Relacje Watykanu z Chinami poprawiają się – stwierdzono w jednym z artykułów w brytyjskim tygodniku „The Economist”. Poprawy – zdaniem czasopisma – chcą obydwie strony. Chińczycy dochodzą do coraz silniejszego przekonania, że będzie to korzystne dla państwa.Do myślenia dała chińskim komunistom niedawna, w pewnym sensie wspólna, wizyta papieża Franciszka i chińskiego prezydenta w Nowym Jorku. Xi Jinping uczestniczył w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, do którego przemawiał przebywający w tym samym czasie z wizytą w USA Ojciec Święty. Chińskim władzom dały do myślenia entuzjazm, z jakim przyjmowano Franciszka, i tłumy wiwatujące na jego cześć. Chiński przywódca mógł tylko pomarzyć o takim przyjęciu.
W ostatnim czasie Chiny i Watykan wysłały do siebie wiele sygnałów mówiących o woli zbliżenia. Ze strony chińskiej świadczy o tym zezwolenie na wlot papieskiego samolotu do chińskiej przestrzeni powietrznej, czego odmówiono np. św. Janowi Pawłowi II w 1995 r., czy stwierdzenie w kontrolowanej przez partię komunistyczną gazecie o odwilży na linii Watykan-ChRL. Z drugiej strony ambicję chińskich komunistów połechtały słowa papieża Franciszka o „wielkiej chińskiej kulturze” i niewyczerpanej mądrości.
Są jednak przeszkody do pokonania. Z jednej strony jest nią sprawa katolików tzw. Kościoła podziemnego, którzy wiele cierpią za swoją wierność Papieżowi i niechętnie patrzą na zbliżenie z Kościołem kontrolowanym przez partię komunistyczną, a z drugiej – sprawa Tajwanu, z którym Watykan utrzymuje stosunki dyplomatyczne, co mocno kłuje w oczy przywódców z Pekinu, traktujących Tajwan jako zbuntowaną prowincję.
Pomóż w rozwoju naszego portalu