Tuż przed przyjęciem Komunii św. modlimy się: „Panie, powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”. To prawda, że w języku łacińskim pojawia się w tym miejscu fraza „et sanabitur anima mea”, jednak „anima” w dawnym języku Kościoła oznacza często całego człowieka, nie tylko jego duszę. Gdy setnik prosił Jezusa o interwencję, miał na myśli nie tylko i nie przede wszystkim duszę swego chorego sługi, lecz prosił o fizyczne uzdrowienie. Nie popełnia więc żadnego błędu ten, kto wypowiadając modlitwę przed Komunią św., spodziewa się nie tylko podniesienia duchowego, ale także uzdrowienia ciała.
Kobieta od dwunastu lat cierpiąca na krwotok pielęgnowała w swoim sercu jedno marzenie: „Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa” (Mk 5, 28). I w pewnym momencie marzenie się spełniło! Nagle Jezus, zmierzający do domu dopiero co zmarłej dwunastoletniej dziewczynki, pojawił się przed chorą! Udało jej się przedrzeć przez tłum i dotknąć Jego płaszcza. Uzdrowienie było natychmiastowe i całkowite. Chwilę później Jezus ujął za rękę zmarłą córkę Jaira, a wtedy życie wróciło do martwego ciała.
W każdej Komunii św. dotykamy nie tylko płaszcza Jezusa, ale Jego samego. W każdej Komunii św. Jezus ujmuje naszą dłoń, by przywracać nam duchowe siły. Bo Eucharystia przynosi uzdrowienie duszy i ciała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu