Reklama

Niedziela Łódzka

Jestem dumna, że był u nas

Niedziela łódzka 15/2014

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

ludzie

Anna Sopińska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Skopińska: - Pracowała Pani w zakładach Uniontex, dawniej Obrońców Pokoju, które 13 czerwca 1987 roku odwiedził Jan Paweł II i spotkał się z Wami, kobietami. Pamięta Pani przygotowania?

Gabriela Gonera: - Było to dla nas wszystkich wielkie przeżycie. To były czasy trudne i do końca nie było wiadomo, czy Ojciec Święty przyjedzie do naszego zakładu. Chodziły też słuchy, że może to być Uniontex albo zakłady Marchlewskiego. Bardzo chcieliśmy, by Papież był u nas. Taka niepewność trwała chyba z cztery miesiące. Jak już było pewne, że Ojciec Święty nas odwiedzi, rozpoczęły się wielkie przygotowania. Spotkanie miało się odbyć na sali nr 2. My, jako zakład tkaczy, mieliśmy pierwszeństwo i wszystkie kobiety z oddziału przyszły na spotkanie z Papieżem. Pozostałym przydzielane były wejściówki. W zakładzie pracowało wtedy 6 tys. kobiet, przy Ojcu Świętym obecnych mogło być 3 tys. Dlatego to było takie wielkie wyróżnienie.

- Tego dnia pracowałyście?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tak. W zakładzie był system trzyzmianowy. Przyszłam na ranną zmianę i normalnie odbywała się praca. W pewnym momencie maszyny zostały wyłączone, a my z sali nr 1 zostałyśmy przeprowadzone do sali nr 2, w której oczekiwałyśmy na Ojca Świętego. Poustawiali nas zespołami, dali kwiaty - goździki, którymi miałyśmy pozdrawiać Papieża. Każdy starał się wyglądać jak najlepiej. Osoby, które były przed zmianami albo po, ubrały się odświętnie. A my, pracujące, starałyśmy się, by ten fartuszek, w którym stoimy przy maszynie, wyglądał jak najschludniej. Wreszcie przyszedł ten moment, gdy Jan Paweł II przyleciał helikopterem na stadion Włókniarza naprzeciwko Uniontexu. Wszedł przez młynek - to taka mała sala przy wejściu - przeszedł przez salę.

- Jak przebiegało spotkanie?

- Były powitania naszego kierownictwa, pani Kazi, która wręczała kwiaty. I to na co czekałyśmy - słowa Ojca Świętego. Papież podkreślał, że nigdy jeszcze nie był zaproszony do zakładu pracy, gdzie pracuje tyle kobiet. Pocieszał nas, mówił, że kobieta jest bardzo ważna w rodzinie, że całe oparcie rodziny to właśnie my. Wspomniał o naszej bardzo ciężkiej pracy. Naprawdę taka była - system trzyzmianowy, w którym obsługiwało się kilka maszyn. Dodawał otuchy, prosił, by wytrwać, nie załamywać się. Potem śpiewaliśmy mu „Sto lat”. Były też okrzyki: „Ojcze, zostań z nami”. Na sali panowało wielkie wzruszenie, po wielu twarzach ciekły łzy. Pamiętam, że wiele z nas wtedy płakało.

Reklama

- Była Pani blisko Ojca Świętego?

- Bardzo blisko. To wielkie przeżycie być obok, przywitać się. Jak Ojciec Święty wchodził, witał się z kobietami stojącymi po lewej stronie sali, po przemówieniu szedł prawą stroną. Ja tam stałam. Witał się, rozmawiał, błogosławił. Wszyscy ręce wyciągali, bo każdy chciał, by pobłogosławił. To niezwykle wzruszający moment. Papież podawał rękę, ja pocałowałam go w pierścień. Byłam taka szczęśliwa. Mąż z dziećmi był tego dnia na Mszy św. na Lublinku, a mnie, jedyną z rodziny, spotkało tak wielkie wyróżnienie.

- Ma Pani przed oczami te chwile?

- Oczywiście. Może nie wszystko, ale cały czas widzę Jana Pawła II stojącego przed nami. Śpiewałyśmy pieśni, wołałyśmy: „Zostań z nami!”. Takie spontaniczne to było. Przeżywałyśmy to bardzo. Potem, jak wyszłyśmy przed zakład, by pożegnać Papieża, kolejne wzruszenie. Przed budynkiem stały kobiety, które nie mogły wejść na spotkanie, a przed bramą zakładu i na ul. Kilińskiego tysiące ludzi. Tłumy. Wszystko zapełnione. Każdy chciał w takim momencie być jak najbliżej. Wspomnienia tego dnia są naprawdę piękne. Po tym, jak Ojciec Święty odleciał, trzeba było włączyć znowu maszyny i wróciłyśmy do pracy, jednak już mocniejsze i z jego błogosławieństwem.

- Coś z tego, co wtedy do Was kobiet powiedział, zostało?

- Starałam się całe życie, by tych słów o kobiecie w rodzinie, o jej roli, o tym, że jest podstawą, gdzieś nie zagubić, nie zmarnować. Dlatego szłam z uporem i przekonaniem, że wypełniam jego przesłanie, że jako żona, matka dwójki dzieci, stanowię tę podstawę, jestem wierna papieskiemu nauczaniu i nie zmarnuję życia.

- Patrząc z perspektywy czasu i wiedząc, że to jedyna pielgrzymka Papieża Polaka do Łodzi, czuje się Pani wyróżniona?

- Jak jestem wśród obcych osób i rozmawiam z nimi, to często tłumaczę, że pracowałam w zakładzie, który odwiedził nasz Papież. Jestem taka dumna, że w tym wydarzeniu uczestniczyłam. I ogromnie szczęśliwa, naprawdę. Opowiadałam o tym swoim dzieciom, potem jak w 15. rocznicę papieskiej pielgrzymki ukazał się album, to od razu go im podarowałam, a egzemplarz, który miała moja mama, po jej śmierci wzięła wnuczka. Sama trzymam go jak największą pamiątkę. Są tam zdjęcia, na których widać mnie i moje koleżanki otaczające Ojca Świętego. Papież przez tę wizytę jest mi bardzo bliski. Proszę popatrzeć na zdjęcia. Przeżycie wielkie. Zresztą, to był dla mnie szczególny rok. 1987 - w maju był smutek, bo zmarł mi tata, a 13 czerwca ogromna radość.

- Przeżywa Pani to, że Jan Paweł II zostanie świętym?

- Bardzo się z tego cieszę. Dla mnie on był święty już dawno. Cały czas modlę się do Ojca Świętego. Byłam obok niego. I choć była to chwila, to czuję, że jest mi bardzo bliski i odbieram też jego opiekę. Czuję się ogromnie wyróżniona tą wizytą w Uniontexie. Był tam, gdzie ja pracowałam, gdzie tyle z nas wylewało swój pot i łzy, gdzie tyle straciło zdrowie. I tak myślę, że moje życie praktycznie od początku jest związane z Papieżem. Przez jego wybór na stolicę Piotrową, pielgrzymkę do mojego zakładu pracy, odchodzenie do Domu Pana, a teraz kanonizację. Dlatego odmawiam modlitwę do bł. Jana Pawła II i dziękuję Bogu, że znalazłam się w tym czasie i w tym miejscu.

2014-04-11 14:14

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa z Janem Pawłem II

Jak co roku, wieczorem w Wielki Piątek o godz. 20 sprzed kościoła św. Anny ruszyła warszawska Droga Krzyżowa. Myślę, że przyszli ci, którzy pamiętając od lat o tym dniu w Warszawie, zachęcili młodych, których było dużo w tym roku. Z powagą, w skupieniu klękali na ulicy, oddając hołd Jezusowi, ale również Papieżowi Polakowi. Przy kolejnych stacjach bowiem można było usłyszeć głos Jana Pawła II: „Bądź pozdrowiony krzyżu Chrystusa!”. Szczególnie brzmiały przypomniane słowa, skierowane do Warszawy w 1979 r. na placu Zwycięstwa, dzisiaj placu Piłsudskiego: „Nie sposób zrozumieć tego miasta Warszawy, stolicy Polski, która w 1944 r. zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę w której legła pod własnymi gruzami – jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus Zbawiciel ze swoim krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu!”. Każda stacja drogi Chrystusa opatrzona była cytatem z homilii naszego wielkiego rodaka, już świętego Jana Pawła II. Gdyby rządzący zechcieli posłuchać i zamyślić się, odpowiedzieć sobie na pytania jakże dzisiaj aktualne... „Dzisiaj najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Ten ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa, dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia!”.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę

2024-05-05 11:08

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Episkopat Flickr

Pod hasłem „Pójdę ufna za Tobą” 19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę. W ubiegłych latach pielgrzymka gromadziła w Częstochowie około 2,5 tys. kobiet z całej Polski.

Spotkanie na Jasnej Górze rozpocznie się o godz. 12 modlitwą Anioł Pański - poinformowało w niedzielę biuro prasowe Konferencji Episkopatu Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję