Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Piękno w zasięgu naszej ręki

Wakacyjny czas sprzyja wędrówkom, spacerom i podróżom. Może warto oderwać się od miejskiego zgiełku i oddać się prawdziwemu pięknu, które zgotowała dla nas matka natura, a które jest w zasięgu naszej ręki. Na terenie diecezji sosnowieckiej są miejsca, które ze swoim niepowtarzalnym pięknem nie mogą uciec ludzkim oczom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gmina Jerzmanowice położona jest w południowej części Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Jej powierzchnia rozciąga się na obszarze 68,4 km2. Ludność stanowi – 10?100 mieszkańców. Charakterystyczną cechą krajobrazu okolicy są wapienne skały, tzw. ostańce, których na terenie gminy doliczono się ponad 200 oraz przepiękne jurajskie doliny. Walory przyrodniczo-krajoznawcze tego terenu zostały docenione przez naukowców i licznie przybywających turystów. Znaczna część gminy leży na terenie Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych i w otulinie Ojcowskiego Parku Narodowego. Znajduje się tutaj wzniesienie – Skałka 502, zwana Grodziskiem. Według najnowszych pomiarów, jego wysokość wynosi 512,8 m n.p.m.

Stąd roztacza się również urokliwa panorama oddalonego o 20 km Krakowa. Leżący ok. 200 m niżej Podwawelski Gród widoczny jest na tle wzniesień Pogórza Wielickiego i szczytów Beskidów. Przy sprzyjającej aurze górują nad nimi poszarpane turnie Tatr. Bliżej nasz wzrok przyciągają usłane ostańcami faliste wierzchowiny rozcięte dolinami Szklarki, Będkówki, Racławki i Sąspówki, tworzące naprawdę cudowny krajobraz. Zwolennicy podziemnych wędrówek powinni odwiedzić Jaskinię Nietoperzową, zwaną także Jerzmanowicką, Białą lub Księżą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwsza wzmianka o Jerzmanowicach pochodzi z 1326 r. Wtedy to były wsią królewską w starostwie ojcowskim. Od wielu lat miejscowość jest silnym ośrodkiem rzemiosła pamiątkarskiego. Interesującym zabytkiem jest stojąca przy Gościńcu (droga nr 4 Kraków – Olkusz) kaplica pochodząca z 1696 r., której fundatorem był Jan Sroczyński, uczestnik wyprawy wiedeńskiej. Legenda głosi, że Sroczyński wystawił ją jako wotum za szczęśliwy powrót. W centrum wsi stoi kościół parafialny z 1827 r., który również warto nawiedzić.

Jadąc z Olkusza w kierunku Krakowa drogą nr 94, napotykamy na miejscowość położoną w centralnej części Płaskowyżu Ojcowskiego. Przeginia wita nas piękną, zabytkową świątynią, która usytuowana na wzgórzu zdaje się wyrastać ponad cały teren. Parafia Najświętszego Zbawiciela, wchodząca w skład dekanatu Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sułoszowej, leży na krańcach diecezji sosnowieckiej. Stamtąd już tylko 30 km do królewskiego Krakowa. Miejscowość liczy 3400 mieszkańców. Do parafii należą także wsie – Kogutek, Zadole i Zederman.

Reklama

Smoleń – to jedno z najciekawszych i najładniej położonych miejsc na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Zajmuje szczyt stożkowatego, zalesionego wzgórza (496 m n.p.m.), wznoszącego się nad wsią o tej samej nazwie, mniej więcej w połowie drogi między Pilicą a Wolbromiem. Najbardziej rzuca się w oczy cylindryczna wieża, którą widać już z daleka. Zamek w Smoleniu zawdzięcza swoje istnienie rycerskiemu rodowi Toporczyków (później Pileckich), którzy zbudowali go jako swoją siedzibę w XIV stuleciu. Jednak walory obronne miejsca zostały dostrzeżone o wiele wcześniej. Istniejąca tu w XIII wieku forteca ziemno-drewniana uległa zniszczeniu podczas sukcesyjnych walk Władysława Łokietka z Wacławem II. Zamek Toporczyków stanął na planie nieregularnego wieloboku, co wymuszone było ukształtowaniem terenu. Jego historia jest stosunkowo krótka. W 1563 r. właścicielem zamku został Seweryn Boner, a pod koniec wieku XVI – Wojciech Padniewski, który zbudował pałac w Pilicy i tam przeniósł swoją siedzibę rodową. Zamek stał opuszczony przez kilkadziesiąt lat, aż do 1655 r., kiedy został spalony przez Szwedów, którzy obawiali się jego strategicznych zalet. Od tamtego czasu jest ruiną.

Do położonego kilka kilometrów na południowy wschód od Ogrodzieńca Ryczowa warto przyjechać, żeby zobaczyć ruiny strażnicy obronnej i wzgórza usłane skałami, których ilość wpłynęła na nadanie okolicy miana Ryczowskiego Regionu Skałkowego. O historii wsi nie wiadomo właściwie nic, oprócz tego, że najstarszy dokument, w którym jest wzmiankowana, pochodzi z 1581 r. Ryczów otaczają wzgórza ze skałami, z których najbardziej znana jest Góra Straszakowa (484 m n.p.m.). Sąsiaduje z nią nieco bardziej zalesiona góra Ząbczysko. Ryczowski „zamek” położony jest na północny wschód od centrum wsi, na skraju lasu (dojście szlakiem żółtym). Jest to jedna z charakterystycznych dla Jury strażnic obronnych. Centrum wsi stanowi trójkątny plac, na środku którego znajduje się studnia. Zbiegają się w tym miejscu dwa ważne szlaki – Partyzantów Ziemi Olkuskiej i Pustynny. Będąc w Ryczowie, nie sposób nie zajrzeć do miejscowego parafialnego kościoła pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny.

2018-07-10 14:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kwietniowy Tunis

Niedziela szczecińsko-kamieńska 17/2013, str. 8

[ TEMATY ]

turystyka

Przemysław Fenrych

Tataouine-Smar

Tataouine-Smar

Pierwsze, co rzuca się w oczy Polakowi lądującemu w połowie kwietnia w Tunisie, to ciepło, wiosna, zieleń i kwitnące kwiaty. Potem przychodzą kolejne wrażenia - mnóstwo tunezyjskich flag na ulicach, kilka dni temu było tu narodowe święto czczące poległych w walce o niepodległość Tunezji. To na pamiątkę krwawych wydarzeń z 1961 r., gdy niemal bezbronne oddziały wysłane przez ówczesnego prezydenta Habiba Burgibę próbowały zdobyć francuską bazę w Bizercie. A pod flagami - zasieki z drutu kolczastego. Jest nimi otoczony szeroki bulwar w centrum miasta, przy którym z jednej strony znajduje się ministerstwo spraw wewnętrznych, z drugiej, naprzeciw katedry św. Wincentego à Paulo, ma swoją siedzibę Ambasada Francji. Obu instytucji strzeże wojsko, policja i zasieki z drutu kolczastego. Kolejne wrażenie to ogromna życzliwość miejscowych do nas, Europejczyków. Czasem ta ma ona podłoże komercyjne, gdy nieznajomy na ulicy przyznaje się do znajomości z nami, pokrzykuje dziarsko po polsku „dobra, dobra, zupa z bobra” i przekonuje gorliwie do zwiedzenia galerii dywanów, która dzisiaj jest otwarta ostatni dzień. Codziennie jest ostatni dzień. Ale ta życzliwość jest obecna też w miejscach bezinteresownych. Trafiliśmy w czasie spaceru do charakterystycznej kawiarenki, w której miejscowi (sami mężczyźni) oglądali mecz na ekranie telewizora, grali namiętnie w karty, pili kawę i palili fajki wodne. To, że eksplozją serdeczności powitał nas kelner, to w sumie zrozumiałe. Ale inni, zupełnie obcy ludzie odrywali na chwilę wzrok od kart, kładli rękę na sercu i kłaniali nam się z miłym uśmiechem - po czym wracali do gry. Potem wracaliśmy do hotelu. Szliśmy przez miasto z klimatem, charakterem, a zarazem potwornie zaśmiecone. Nieważne, czy były to wąziutkie uliczki mediny, czy szersze ulice z czasów francuskiego protektoratu - wszystko tonie w śmieciach. Owszem, w czasie nocnego spaceru widziałem też śmieciarki, wywoziły zawartość kubłów, ale znaczną ich część rozsypywały na ulicę i jechały dalej. Czyściej było tylko w miejscach przeznaczonych dla turystów i w pobliżu meczetów - tych jest sporo, właściwie co kilka ulic jest jakiś dom modlitwy. Nam nie pozwolono (z uśmiechem, ale stanowczo) do nich wchodzić - to miejsce tylko dla muzułmanów.

CZYTAJ DALEJ

Anioł z Auschwitz

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

Wielcy polskiego Kościoła

Archiwum Archidiecezjalne w Łodzi

Stanisława Leszczyńska

Stanisława Leszczyńska

Są postacie, które nigdy nie nazwałyby samych siebie bohaterami, a jednak o ich czynach z podziwem opowiadają kolejne pokolenia. Taka właśnie była Stanisława Leszczyńska – „Mateczka”, położna z Auschwitz.

Przyszła bohaterka urodziła się 8 maja 1896 r. w Łodzi, w niezamożnej rodzinie Zambrzyckich. Jej bliscy borykali się z tak dużymi trudnościami finansowymi, że w 1908 r. całą rodziną wyjechali w poszukiwaniu lepszego życia do Rio de Janeiro. Po 2 latach jednak powrócili do kraju i Stanisława podjęła przerwaną edukację.

CZYTAJ DALEJ

Adorować to postawić Boga w centrum życia

2024-05-11 09:47

ks. Łukasz Romańczuk

Abp Józef Kupny, metropolita wrocławski

Abp Józef Kupny, metropolita wrocławski

Drugi dzień II Kongresu Wieczystej Adoracji rozpoczął się w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu. Eucharystii przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.

W homilii abp Józef Kupny wyjaśnił, czym jest adoracja Najświętszego Sakramentu. - Odkrywamy adorację jako wymóg wiary. Adorować to postawić Boga w centrum życia, to nadać wszystkim sprawom właściwy porządek, stawiając Boga na pierwszym miejscu. W życiu wiarą nie wystarczy sama wiedza teologiczna, potrzeba Go spotkać i adorować. Na niewiele zdadzą się nasze wiadomości z zakresu życia religijnego czy zdolności duszpasterskie, jeśli nie padamy na kolana. Wiara jest relacją z żywą osobą, którą się kocha. Stając twarzą w twarz z Jezusem poznajemy Jego oblicze. Adorując odkrywamy dzieje miłości z Bogiem, w którym nie wystarczają idee, ale trzeba Go postawić na pierwszym miejscu, tak jak stawia się osobę, którą kochamy. Taki właśnie musi być Kościół, adorujący i zakochany w Jezusie, swoim Oblubieńcu - wskazał. abp Kupny i dodał: - Trwanie na kolanach przed Jezusem jest lekarstwem na podziały w Kościele. Dzisiaj chcemy rozważać, że adoracja czyni jedność w Kościele. Przez adorację dokonuje się wyzwolenie z największego niewolnictwa, uzależnienia do nas samych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję