Reklama

Wiadomości

Czy Polacy powinni posiadać broń?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez długie pokolenia nasza kulturowa genetyka wypracowywała wzory zachowań i ich najbardziej wysublimowaną etykietę. W sytuacjach, gdy sporne kwestie rozstrzyga dobry obyczaj, mamy do czynienia ze świadomą wolnością, gdy w taką sferę wkracza prawo – o wolności już nie może być mowy.

Budując obyczaje, konstruowaliśmy też praktyczną kulturę. W ten sposób nauczyliśmy się powściągać nasze atawistyczne instynkty. Tak pracuje prawdziwa kultura, która staje się mechanizmem wzrostu i porządkowania relacji społecznych. Dotychczas kultura – ta przekazywana i dopracowywana z pokolenia na pokolenie – stanowiła najbardziej istotny mechanizm rozwoju, traktowana była jak kapitał i skarbiec, z którego czerpie się w momentach kryzysów. Zdrowy rozsądek wyrósł właśnie na podłożu istniejącej kultury. Zdrowy rozsądek jest także najsprawniejszym – bo wplecionym niemalże w instynkt – mechanizmem oceny, wartościowania i podejmowania decyzji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Najprostszym przykładem działania zdrowego rozsądku sprzężonego z kulturą i obyczajem jest tworzenie się i udoskonalanie zasad savoir vivre’u – mechanizmu, który znakomicie pozwala oceniać i klasyfikować jednostki, ale także całe społeczeństwa. Savoir vivre jest sposobem na jak najlepsze i nieraniące innych poruszanie się w sferach społecznych i w relacjach międzyludzkich.

Dowód, który w tym momencie przeprowadzę, początkowo wyda się wam kontrowersyjny i demagogiczny, przy drugim podejściu dojdziecie jednak do wniosku, że kryje się w nim prosta i powtarzalna logika. Zacznijmy jednak od pytania: Czy ludzie w naszym kręgu kulturowym dźgają się nożami i wykłuwają sobie oczy widelcami w czasie wspólnych biesiad przy stole? Nikt takich sytuacji nie widział, nawet brukowa prasa o takich przypadkach nie informuje. Tak więc można powiedzieć, że pytanie jest bzdurne, bo przecież każdy wie, jak się zachować przy stole, i zdaje sobie sprawę z tego, że zastawa służy li tylko do wygodnego jedzenia, niebrudzenia się i pozostawania w łączności z innymi biesiadnikami.

Reklama

Wspomniałem o rzeczy oczywistej. Zadajmy sobie jednak pytanie, co by było, gdyby Polacy podobnie jak z używaniem zastawy stołowej byli przez pokolenia oswajani z zasadami używania i posiadania broni.

Dlaczego kieruję Państwa myśli na starą i nieco jałową (przekonani i nieprzekonani o konieczności ułatwienia obywatelom dostępu do broni na pewno nie zmienią swoich zapatrywań) dyskusję? Uważam, że posiadanie broni oraz umiejętność jej użytkowania są jednymi z najlepszych gwarancji zachowania prawdziwych swobód obywatelskich. Nie kryję także, że chciałbym, aby najbardziej rozbrojony naród Europy – Polacy – miał możliwość zmiany tego stanu rzeczy. Broń i umiejętność korzystania z niej sprawiają, że obywatel wiele spraw związanych z własnym bezpieczeństwem i ochroną reguluje sobie sam i nie musi odwoływać się do żebrania o pomoc państwa – policji. Każda pomoc państwa w tej dziedzinie natychmiast wiąże się ze znaczącą utratą własnej wolności, ingerencją państwa w sprawy prywatne oraz zgodą na inwigilację.

Broń w prywatnych rękach znakomicie wyrównuje szanse w starciu z przestępcami, którzy na posiadanie uzbrojenia nie potrzebują żadnych państwowych koncesji. Warunek jednak jest jeden, obywatele – od pokoleń – powinni być z bronią obyci, obsługa, korzystanie z broni i przechowywanie uzbrojenia powinny być tak zinternalizowane jak zasady savoir vivre’u przy stole.

Broń była kiedyś, przez pokolenia, elementem naszej narodowej tradycji, stanowiła trwały element polskiej kultury materialnej. Dopiero okres utraty niepodległości sprawił, że broń – na polskich ziemiach – zaczęła być ściśle reglamentowana. Okres władzy komunistycznej poczynił w tej dziedzinie dalsze spustoszenia. Było to jednak zrozumiałe. Komuniści zdawali sobie sprawę z wrogości, którą polski naród żywił wobec zdrajców i przyszywanych Polaków, których nawiózł do Polski Józef Stalin, stąd też za żadną cenę najeźdźcy nie mogli pozwolić na rozpowszechnienie się w naszym kraju kultury posiadania broni. Drakońskie kary i restrykcyjne przepisy w czasach PRL – nie zelżały jednak z chwilą tzw. przełomu i transformacji. Wręcz przeciwnie – kolejne rządy wierzyły, że tylko dalsze rozbrojenie Polaków może doprowadzić do wzrostu bezpieczeństwa wewnętrznego.

Reklama

Obywatele są do dziś traktowani przez władzę jak złe i niedorozwinięte umysłowo dzieci. Niewielka Szwajcaria jest krajem o bardzo bezpiecznej strukturze społecznej, bardzo rzadko dochodzi tam do aktów przemocy. Warto jednak zauważyć, że jednocześnie ta właśnie Szwajcaria jest krajem bardzo liberalnym, jeśli chodzi o prawo do posiadania broni przez zwykłych obywateli. Tam każdy, kto chce, może posiadać prywatną broń i jest przeszkolony w dziedzinie zasad jej używania. Czy w Szwajcarii dochodzi do znaczącej liczby przestępstw z użyciem broni? Czy rosną tam przemoc i liczba ulicznych strzelanin? Nic podobnego. Od wielu lat Szwajcaria słynie ze spokoju, dobrobytu i bezpieczeństwa. Nie sprawdzają się tam opinie zwolenników powszechnego i bezrefleksyjnego rozbrojenia.

Niestety, dziś znacząca liberalizacja prawa do posiadania broni byłaby dla Polaków po prostu...niebezpieczna. Wielopokoleniowy ciąg obyczajów związanych z bronią został bowiem – na kilka pokoleń – przerwany. Teraz młodzi ludzie nie są uczeni nawet podstawowych informacji dotyczących obowiązkowego kiedyś przysposobienia obronnego, nie potrafią strzelać ani działać w zespołach. Mamy też już drugie pokolenie mężczyzn, którzy nie zostali objęci powszechnym obowiązkiem służby wojskowej. Danie broni do ręki tak nieprzygotowanym do tego ludziom może przynieść jedynie opłakane skutki.

Reklama

Od czego zatem należy zacząć? Jak zwykle odpowiedź może być tylko jedna – od edukacji! Trzeba wprowadzić do szkolnych programów nauczania obowiązkowe zajęcia z przysposobienia wojskowego, należy też przemyśleć, czy nie wrócić do powszechnego obowiązku służby wojskowej. Oczywiście, nie może to już być dwuletni okres, ale kilkumiesięczne obowiązkowe szkolenie wojskowe dla mężczyzn. Na pewno takie szkolenie byłoby dla młodych Polaków bardzo dobrą szkołą życia.

Nie chcę nikogo agitować do zgody na zmianę przepisów dotyczących posiadania broni, pragnę jednak zwrócić uwagę na fakt, że często pielęgnowanie dobrego obyczaju jest o wiele ważniejsze niż najbardziej nawet restrykcyjne przepisy prawa. Im więcej bowiem obyczaju w miejsce stanowionego prawa, tym więcej świadomej wolności.

2018-06-13 09:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zbuntowana córka

W sali „Sokoła” w Krakowie odbyło się spotkanie z udziałem profesorów Andrzeja Nowaka, Wojciecha Roszkowskiego i Wojciecha Polaka. Rozmawiano m.in. o Rosji i Ukrainie – zbuntowanej córce Rusi.

Nie mamy wątpliwości, że Ukraina walczy dziś o wolność swoją, ale także naszą. Od wyniku tej wojny zależy nie tylko to, czy w Kijowie będzie władza ukraińska czy moskiewska, ale także to, jaka będzie władza w Warszawie i kto będzie panował nad Europą. To się rozstrzyga teraz tam, gdzie kiedyś przegrał wielki książę Witold nad Worsklą. W tym samym miejscu toczą się dziś walki decydujące o przyszłości całego świata. Tymi słowami prof. Andrzej Nowak zaczął swój wykład, który był zwieńczeniem spotkania zorganizowanego 23 kwietnia przez wydawnictwo Biały Kruk w historycznej sali „Sokoła” w Krakowie. Poprowadziła je dziennikarka Anna Popek.

CZYTAJ DALEJ

Komunikat Zgromadzenia oblatów w sprawie zakonników zatrzymanych na Białorusi

2024-05-12 23:03

[ TEMATY ]

komunikat

Red.

O dalszą modlitwę w intencji dwóch misjonarzy oblatów zatrzymanych przez władze białoruskie oraz wiernych, którzy zostali pozbawieni opieki duszpasterskiej proszą ich współbracia zakonni. "Obaj oblaci są obywatelami Białorusi. W związku z powyższym prosimy dziennikarzy i agencje prasowe o roztropność w przekazywaniu informacji na ich temat" - pisze w wydanym wieczorem komunikacie o. Paweł Gomulak OMI, rzecznik Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.

W związku z zatrzymaniem przez władze białoruskie dwóch misjonarzy oblatów posługujących w diecezji witebskiej na Białorusi misjonarze oblaci wyrażają wdzięczność za wszelkie wyrazy wsparcia i solidarności oraz modlitwy w intencji ojców Andrzeja i Pawła.

CZYTAJ DALEJ

Hiobowe wieści dla katechetów

2024-05-14 08:36

[ TEMATY ]

szkoła

katecheza

oświata

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Nie mogli być wychowawcami, ale będą musieli uczyć w klasach mających nawet po 30 uczniów z różnych roczników. MEN przygotowuje nowe "elastyczne" zasady organizowania lekcji religii w szkołach i placówkach oświatowych. Konsultacje publiczne i uzgodnienia międzyresortowe projektu rozporządzenia potrwają do 29 maja a nowelizacja ma wejść w życie już od 1 września br. To krok do likwidacji religii.

Jak zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach łączone lekcje religii lub etyki będzie można organizować również w tych klasach, w których dotychczas były one prowadzone osobno.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję