Reklama

Niedziela Wrocławska

Kaziuki po wileńsku

Od ponad 400 lat polską tradycją utrzymywaną przez mieszkańców Wilna i Wileńszczyzny, a także Litwy są jarmarki odpustowe tzw. Kaziuki, o których z kard. Henrykiem Gulbinowiczem rozmawia Żanna Korba

Niedziela wrocławska 9/2014, str. 4

[ TEMATY ]

zwyczaje

en.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ŻANNA KORBA: – Wileński Kaziuk jest zwiastunem wczesnej wiosny, tradycyjnie obchodzi się go 4 marca. Kaziukowe pochody, jarmarki organizuje się w Wilnie od około 1636 r. Opowiedzmy o nich.

KARD. HENRYK GULBINOWICZ: – Znam Kaziuka dopiero 300 lat później... To znaczy od 1936 r., bo wtedy po raz pierwszy jako szóstoklasista brałem udział w tych uroczystościach. Ale o tym za chwilę... Najpierw trzeba powiedzieć o postaci św. Kazimierza, który z Kaziukami jest związany. Jarmarki zawdzięczamy św. Kazimierzowi, patronowi Litwy, jednemu z pierwszych świętych, który bardzo zapisał się na tamtych terenach wschodnich. Wilniuki bardzo go sobie cenili. I dlatego też każdy, kto brał udział w Kaziukach, musiał być najpierw przy trumnie św. Kazimierza, powierzyć mu wszystkie intencje, za rodziców i wszystkich członków rodziny. Ten pierwszy zwyczaj pochodzący z XVII wieku tłumaczy się faktem pragnienia bycia blisko szczątków świętego. Potem Kaziuki przeniesiono na pl. Łukiski. Jak patrzymy od katedry w ulicę Adama Mickiewicza, trzeba było przejść prawie 3 km. Z jednej strony są sądy, a z drugiej kościół św. Jakuba i klasztor Dominikanów. W ubiegłym roku, gdy przebywałem na Wileńszczyźnie, to widziałem ten kościół, który jest dalej czynny. Otóż między tym kościołem i sądami jest ogromny plac i tam przeniósł się Kaziuk, czyli targi św. Kazimierza.

– Ksiądz Kardynał mówił, że uczestniczył w targach św. Kazimierza. Jak Ksiądz to wspomina?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Pierwszy raz w Kaziukach uczestniczyłem, gdy chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 24. Mieliśmy szkolne czapki i na te czapki trzeba było zrobić trzy obwarzanki, oczywiście z tektury. I tak z tym oto znakiem maszerowaliśmy ze sztandarem szkoły. W roku 1938 także brałem udział w Kaziukach już jako uczeń Gimnazjum Ojców Jezuitów. W gimnazjum mieliśmy swoje mundury i wtedy nie mieliśmy żadnych ozdób, były tylko czapki i peleryny. Pamiętam ten rok 1938. Wtedy nie było mrozów, wszystkie klasy od pierwszej do maturalnej maszerowały na Kaziuki. Czego chciano przez to nauczyć młodzież? Przede wszystkim tradycji, że nie może braknąć młodzieży tam, gdzie dzieje się coś ważnego, coś co tworzy historię danego okręgu, danego kraju.

– Współcześnie Kaziuki to trzydniowy kiermasz. A jak wyglądały kiedyś?

– Wtedy też wielu ludzi przyjeżdżało, żeby handlować. Trzeba było koniecznie przynieść z Kaziuka obwarzanki, albo serce z piernika, na którym były rozmaite kwiaty. Niektóre były drogie z pudełkiem, inne były tańsze bez pudełka. Ale nie wolno było przyjść z Kaziuka z pustymi rękoma. W ten sposób uczono młodych, żeby dbać o swoją rodzinę, okazywać jej serdeczność. Mnie osobiście zachwycały dywany tkane przez wiejskie kobiety, z wełny prawdziwej w rozmaite wzory. Ja do dziś mam szacunek do tych kobiet, które umiały w ten sposób pokazać kresową kulturę i zwyczaje wileńskie. Nie wolno było powiedzieć, jak się tka taki dywan – to był ich sekret. Na Kaziuku można było kupić różne przedmioty, naczynia użytku codziennego. Ja po raz pierwszy na Kaziuku zobaczyłem np. neckę, czyli naczynie do mycia małego dziecka. Na jarmarku można było kupić rozmaite wędliny litewskie. Nigdy nie jadłem tak dobrych wędlin jak tam na Wileńszczyźnie. Wędzone w domu, bo każdy porządny gospodarz miał swoją wędzarnię. Otóż na Kaziukach panowała taka serdeczna atmosfera, wileńska życzliwość. Tego nie da się opowiedzieć, nie da się tego zapakować, sprzedać. Każdy z tych straganiarzy miał uśmiech na twarzy, był życzliwy i radził. Gdzie dzisiaj w handu ktoś potrafi tak właśnie serdecznie i życzliwie do kupującego się odnieść?

– Księże Kardynale, powiedzmy coś więcej o królowej Kaziuków, którą jest palma.

– Palma wileńska składała się z wyschniętego patyka mniej więcej grubości palca, ale kobiecego. Ta palma była robotą dam. Panie w ciągu lata musiały zebrać odpowiednie kwiaty, były to suszone kwiaty. I jak te suszone kwiaty wyblakły w ciągu zimy, to je trzeba było podmalować. Później te kwiaty przykręcano do tego patyczka. Ta palma miała rozmaite warstwy, czubek był zrobiony z traw, a pozostałe części z tych kwiatów. Palma co roku musiała być nowa, nie wolno było iść do kościoła ze starą palmą. Starą trzeba było spalić, a nową kupić na Kaziuku.

2014-02-27 10:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podlaskie zwyczaje wielkanocne

Niedziela podlaska 13/2018, str. IV

[ TEMATY ]

zwyczaje

Archiwum CIDD

Procesja rezurekcyjna z udziałem bp. Tadeusza Pikusa. Drohiczyn 2017

Procesja rezurekcyjna z udziałem bp. Tadeusza Pikusa. Drohiczyn 2017

Chrystus zmartwychwstał!
Alleluja! Prawdziwie zmartwychwstał! Alleluja!

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś o Jacku Zielińskim: artysta tej miary stawał przed Bogiem i śpiewał o Bogu

2024-05-20 13:06

[ TEMATY ]

Skaldowie

Kard. Grzegorz Ryś

PAP/Łukasz Gągulski

Dziś odbyły się uroczystości pogrzebowe Jacka Zielińskiego ze Skaldów. Homilię wygłosił kard. Grzegorz Ryś. „O bardzo trudnych rzeczach potraficie śpiewać w sposób prosty. To wielkość Skaldów, że o wielkich rzeczach w sposób bardzo prosty potraficie mówić” – mówił zwracając się do biorących udział we Mszy św. artystów. Zdaniem kardynała Skaldowie, odkąd istnieją, czyli blisko 60 lat, potrafią poprzez swoją twórczość rozmawiać z ludźmi, dlatego, że sami potrafią ich słuchać.

Prezydent RP odznaczył pośmiertnie Jacka Zielińskiego ze Skaldów Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla kultury polskiej. Wyróżnienie z rąk Andrzeja Dudy odebrał syn muzyka Bogumił Zieliński podczas uroczystości pogrzebowych w poniedziałek w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Piknik dzielnicowy - czas integracji i zabawy

2024-05-20 14:24

[ TEMATY ]

Częstochowa

festyn parafialny

Karol Porwich

To był rodzinny czas spędzony w miłej atmosferze - mówią uczestnicy festynu dzielnicowego, który odbył się 19 maja 2024r. na terenie parafii św. Kaspra del Bufalo Misjonarzy Krwi Chrystusa w Częstochowie.

Wśród licznych atrakcji dla dzieci i dorosłych znalazły się dmuchańce, malowanie twarzy, kurs nordic walking prowadzony przez instruktora tej dyscypliny sportu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję