały siostry, które przecież musiały pozostawać w ukryciu.

Nowatorskim pomysłem było stworzenie działu sióstr zjednoczonych w zgromadzeniu. Składały one śluby, pozostawały jednak w fabrykach, gdzie ewangelizowały innych pracujących. Ewangelizacja proletariuszy była niezwykle owocna, jednak tak prekursorska forma życia zakonnego nie spotkała się z akceptacją Stolicy Apostolskiej, która w 1908 r. skasowała dział sióstr zjednoczonych. Pierwsza wojna światowa sprawiła, że m. Godecka, wraz z grupą nowicjuszek, musiała opuścić Nowe Miasto (siedzibę nowicjatu) i przenieść się do Wilna. Tam siostry opiekowały się dziećmi, zwłaszcza sierotami. Kolejnym ciosem była śmierć o. Honorata w 1916 r. Mimo tych trudności m. Godecka i jej siostry nadal wytrwale służyły ludziom pracy. Przetrwały zabory i wojenną zawieruchę i doczekały momentu, kiedy zgromadzenie mogło się wreszcie ujawnić przed władzami państwowymi.

Reklama

Przesłanie wciąż żywe

Aniela Róża Godecka zmarła po ciężkiej chorobie w 1937 r. w Częstochowie. Jej pogrzeb zgromadził rzesze duchownych oraz tłumy robotnic i ich rodzin. Był to wyraźny znak, że droga, którą szła, przynosiła błogosławione owoce. Opłakiwano tę, która dostrzegała w każdym człowieku jego godność i która tak wielu przyprowadziła do Boga.

W 1994 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny sługi Bożej Anieli Róży Godeckiej. Do dziś jej naśladowczynie na różne sposoby służą ludziom pracy w Polsce i poza jej granicami, a przesłanie m. Godeckiej jest wciąż żywe.

Archiwum TK Niedziela

2023-05-17 08:29

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wizjonerka z Parzna

Niedziela Ogólnopolska 29/2023, str. 20-21

[ TEMATY ]

Wanda Malczewska

Wielcy polskiego Kościoła

Obraz autorstwa Moniki Sawionek

Wanda Malczewska

Wanda Malczewska

Bóg ukazał jej przyszłe wydarzenia dotyczące losów Polski i Kościoła, a papież Jan Paweł II postawił ją Polakom za wzór świeckiego apostolatu.

Czego najbardziej potrzebuje ludzkość? Gdy takie pytanie postawiono Ojcu Świętemu Pawłowi VI, odpowiedział: żywych świadków Chrystusa. Takim świadkiem Zmartwychwstałego bez cienia wątpliwości była służebnica Boża Wanda Malczewska. Poświęciła swoje życie dla Boga i służby bliźnim. Została w sposób szczególny obdarzona Bożymi łaskami. Przemawiali do niej Jezus i Maryja, objawiając m.in. przyszłe wydarzenia. Wizje na temat Polski, które otrzymała mistyczka z Parzna, są nie tylko przestrogą, ale i zadaniem dla nas wszystkich. Wielu nazywa ją polską Katarzyną Emmerich. Nie bez powodu – Malczewska, urodzona tuż przed śmiercią niemieckiej mistyczki i stygmatyczki, podobnie jak ona przeżywała Mękę Chrystusa na Drodze Krzyżowej. Świat jednak rozczytuje się w pismach Niemki, a szkoda, bo polska wizjonerka pozostawiła po sobie równie wartościowe i pobudzające do wiary dzienniki.

CZYTAJ DALEJ

Niebo – misja na co dzień!

2024-05-07 08:46

Niedziela Ogólnopolska 19/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

Karol Porwich/Niedziela

Zmartwychwstały Pan dał swoim uczniom wystarczająco wiele dowodów na to, że żyje. A teraz, przed wstąpieniem do Ojca, przygotowuje ich do nowego etapu w dziejach zbawienia ludzkiej rodziny. Rozstający się z Apostołami Pan objawia im swoje (i Ojca) dalekosiężne plany. Oto dość zwyczajni ludzie – uczniowie Jezusa, chrześcijanie – mają maksymalnie zaangażować się w rozwój królestwa Bożego na ziemi. Wnet ruszą w świat z Dobrą Nowiną. Pamiętają też, że mają się modlić, wiedzą, jak to czynić i o co prosić Ojca: „Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”. Podczas licznych spotkań ze Zmartwychwstałym uczniowie zostali obdarowani tchnieniem Ducha Pocieszyciela. Ale będzie Go „więcej”. Jezus uroczyście obiecał, że wydarzy się cud zstąpienia Ducha Świętego, który obdarzy uczniów mocą i licznymi nadprzyrodzonymi darami. Tak wyposażeni będą zdolni nieść Ewangelię „aż po krańce ziemi”. Dobra Nowina o zbawieniu powinna być zaniesiona do wszystkich ludzi. A tymczasem Jezus – po wydaniu misyjnego polecenia i złożeniu obietnicy – „uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy jeszcze wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: «Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba»”. Osamotnieni uczniowie, a po nich kolejne pokolenia wierzących mają się przystosować do nowego rodzaju obecności Zbawiciela. Już się boleśnie przekonali, że nie potrafią zatrzymać Go przy sobie. Teraz mają codziennie pielęgnować i doskonalić sztukę słuchania słowa Bożego, by odradzała się i rosła ich ufna wiara w Jezusa obecnego pośród nich – obecnego i udzielającego się szczególniej w eucharystycznej Ofierze i Uczcie.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 13.): Po drugiej stronie

2024-05-12 21:31

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Po co się zwierzać Jezusowi, skoro On i tak wszystko wie? Czy w modlitwie wystarczą same formuły? Czy każda myśl na modlitwie to rozproszenie? Zapraszamy na trzynasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o Maryi przynoszącej światu Boga z ludzkim sercem.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję